Rafael dos Anjos o swojej ostatniej walce w kontrakcie, potencjalnych rywalach i możliwości zejścia do wagi lekkiej

Esther Lin, MMA Fighting

Były mistrz wagi lekkiej UFC Rafael dos Anjos ma jeszcze jedną walkę w swoim obecnym kontrakcie i widzi ją w rewanżu z człowiekiem, któremu odebrał pas, ale jest to jedna z kilku opcji dla jego być może ostatniej walki w Oktagonie.

Rafael dos Anjos kontynuuje treningi w swoim domu w San Diego w Kalifornii wraz z trenerem Jasonem Parillo i kilkoma sparingpartnerami, w tym z kolegami z UFC Beneilem Dariushem, podczas obecnego kryzysu spowodowanego przez COVID-19. Brazylijczyk nadal czeka na zapowiedź jego następnej walki, aby móc omówić nowy kontrakt z UFC, i jest otwarty na rywalizację już w czerwcu.

„Chcę walczyć. Walczyłem w styczniu, więc czerwiec lub lipiec będzie dobrą datą. Wyjdę doostatniej walki w moim kontrakcie z UFC, więc musimy zobaczyć, czy UFC chce przedłużyć ze mną umowę. Jest kilka rzeczy do obgadania.”

Pochodzący z Niteroi „RDA”, rozpoczął karierę w UFC ponad dekadę temu, zdobywając tytuł mistrza wagi lekkiej w 2015 roku. Rywalizujący w dywizji półśredniej od 2017 roku dos Anjos jest gotów podpisać nowy kontrakt przed ponownym wejściem do Oktogonu.

„Jestem w UFC od wielu lat, od 2008 roku, a UFC jest bardzo solidną firmą. Mam wspaniałe relacje z Daną White’em, mam prawie 30 walk w organizacji i chciałbym podpisać nową umowę z UFC. Tego właśnie chcę, ale to nie zależy tylko ode mnie, to zależy również od nich, jeśli zechcą podpisać ze mną nowy kontrakt.”

Dos Anjos walczył w Las Vegas cztery razy w ciągu swojej kariery w UFC i uważa, że byłoby „fajnie” móc wziąć udział w pojedynku na „UFC Fight Island”. Jeśli chodzi o idealnego przeciwnika, Brazylijczyk ma krótką listę potencjalnych rywali, a są na niej były mistrz wagi lekkiej Anthony Pettis, Stephen Thompson, a także Santiago Ponzinibbio.

Pojedynek z Pettisem byłby rewanżem za walkę o tytuł na gali UFC 185, która była pięciorundowym starciem, w którym dos Anjos dominował od początku do końca. Pomysł na walkę z „Wonderboy’em” był kiedyś przedstawiany przez organizację, jak twierdzi dos Anjos, a Ponzinibbio to pojedynek o którym mówi się od kilku lat, ale nigdy do niego nie doszło.

„Myślałem o Pettisie, bo kiedyś powiedział, po zwycięstwie, że jest zainteresowany walką ze mną w wadze 170 funtów. Ponieważ walczył z Donaldem Cerrone w wadze półśredniej, myślę, że to może być ta walka.

Człowieku, Ponzinibbio jest szalony – kontynuował, odnosząc się do twierdzenia Ponzinibbio, że RDA niedawno odrzucił walkę z nim. UFC nic nie powiedziało. Ten facet nie walczył od półtora roku. Ku**a, walczyłem cztery razy od jego ostatniej walki. Nie mam problemu z walką z nim, ale, brachu, nikt mi nic nie powiedział. On rzuca jakieś szalone rzeczy do sieci, trudno to zrozumieć. Ale nie mam problemu z walką z Ponzinibbio.

Jestem w sytuacji, w której nie mogę rzucać nikomu wyzwań. Mam za sobą przegraną i wiem, że to już przeszłość i odbiję się od niej, ale to, co oferuje mi UFC, to coś, co ma sens… Myślę, że Pettis miałby sens przez wzgląd na naszą historię. Rynek zaczyna się teraz poruszać. Stephen Thompson i ja, rozmawialiśmy o tym w przeszłości, więc myślę, że to może być też dobra walka. Dywizja jest bardzo mocno obsadzona, zobaczmy, jak to się rozegra.”

Według Ponzinibbio, UFC rzekomo poinformowała go, że walka z RDA nie odbędzie się, ponieważ Brazylijczyk wraca do dywizji lekkiej. Dos Anjos dementuje te pogłoski.

RDA wyjaśnia, że żeby zredukować dodatkowe 15 funtów, UFC musiałoby dać mu dużo czasu na przygotowanie, idealnego przeciwnika i największą wypłatę w jego życiu. Według Brazylijczyka, podczas niedawnej podróży do Las Vegas przebywając w UFC Performance Institute doszedł do wniosku, że musiałby być „zupełnie innym człowiekiem”, aby ponownie zejść do 155 funtów. Aktualnie Brazylijczyk wazy 187 funtów.

„Robiłem kilka testów, ale, człowieku, nie zejdę do 155 funtów. Był taki pomysł, możliwość żebym przeszedł do 155, ale potrzebowałbym co najmniej czteromiesięcznego okresu przygotowawczego przed walką. Ponadto z finansowego punktu widzenia, musiałaby to być walka, która by mi się opłacała. Za pieniądze, które dzisiaj zarabiam, zwykłą wypłatę, dręczenie swojego organizmu nie jest tego warte. Ale za duże pieniądze, takie, które całkowicie zmieniają twoje życie, poświęciłbym się na trzy lub cztery miesiące przed walką. Jednak nie teraz.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *