Rozczarowany werdyktem Dominick Reyes twierdzi, że zrobił wystarczająco dużo, by zdetronizować Jona Jonesa

Josh Hedges/Zuffa LLC via Getty Images

Niestety dla Dominicka Reyesa (12-1 MMA, 6-1 UFC), był on bardzo blisko zwycięstwa, ale sędziowie myśleli inaczej i kontrowersyjnie wypunktowali jednogłośnie wygraną Jona Jonesa (26-1 MMA, 20-1 UFC), co spotkało się ze sporą falą krytyki

Dominick Reyes podjął wyzwanie zmierzenia się z mistrzem o tytuł wagi półciężkiej na UFC 247 i poniósł swoją pierwszą zawodową porażkę po jednogłośnej decyzji: 48-47, 48-47, 49-46. Wynik ten został przyjęty z dużą dozą krytyki, ponieważ wiele osób, w tym prezydent UFC Dana White, uważało, że Reyes zrobił wystarczająco dużo, aby zdobyć pas. Reyes ze swojej strony uważa, że został skrzywdzony przez sędziów.

„Przede wszystkim jestem rozczarowany. Jestem jednak z siebie dumny. Wyszedłem do walki z sercem, a celem dla mnie było uczynienie z niej natychmiastowego klasyka ESPN, i czuję się jakbym to dzisiaj osiągnął. Czuję jednak, że nie okazano mi szacunku. Jeden z sędziów wypunktował 49-46. Kim ty jesteś? Może chciałbym zamienić z tobą słówko.

Ale poza tym, wiem, że wygrałem tę walkę. Wiem, że wygrałem tę walkę. Byłem w tej walce. Nie muszę oglądać powtórki. Byłem tam. Sprawiłem, że Jon Jones wyglądał jak zwykły człowiek. Przyniosłem mu tę walkę.”

Reyes sądził, że wygrał co najmniej trzy z pięciu rund, a nawet myślał, że mógł wygrać cztery rundy.

„Tak, 3-2 albo 4-1, to mogła być każda z nich. Naprawdę w to wierzę, nie tylko mówię. Spójrzcie na liczby, zobaczcie jak rozegrała się walka. Te obalenia, jak możesz je nawet zaliczyć jako obalenia? Spalił więcej energii próbując mnie sprowadzić. Po prostu szybko się podniosłem i trafiłem go łokciem na przerwę.

Zrobisz mi to w ten sposób? Cóż, jest jak jest. Wiem tylko, że jestem prawdziwy i ludzie widzieli to dzisiaj wieczorem. Wiele osób z góry w tej organizacji powiedziało mi, że rządziłem w tej walce”.

Reyes jest mocno rozczarowany, ale doświadczenie walki z Jonesem to pozytywna i ważna lekcja. Reyes jest dumny z tego, że stanowił dla mistrza godne i duże wyzwanie.

„Pierwsza runda potoczyła się dokładnie tak, jak myślałem, że pójdzie i nie zamierzam kłamać: To było trochę dziwne. Pomyślałem: „Łał, to idzie dokładnie tak jak myślałem, że pójdzie”. To tylko jedna z tych rzeczy, nie mam może najlepszych trenerów na świecie, nie trenuję na dużej siłowni, tylko w pewnym sensie pracuję po ciemku w piwnicy.

To było wielkie potwierdzenie. Po raz pierwszy w mojej karierze stoczyłem pięć rund przeciwko Jonowi Jonesowi, który jest chyba najlepszy ze wszystkich i byłem dla niego wyzwaniem. Dałem mu trudną walkę. Czuję się jakbym był mistrzem ludzi.”

Reyes powiedział, że chciałby dostać drugą walkę z Jonesem.

„Zdecydowanie chcę rewanżu, wygrałem. I nie było to nic tak kontrowersyjnego, jakby wyciągnął mnie z wody, a ja stchórzyłem uciekając do narożnika siedząc na dupie i mówiąc: „Nie rób mi krzywdy”. Nie, ja dałem mu trudną walkę. Wrócę do domu, może pojadę na wakacje, usiądę gdzieś na plaży, a potem może usiądę do rozmów z Daną White’em na temat swojej przyszłości.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *