Nick Diaz znowu nie stawia się na kręcenie materiału przed galą

Prezes UFC Dana White oznajmił, że Nick Diaz kosztuje go sporą kasę, ponieważ UFC opłaciło pobyt ekipy filmowej w Stockton gdzie mieli przeprowadzić wywiad z Diazem, który – niespodzianka – trzykrotnie nie stawił się na kręcenie  „Countdown to UFC” przed jego walką z mistrzem wagi półśredniej Georgesem St. Pierre na UFC 158.

„Nick Diaz byłby interesujący w Countdown, jeśli udałoby się go zmusić do pojawienia się na planie. Miałby profesjonalny materiał, nakręcony i obrobiony przez specjalistów. Ale najpierw musi przyjść na te cholerne wywiady. Jak na razie nie stawił się na trzech. Przyszedł na konferencję, ale wiedziałem, że coś gdzieś wybuchnie. Nick taki jest. Mamy ekipę w Stockton od dwóch tygodni. Wiecie, ile nas to kosztuje? W cholerę kasy. Mamy ekipę, włóczącą się po Stockton i nie robiącą nic. Kosztuje nas to dużo pieniędzy i nie mamy jak odpowiednio sprzedać wizerunku Nicka Diaza.”

White ponadto stwierdził, że stosunki z Diazem są wymagające, ale będzie usatysfkacjonowany jak zawodnik pokaże się na walce z GSP.

Natomiast obóz Diaza twierdzi, że słowa White to nieprawda: „Dana się myli. Nie ma żadnej ekipy kręcącej się po Stockton, a Nick nie przegapił trzech wywiadów. Kilka terminów było ustalanych wcześniej bez wiedzy i poinformowania Nicka. Gdy Nick się o tym dowiedział, pomogliśmy mu ustalić datę spotkania na 14 lutego. Nick przybył przed czasem, ale była to jedyna data o jakiej został poinformowany z wyprzedzeniem. Nick wymaga, aby wszystko było zorganizowane i poukładane. Jest profesjonalistą.”

Sam Diaz skomentował słowa prezesa UFC na twitterze jednoznacznie: „G*wno prawda”.

3 thoughts on “Nick Diaz znowu nie stawia się na kręcenie materiału przed galą

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *