Stephen Thompson twierdzi, że to jemu należy się walka o pas

Esther Lin mmafighting.com
Esther Lin mmafighting.com

Jego zdaniem wybieranie sobie przeciwników przez Woodleya jest nie w porządku.


Mimo, że zdemolował w ostatnich walkach dwóch czołowych zawodników w kategorii, w tym jednego, który wcześniej solidnie zbił obecnego mistrza są spore wątpliwości czy uda mu się w końcu zawalczyć o tytuł.

Jak mi tego nie dadzą to znaczy, że coś jest naprawdę nie tak. To będzie gówniana sytuacja jak on[Woodley] tego nie weźmie.

Ledwie zdobyłeś pas to bierz walkę z pretendentem numer 1. Wychodzisz, rozjeżdżasz go i dopiero wtedy gadaj z kim chcesz walczyć. Zdaniem wielu osób nie jest się prawdziwym mistrzem póki nie obroni się pasa chociaż raz. Ledwo go zdobyłeś i już sobie dobierasz przeciwników? To śmieszne. Obroń go choć raz, daj szansę facetowi na czele, udowodnij, że na niego zasłużyłeś, że to nie przypadek.

Trudno rozstrzygnąć kto ma racje w tym sporze – czy Woodley który chce sobie dobierać kasowych rywali niezależnie od rankingów czy Thompson walczący o prestiż bycia mistrzem. Z jednej strony obecnie pasy niewiele znaczą a Woodley przeszedł całą należną drogę do mistrzostwa, z drugiej to właśnie przez takie zachowania – wybieranie pretendenta ze względów na wartość marketingową a nie poziom – ich znaczenie spadło. Co więcej jeśli spojrzeć na największych mistrzów w historii UFC, a także na część posiadaczy pasów w innej kategorii to widać, że nie robią tego o czym marzy Woodley. Jon Jones rozjechał po kolei każdego rywala którego mu podsunięto aż zaczęło ich brakować, zawsze to byli czołowi zawodnicy. Podobnie Anderson Silva – choć dużo gadał, że z niektórymi nie chce walczyć to ostatecznie żadnej walki nie odrzucał kategorycznie. To nie jedyne przykłady, można je mnożyć.

A Woodley? Prosi o walkę z Nickiem Diazem albo GSP. Z całym moim ogromnym szacunkiem i sympatią do obu – Nick Diaz od 5 lat nie wygrał żadnej walki, za to przegrał dwie, trzecią uznano za nieodbytą(pierwotnie to także była porażka). GSP? Wielki mistrz,ogromnej klasy zawodnik i pewnie stanowił by wyzwanie dla obecnego czempiona – ale także nie walczył od bardzo dawna, jego ostatnia obrona była mocno kontrowersyjna jeśli chodzi o wynik.

Moim zdaniem mistrz powinien cały czas pokazywać, że jest aktualnym numerem 1 w swojej kategorii a walczyć z nim powinni Ci, którzy którzy na to faktycznie zapracowali – a „Wonderboy” niewątpliwie jest jednym z takim zawodników.

2 thoughts on “Stephen Thompson twierdzi, że to jemu należy się walka o pas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *