Johny Hendricks do GSP: „Siedź w domu”

O ile Johny Hendricks nie miałby nic przeciwko rewanżowi z Georgesem St. Pierre, o tyle jest przekonany, że tak czy siak go pokonał na UFC 167, mimo że sędziowie orzekli jego porażkę.

„Nie zrozumcie mnie źle – chciałbym rewanżu, ale jeśli GSP chce siedzieć w domu, to mnie to nie obchodzi. Ja zamierzam budować swoją własną historię. Jeśli chciałby być jej częścią, to fajnie, jeśli nie – to mnie nie obchodzi. Oglądam tą naszą walkę, i oglądam, i oglądam – i jedyne co widzę, to wynik 3:2 w rundach. Cóż, każdy popełnia błędy, sędziowie też. Byłem u siebie, dałem dobrą walkę i uważam, że go pokonałem.”

Johny’ego Hendricksa nie obchodzi, czy GSP odejdzie ze sportu na dobre, czy nie. W listopadzie ubiegłego roku stoczyli walkę na UFC 167, którą zdaniem sędziów wygrał GSP. „Bigg Rigg” dopiął jednak swego i na UFC 171 pokonał Robbie Lawlera, zostając tym samym mistrzem wagi półśredniej UFC, przejmując zwakowany przez GSP tytuł. Teraz Hendricks nie martwi się rehabilitującym uszkodzone ACL Georgesem, tylko wraca do siebie po operacji bicepsa i myśli już o kolejnym przeciwniku.

10 thoughts on “Johny Hendricks do GSP: „Siedź w domu”

  1. Moim zdaniem słusznie pas zatrzymał GSP, aby zabrać mistrzowi pas należy mu jednoznacznie wlać. Nie zdziwię się jak po dłuższych wakacjach GSP wjedzie i ponownie zasiądzie na tronie, czego mu bardzo życzę.Teraz Hendricks ma coś do udowodnienia (z Lawlerem ledwo ledwo)więc niech się bierze do roboty i zacznie konkretnie rządzić na tym tronie, a nie roztrząsać stare dzieje.

  2. A mnie troche wkurza to gadanie jak to Hendricks wygrał i został okradziony. Ten kto troche dłużej siedzi w sportach walki dobrze wie jak wyglądają prawdziwe kradzieże. A Tu w rundach było po 2 i jedna runda mogła iść w obie strony, może, ewentualnie minimalnie dla Hendricksa, jaka to kradzież?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *