Stipe Miocic zrewanżował się Danielowi Cormierowi na UFC 241, kończąc go przed czasem

Josh Hedges/Zuffa LLC/Zuffa LLC via Getty Images

Stipe Miocic zrewanżował się Danielowi Cormierowi w pojedynku wieczoru gali UFC 241 odzyskując tym samym tytuł mistrza wagi ciężkiej.

W głównym pojedynku gali w Anaheim w Kalifornii, Stipe Miocic odzyskał pas mistrza wagi ciężkiej, zatrzymując Daniela Cormiera w czwartej rundzie. Obydwaj zawodnicy wymieniali się mocnymi ciosami przez całą walkę, ale Miocic zaczął agresywnie atakować tułów Cormiera w czwartej rundzie, co ostatecznie doprowadziło do tego, że Cormier skupił się na obronie korpusu odsłaniając głowę, co doprowadziło do zakończenia walki przed czasem.

Bilans walk pomiędzy Miocicem i Cormierem, to teraz 1-1, ale jeśli chodzi o Cormiera, jego przyszłość jest aktualnie wielką niewiadomą. Za wcześnie jest także, by mówić o następnym przeciwniku dla Miocica.

Na początku pierwszej rundy, z wahaniem wymieniali się niskimi kopnięciami otwierając walkę. Cormier zaczął wyprowadzać swoje ciosy, które docierały do celu. Następnie poszedł po obalenie, podnosząc Miocica ponad głowę i uderzając nim o matę. DC zajął pozycję z góry neutralizując pełną gardę byłego mistrza. Miocic skręcił się i zdołał uciec do stójki, ale po drodze przyjął mnóstwo uderzeń.

Miocic rozpoczął drugą rundę o ciosów prostych, ale Cormier przeszedł przez nie, by odpowiedzieć swoimi ciosami. Obydwaj zawodnicy weszli w intensywną wymianę wzajemnie obijając się do końca rundy.

Trzecia runda została zaakcentowana przez kombinację ciosów w wykonaniu Miocica. Cormier nie pozostał jednak dłużny i jego lewa ręka zaczęła trafiać i zraniła Miocica, powodując grymas bólu na jego twarzy. Były mistrz wszedł w klincz i poszukał obalenia, ale bezskutecznie. DC mocno przyspieszył zadając bardzo dużo ciosów.

Miocic zaczął naciskać w czwartej rundzie, ale nie zadawał tak dużo ciosów. Następnie zaczął atakować tułów Cormiera. Dzięki tym ciosom, uwaga Cormiera przeniosła się na obronę korpusu. Cormier odpowiedział szybkimi uderzeniami na głowę, ale Miocic kontynuował obijanie tułowia rywala. Potem Miocic zaatakował mocnym prawym obijając głowę mistrza, a następnie poprawił serią ciosów krzyżowych, którymi powalił Cormiera na deski. Miocic zakończył pojedynek ciosami z góry.

Finalnie Stipe Miocic pokonał Daniela Cormiera przez TKO w czwartej rundzie w czasie 4:09.

6 thoughts on “Stipe Miocic zrewanżował się Danielowi Cormierowi na UFC 241, kończąc go przed czasem

  1. hehe mialem nosa, za pierwszym razem stawialem na DC, za drugim raczej na Miocica (albo 50 na 50),
    aczkolwiek znidzil mnie styl wygranej, mysalem, ze Miocic bedzie punktowac, a nie wymieniac ciosy
    Anyway, bylem za DC, ale w sumie dobrze, ze dostal, za bardzo medrkowal, „pycha kroczy przed upadkiem” – sprawdzilo sie kolejny raz 🙂

  2. ale ta walka romero z costą, to był jakiś freak fight

    zresztą, co to za kaszankę sprzedają brazyle, wcześniej kwiczała brazylia „że MMA, to jest , zapasy, to jest jiu jitsu, brazylijskie, tarzanie się po podłodze”

    teraz widać, że sprzedawali boks.

    cały Ufc, wygląda tak : że wchodzi pretendent, i senior. i senior sprawdza, czy pretendent da sobie rade.

    jak da – to senior się cieszy. i wszyscy są szczęśliwi, i tak dalej

    ale to bullshit, a nie walka

  3. popatrz sobie na ciąg zwycięstw pettisa
    – miller
    – stephen tompson
    – chiesa
    fikcyjni zawodnicy

    tak sie to kończy, jak się trenuje karate tradycyjne.

    nie, no nie mogę , idzie pettis, za nim „menago” , widać, złote pierścienie i łańcuchy, cieszy się – bo pettis mu wierzy

    a menago liczy pieniądze, a pettis liczy „drobne mikrourazy głowy”, od których nie staje się mądrzejszy.

    on , na „urazy głowy” mówi „Showtime”

    bo coraz dziwniej się zachowuje

  4. jeszcze musimy nadmienić , że Clay Guida, który tydzień temu walczył

    „wcale a wcale, nie jest świrnięty. on się tak zachowuje , jakby był świrnięty, ale – wcale nie jest

    po prostu, ..no cóż. jak można tak kłamać. Clay guida to skończony kretyn

    hahaha

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *