Ronda Rousey mogła wcześniej zakończyć karierę w MMA, ale obawiała się o kobiecą dywizję

Bret Harman/Washington Post/Getty

Była mistrzyni wagi koguciej UFC, Ronda Rousey wyjawiła że mogła odejść z MMA znacznie wcześniej, ale powstrzymała ją od tego jej troska o kobiecą dywizję w UFC.

Ronda Rousey po porażce z Holly Holm w listopadzie 2015 roku i utracie mistrzowskiego pasa wróciła do Oktagonu dopiero w grudniu 2016 roku na walkę z Amandą Nunes, która również zakończyła się jej porażką przed czasem. Aktualnie Rousey jest zawodniczką Wrestlingu w organizacji WWE.

W rozmowie z ESPN, „Rowdy” powiedziała, że długo wahała się nad odejściem z MMA, ponieważ sądziła, że kobieca dywizja w UFC, która została właściwie stworzona pod nią, może sobie bez niej nie poradzić. Stopniowo jednak jej zainteresowanie MMA zaczęło maleć.

„Judo i MMA, były chwile, kiedy proces rywalizacji był fajny, a potem były chwile, kiedy tylko wyniki dawały przyjemność, wiesz? Potem następuje czas, kiedy sprawy po prostu toczą się własnym biegiem. Tak samo jak zakochujesz się, a potem się rozstajesz i odnajdujesz nową miłość.

Minęło trochę czasu, od kiedy szukałam honorowego wyjścia. Czułam się usatysfakcjonowana tym, że udowodniłam wszystko, co musiałam udowodnić, ale nie czułem się tak, jak ktokolwiek inny, kto byłby w tej samej sytuacji i nie byłam pewna, czy dywizja kobiet może przetrwać beze mnie. Czułam się więc zobowiązana do zrobienia czegoś więcej niż co tak naprawdę chciałam, co czułam.”

Mimo tego, że Rousey przyznaje, że rywalizowała w MMA dłużej, niż chciała, czuje także, że wszystko działo się tak, jak powinno.

„Uważam też, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu i nie żałuję tego i nadal cieszę się, że wypełniłam te obowiązki. Naprawdę mam wrażenie, że dywizja kobiet może teraz utrzymać się sama i jestem dumna z całej włożonej pracy, którą tam wykonałam. Nie potrzebuję niczyjej zgody na bycie dumną z siebie.”

Wydaje się, że te ostatnie słowa Rondy Rousey są najważniejsza i liczy się to, aby ona sama o tym wiedziała. Rousey zrobiła dla kobiecego MMA bardzo dużo i powinna być za to zapamiętana. Kto wie, być może kiedyś głód rywalizacji w MMA jeszcze wróci i znów zobaczymy Rousey w Oktagonie, ale na razie można ją oglądać na galach WWE. Rousey swoją pierwszą walkę w tej organizacji stoczy 8 kwietnia na gali WrestleMania 34.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *