Moja walka / Twoja walka – recenzja autobiografii Rondy Rousey

Moja walka / Twoja walka - Ronda Rousey
Moja walka / Twoja walka – Ronda Rousey

W dniu dzisiejszym swoją premierę w księgarniach w całej Polsce ma autobiografia Rondy Rousey „Moja walka / Twoja walka”. Z tej okazji przedstawiamy naszą recenzję, która być może zachęci Was do sięgnięcia po ten tytuł.

 

RONDA ROUSEY. MOJA WALKA / TWOJA WALKA

 

                Jeśli spojrzymy na dzisiejsze walki kobiet w MMA, to zauważymy jak szybko ewoluowały one od nieśmiałych, pojedynczych walk na lokalnych galach do pojedynków o pasy mistrzowskie na największych galach. Jeszcze kilka lat temu prezydent organizacji UFC Dana White zarzekał się, że w jego organizacji nigdy nie powstanie dywizja dla kobiet, a tymczasem mamy już dwie kategorię i mówi się o stworzeniu kolejnych dwóch. Kobiety na równi z mężczyznami wchodzą teraz do klatek i ringów, by ze sobą rywalizować. MMA stało się już sportem nie tylko dla mężczyzn, ale także dla kobiet, które nierzadko dają lepsze walki od panów. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, kim była osoba, która sprawiła, że kobiece MMA zostało zauważone i stało się tak popularne. Tą osobą jest była mistrzyni wagi koguciej UFC Ronda Rousey.

                Dzięki autobiografii Rondy Rousey „Moja walka/twoja walka” możemy ją lepiej poznać, nie tylko pod względem jej sportowego życia, ale również bardziej prywatnie jako nastolatkę, a później dojrzałą kobietę, która zmagała się z codziennymi problemami jak Ty, czy ja. Ronda Rousey jest niezwykłą i bardzo ciekawą postacią, którą jedni kochają, a inni nienawidzą. Jej charakter połączony z ogromną zuchwałością, butą i drażniącą momentami zarozumiałością może denerwować, ale nie można jej odmówić tego, że dzięki swojej wielkiej determinacji oraz pomocy najbliższych potrafiła wybić się z szarego, przeciętnego, a czasami nawet beznadziejnego życia i zajść na sam szczyt spełniając swoje marzenia.

                Książka podzielona jest na dwie części. W pierwszej części poznamy Rousey jak młodą nastolatkę trenującą Judo i przygotowującą się do występu na olimpiadzie w 2008 roku. Ronda była wówczas najmłodszą reprezentantką USA w Judo, co pokazuje jej ogromny talent. Wydawałoby się, że dla trenującego jakikolwiek sport olimpijski, dostanie się do reprezentacji i możliwość występu na Olimpiadzie jest wspaniałym wydarzeniem i spełnieniem marzeń, jednak poza sportowymi aspektami Rousey czuła się osamotniona będąc z dala od bliskich. Dla niej było to coś zupełnie nowego i momentami trudnego do zniesienia. Czytając tę część zobaczymy, że Rousey zmagała się nie do końca z takimi samymi problemami jak inne nastolatki. Jej relacje z przyjaciółmi, rówieśnikami, rodziną, trenerami i pozostałymi osobami z otoczenia nie były łatwe biorąc pod uwagę jej drogę na szczyt Judo. Owa droga również nie była łatwa zważywszy na wyczerpujące, codzienne treningi, brak odpowiedniego jedzenia, czy zbijanie wagi. W całym tym trudnym procesie były też lepsze momenty jak właśnie sukcesy w Judo oraz jej relacje z matką AnnMarie de Mars, która była jej motywatorem, miała wpływ na Rondę i pomagała jej kiedy córka przechodziła m.in. zawody miłosne, czy depresje.

                Druga część książki przedstawia karierę Rondy w MMA i to jak wspinała się po kolejnych szczeblach od amatora po zawodową fighterkę MMA. To również czas w którym Rousey opisuje kolejne, mroczniejsze momenty z jej życia jak na przykład problemy finansowe, które spowodowały, że przez pewien okres czasu jej samochód stał się jej domem, praca na trzy etaty i związek z uzależnionym chłopakiem. Gdyby tego było mało, to na początku tej drogi w MMA jej trener nie starał się nawet jej pomóc w treningach. Zapewne wielu z nas poddałoby się pod ciężarem tych wszystkich przeciwności losu, ale nie Rousey, która z uporem maniaka dążyła do tego, by osiągnąć sukces. Jej kariera w MMA potoczyła się bardzo szybko po tym jak pokonywała kolejno zawodniczki w walkach amatorskich jak i później zawodowych.

                Jej kolejne walki zadziwiały każdego, ponieważ nie dawała żadnych szans sowim rywalkom dochodząc do tytułu mistrzowskiego i stając się ikoną kobiecego MMA. To Ronda Rousey przetarła na dobre drogę dla pozostałych kobiet w MMA, które ją podziwiały i chciały być takie jak ona. Wraz z sukcesem w sporcie pojawiły się propozycje z przeróżnych magazynów oraz wprost z Hollywood. „Rowdy” stała się ikoną kobiecego MMA oraz wschodzącą gwiazdą kina po zagraniu w takich filmach jak „Niezniszczalni 3” oraz „Szybcy i wściekli 7”

                Po przeczytaniu autobiografii Rondy Rousey możemy zobaczyć w pełni obraz wojowniczki, która przeżyła coś o czym chyba nawet nie śniła. Można to określić jako American Dream, ale Ronda Rousey pokazała, że borykając się z wieloma problemami z jakimi my wszyscy zmagamy się na co dzień, można osiągnąć sukces dzięki własnej zawziętości i twardemu charakterowi.

                                                              

                                                                                                                             Fight24.pl

RONDA ROUSEY. MOJA WALKA / TWOJA WALKA

Wydawnictwo Sine Qua Non

http://www.wsqn.pl/ksiazki/ronda-rousey-moja-walka-twoja-walka/

Moja walka / Twoja walka - Ronda Rousey
Moja walka / Twoja walka – Ronda Rousey

9 thoughts on “Moja walka / Twoja walka – recenzja autobiografii Rondy Rousey

  1. mój, kurna komentarz o tej książce , i o tym co pani ronda nawypisywała, jest taki , że na (jakiego) ch..a kupować makulaturę. kobiety nie potrafią walczyć. to raz. dwa. że kobieta ćwiczy 'samo ciało’, bez umysłu , kobiety nie myślą nigdy o tym co robią i dlatego jest im zawsze w życiu łatwiej. łatwiej zrobić szpagat (zwany 'szerokim rozkrokiem’, a nie 'sznurkiem’), łatwiej kobietom biegać bezmyślnie dlatego mogą sobie przebiec 10 kilosów i powiedzieć 'że to była fajna rozrywka’. minusem bycia kobietą jest to, że 'nie potrafią planować’, robią wszystko jak zwierzęta , uczą się 'mnemo fizycznie’, przez powtarzanie przypadkowych rzeczy. uczą się sztuczek, a nie grają w trudną grę , pytanie-odpowiedź cios-kontra. tego kobiety nie potrafią, więc po co pisać książkę na 300 stron i opisywać 'jak mi było trudno..’, bo to zresztą bzdura, wcale nie było trudno, bo byś się kurna , teraz tak nie uśmiechała jak porażone dziecko z downem otoczone szczególną opieką. fakt – jak się rozmawia z kobietą , trzeba do niej mówić jak do dziecka opóźnionego, trzeba podsuwać pytania razem z wariantami odpowiedzi, bo ona sama nie wykona wysiłku, umysłowego, żeby podać prawdziwą i/lub prawidłową odpowiedź. to jest zakorzenione (u kobiet) lenistwo mentalne, niechęć do pracy umysłowej. jakiejkolwiek.odmowa współpracy , to jest relacja kobiety z myśleniem. i to nie jest jej , ich wina, ale , na boga, nie wmawiajcie mi , że ona kurna, umie pisać. bo w to nie uwierzę. Hahaha..

  2. Odnosząc się do Twojego komentarza napisanego pod innym wpisem, to nie, nie ma żadnej cenzury na Twój komentarz dotyczący tej książki. Nasz system antyspamowy zablokował go i trzeba było ręcznie zaakceptować komentarz.

  3. @mambokungfu…tobie chyba nie chodzi o ksiazke pyzatej, tylko o jakies zle przygody z kobietami! Powiedz chociaz czy czytales ta ksiazke? Czy postanowilesc swoja nienawisc do kobiet oprzec o recenzje tej ze ksiazki? Uwazem ze pyzata za swoja postawa jako star women proboje ukryc to co wplynelo na jej zycie i tlumi emocje ktore ja gnebia. Tak czy siak, chetnie zobacze ja w walce z nunes:)

  4. @mambokunfu – hehe ponioslo Cie, chyba miales zle doswiadczenia z jakimis glupimi laskami. Pracuje w bardzo wymagajacej branzy i jest sporo bardzo ogarnietych lasek.
    Zgadzam sie z Toba co do Pyzatej, nie lubie jej, nie chce czytac jej ksiazek, ciesze sie, ze dostala KO i jest z nia teraz spokoj. Rowniez nie podobaja mi sie walki kobiet.. no ale coz.. to jest sport. Kiedys to by bylo bez sensu, bo nie bylo katagorii wagowych itd. teraz sa, wiec kobiety tez moga sie realizowac i sprawdzac.

  5. @mambokunfu – teraz dopiero usunąłem Twój komentarz, ponieważ nijak ma się do tematu Rondy Rousey oraz jej książki. Jakby inni przeczytali co napisałeś, to popukaliby się w czoło zastanawiając się o czym Ty człowieku chrzanisz. Z tematyką wojenną na Bliskim Wschodzi i tamtejszymi kobietami to idź na jakąś inną stronę.

  6. @mambokunfu – hehe, musisz byc niezly i musiales napisac cos niesamowicie oderwanego od MMA, skoro Twoj komentarz zostal skasowany – siedze tu z 5 lat i nigdy nie widzialem, zeby czyjs komentarz zostal usuniety. Gratulacje! :>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *