Paulo Thiago: „przyjemność z poddania była większa (…)”

 

Paulo Thiago w UFC nie może liczyć na taryfę ulgową, pomimo ledwie czterech pojedynków dla tej organizacji walczył już z czołówką wagi półśredniej, z czego ostatni pojedynek z Mikem Swickiem wygrał przez poddanie. Jednak pierwotnie to nie Quick miał być jego przeciwnikiem, ale Koscheck, który jednak z powodu urazu kolana musiał zrezygnować z walki. Ma konferencji po gali UFC 109 Thiago podzielił się przemyśleniami nt. tego jak zmiana ta wpłynęła na przygotowania:

 „Znacznie poprawiłem swoje kontry. Wiedziałem, że Swick jest bardzo agresywnym zawodnikiem, więc czekałem na odpowiedni moment do ataku. Przygotowywałem się do walki z bardzo trudnym przeciwnikiem, jakim miał być Josh Koscheck, więc zmiana na Mike’a niewiele zmieniła. Troszkę tylko, jeśli chodzi o styl i zasięg ale trenowałem w ten sam sposób.

Zawsze staram się rozwijać, uczyć się nowych rzeczy i szukać odpowiednich do tego ludzi. Muszę jeszcze ulepszyć wszystkie strefy tak żeby w nie zostawić przeciwnikowi żadnej luki.”

Po wymianie ciosów, w wyniku której Swick padł na deski, Paulo zamiast dobijać go ciosami na ziemi wybrał inne rozwiązanie – duszenie Brabo. Dlaczego?

 „Przyjemność z poddania go była większa, niż gdybym go znokautował. Poza tym mógł wybrać mi ręce, także nie mógłbym uderzać, więc spróbowałem od razu poddania.”

Jeśli ktoś jeszcze nie wie to Paulo Thiago pracował w BOPE i spytany o swoje profesje odpowiedział:

 „Jestem zadowolony z moich dwóch zawodów, ale oczywiście MMA jest bardziej ekscytujące. Zapewnia mi energię jak nic innego na świecie. Wybrałbym bycie fighterem po to żeby spełnić marzenie, które mam od dzieciństwa – zostać mistrzem, a także z powodów finansowych, po to żeby zapewnić rodzinie lepsze życie.”

2 thoughts on “Paulo Thiago: „przyjemność z poddania była większa (…)”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *