Shane Carwin: „(…)byłoby dla mnie zaszczytem zmierzyć się z nim (Mirem)”

„Zwycięstwo jakie odniósł Frank ostatniej nocy z pewnością stawia go w szeregach najlepszym razem z Nogiem, Cainem i mną. Jeśli pokonanie Konga wystarczyło, żeby Cain był drugi w kolejce do walki o pas to ta demolka Konga może sprawić, że Cainowi przyjdzie jeszcze trochę poczekać. Co ciekawsze Frank nie odniósł najdrobniejszego urazu w tym pojedynku, więc jest nie tylko w czołówce, ale prawdopodobnie jest także gotowy wkrótce walczyć.

Główne pytanie jakie mi zadają brzmi czy zawalczyłbym z Frankiem? Odpowiedź brzmi TAK. Nie jestem typem zawodnika, który wybiera sobie z kim chce walczyć – walczę z tym z kim mi każą. Podoba mi się to, nie staram się stworzyć jakiejś wielkiej spuścizny, po prostu chcę walczyć z najlepszymi zawodnikami na świecie, żeby zobaczyć na jakim poziomie jestem. Mir jest wielokrotnym mistrzem, który upadał częściej niż Mike Tyson tylko po to żeby na wrócić do czołówki. On jest legendą tego sportu i byłoby dla mnie zaszczytem zmierzyć się z nim.”

– napisał na swoim blogu Shane Carwin, pokazując jednocześnie, że oprócz podobnych gabarytów i korzeni w zapasach nic go nie łączy z Brockiem Lesnarem.Podobnie Carwina zachwalał Mir, także wydaje mi się, że  bardzo prawdopodobnym jest zestawienie ze sobą obu panów.

3 thoughts on “Shane Carwin: „(…)byłoby dla mnie zaszczytem zmierzyć się z nim (Mirem)”

  1. nie wiem dlaczego ale już dawno zanim Franek się wyłożył na motorze czułem że jest kotem pierwsza klasa i tylko to potwierdza a walka z tym mutantem Brockiem jest nie fair, pas należy się Frankowi i niech go broni przed Carwinem, Velasqezem i Cainem 3mam kciuki za niego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *