Fight24 – Z przymrużeniem oka: odcinek 3

Dzisiaj rzucimy okiem głównie na sytuację w boksie, bo jest dość ciekawie. Legenda, która zapowiada swój powrót na szczyt, świeżo upieczony mistrz naśmiewający się z „challengera”, Ukraina i Rosja nie dogadują się w kwestiach finansowych a Tomasz Adamek swoją nadchodzącą walkę z Chrisem Arreolą stoczy nie w Prudential Center w New Jersey tylko w Słonecznej Kalifornii. A na dokładkę przymrużonym okiem spojrzymy na Galę UFC 112, która już teraz budzi ogromne emocje a do 10 kwietnia mamy jeszcze kawałek czasu.

 

Roy Jones Junior, który ze swoich ostatnich 10 pojedynków wychodzi ze statystyką 50 na 50 tj. 5 wygranych, 5 porażek zapowiada powrót na szczyt. 41-letni Roy zmierzy się z 45-letnim „Katem” czyli Bernardem Hopkinsem. Ta walka ma być rewanżem za ich pojedynek sprzed 17 lat. W 1993 roku Roy Jones zwyciężył przed jednogłośną decyzję sędziów, tym samym zabierając ze sobą wakujący pas IBF wagi średniej, o który walczyli. Zapowiadany pojedynek odbędzie się 3 kwietnia w Mandalay Bay w Las Vegas. Rewanż – super, szkoda tylko, że tak późno. Kilka lat wcześniej ta walka była by niesamowitym, naprawdę potężnym wydarzeniem. Na dzień dzisiejszy to tak trochę jak Couture vs Coleman, czyli laski w dłoń, Geriavit przed walką na wzmocnienie i jedziemy z tematem. Chociaż faktem jest, że mimo 45 lat „Kat” utrzymuje naprawdę wysoką formę i nadal jest na Topie. Mój typ? Trochę szkoda, ale RJJ przegrywa przez KO.

David Haye nowiutki mistrz WBA w wadze ciężkiej po raz pierwszy stanie w obronie tytułu wywalczonego w walce z Nikołajem Wałujewem. Pretendentem jest… John Ruiz, tak to ten sam Ruiz, któremu ten sam pas trochę wcześniej zabrał ten sam Wałujew. Taki mistrzowski trójkąt. Walka „ten sam” Haye kontra „ten sam” Ruiz odbędzie się 3 kwietnia (ach ten 3 kwietnia) w Manchesterze. Przy okazji zapowiadania walki, Haye tradycyjnie szydził z przeciwnika, tym razem zastanawiając się, jakiej narodowości jest Ruiz. Podobno Portorykanie się do niego nie przyznają a Amerykanie go nie chcą. Hm to może my byśmy go przygarnęli a nuż przyda się Polskiej Reprezentacji w piłce nożnej w perspektywie budowania kadry na Euro 2012.

Możliwość stoczenia walki o pas WBC wagi ciężkiej pomiędzy aktualnym mistrzem Witalijem Kliczką i Nikołajem Wałujewem coraz bardziej się oddala. Powodem są spory w kwestiach finansowych, obóz Rosjanina z Donem Kingiem na czele nie zgadza się na 2 miliony dolarów, jakie oferował obóz Ukraińca. Team pretendenta liczy na podział przychodów w stosunku 40 do 60 ale wychodzi na to że się przeliczą.

Tomek Adamek swój następny pojedynek w wadze ciężkiej stoczy 24 kwietnia (czemu nie 3?!). Przeciwnikiem jak już wiemy będzie niemal 120-kilowy Chris Arreola. Pojedynek nie odbędzie się jednak w ulubionej przez Adamka Hali Prudential Center lecz na zachodnim wybrzeżu w Kalifornii. W Prudential Center Adamek mógł liczyć na doping kilkunastotysięcznej polskiej publiczności ale nie ma tego złego. Z Vancouver do Kalifornii jest bliżej niż do New Jersey, jest więc szansą że jak nasi kibice „zabalują” trochę dłużej to „prosto” z Zimowych Igrzysk Olimpijskich wpadną na walkę Adamka. Gorzej tylko jak na trybunach w czasie walki zaczną powiewać transparenty z napisami „Leeeeeeeć Adam”.

Nie da się ukryć, że kontuzja Vitora Belforta, wykluczająca go z walki z Andersonem Silvą na UFC 112 to największe wydarzenie w świecie MMA w ostatnich dniach. Vitor wyhaczył kontuzję ramienia i jak to się mówi – „after birds” no po ptakach czyli. Jednakże UFC znalazło dość ciekawego przeciwnika dla Spidera i jak wiemy będzie nim Demian Maia, bardzo wyraźny i utalentowany zawodnik. Także mimo tego, że „after birds” to tak czy inaczej może być ciekawie. Bo oprócz Silvy i zastępującego Belforta – Maia, mamy przecież walki Hughes vs Gracie (ale to tylko wujek tego nudnego Gracie z UFC 109, także relaks) i Penn vs Edgar. UFC 112 odbędzie się w Abu Dhabi, pamiętacie jak Garfield zawsze wysyłał Oddiego paczkami do Abu Dhabi? Tak mi się to przypomniało z tym, że teraz jakoś mnie to już nie śmieszy. Aha UFC 112 będzie miało miejsce dziesiątego kwietnia…dlaczego nie trzeciego?!

Jędrzej Kowalik

www.fight24.pl

6 thoughts on “Fight24 – Z przymrużeniem oka: odcinek 3

  1. chyba tylko następna Penn vs GSP ma szansę być czymś ciekawym:P jeśli teraz GSP złoi Hardyego (a powinien), dla obydwóch mistrzów UFC przeciwników już braknie:P jeśli chodzi o Belforta, wiedziałem że nie dojdzie do walki z Pająkiem, naprawdę jakoś od początku byłem przekonany, że nie dojdzie do tego eventu w najbliższym czasie:/ zaczynam się martwić, że Vitor już nigdy nie wykaraska się z tej pechowej kontuzji:( co do artykułu, coraz lepsze, tekst z Ruizem na EURO2012 mistrzowski:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *