KSW XI na spokojnie

Powoli mija tydzień od tego, co by nie mówić od jakiegoś czasu bardzo ważnego wydarzenia na polskiej scenie sportów walki, czyli gali Konfrontacji Sztuk Walki. Jakie wrażenia, jakie wnioski, co się nam podobało, co nie?

Organizacja gal jest już naprawdę na bardzo wysokim poziomie i to bardzo cieszy, właściciele KSW są już na tyle doświadczeni, że w 100% wiedzą co robić i jak to robić dobrze. To naprawdę świetnie rokuje na przyszłość. Przede wszystkim po raz pierwszy w historii, KSW „poleciało” w otwartym Polsacie, świetny manewr, który jednak był by świetniejszy gdyby walki były nieco bardziej porywające. Trochę przykre, ale taki jest fakt, że w tym przypadku trzeba było zagrać trochę bardziej „pod publiczkę”.

Nie rozumiem do końca wzburzenia, jakie na forach wzbudziło pojawienie się na trybunach gwiazdeczek, które tańczą, śpiewają, grają i co tam one jeszcze robią, ale ważne że nie robią a raczej nie mogą zrobić tego po cichu. Dzięki temu był to kolejny ciekawy manewr marketingowy, który wywołał reakcję tabloidów, zarówno drukowanych jak i elektronicznych. Dla mnie spoko, no…może akurat nie wtedy kiedy podczas walki na ringu operator pokazywał nam właśnie te osoby, siedzące na trybunach bo akurat nie po to większość z nas zasiadła przed telewizorami. W przerwach między walkami, dziennikarz Polsatu, Mateusz Borek przeprowadzał wywiady z postaciami świata sportu i tak na tapecie znaleźli się Marcin Najman i Mariusz Pudzianowski. Najman jak zwykle mówił dużo, niekoniecznie z sensem, zapowiadając, że w końcu uda nam się zobaczyć go w ringu KSW a Mariusz Pudzianowski zapytany o swojego idola w MMA odpowiedział, że jest nim jego osobisty kolega Jerome LeBanner, który, tu cytat: ”Nigdy nie wygrał turnieju PRIDE, ale do finału dochodził zawsze” koniec cytatu. Pod mikrofon Mateusza Borka trafił również znany polski piłkarz Piotr Ś, który wbrew temu co mówił, że jest to już kolejna gala KSW i że bardzo się tym interesuje, chwilę później dał wyraz temu że w ogóle nie wie o czym mówi.

Co do walk świetny występ dał Vitor Nobrega, tym samym „odkuł” się po druzgocącej porażce z Azizem Karaoglu na KSW IX. Nobrega bardzo szybko pokonał Łukasza Christa, przez duszenie. W półfinale również przez duszenie w pierwszej rundzie pokonał Aruta Kadłubka i tym samym stał się pierwszym finalistą pierwszego w historii turnieju KSW w kategorii do 85 kg.

Drugim finalistą został Aslambek Saidov, który w pierwszej walce pokonał Michele’a Verginelli’ego, w półfinale powinien walczyć z wychowankiem Marcina Różalskiego, Krzysztofem Sadeckim, który dał świetną walkę z Andre Reindersem, lecz według oficjalnego komunikatu odniósł kontuzję. W związku z tym do półfinału w zastępstwie Sadeckiego przystąpił wyeliminowany przez Nobregę, Christ. Łukasz dostał drugą szansę i robił wszystko żeby jej nie zmarnować, widać było ogromną determinację, która go napędzała, w tej walce mieliśmy niemal wszystko, przetoczenia, ucieczki, boczne pozycje, próby różnego rodzaju dźwigni. Ostatecznie Saidov zwyciężył zakładając balachę, z której nie wiele brakowało a Łukaszowi udało by się wyjść. Warto dodać, że obydwaj zawodnicy walczyli już ze sobą w październiku 2008 na czwartej edycji gali Baltic Storm, wówczas po pełnym dystansie walki, decyzją sędziów również zwyciężył Saidov.

Tym samym na dwunastej Konfrontacji Sztuk Walki w finale turnieju kategorii do 85 kg. zobaczymy walkę Vitor Nobrega vs Aslambek Saidov.

Co do Extrafightów na ogromny szacunek zasługuje Łukasz „Juras” Jurkowski, który postanowił wystartować z marszu, podjął decyzję w przysłowiową „za pięć dwunastą” i dał świetną walkę.Brawo Juras! Antoni Chmielewski natomiast, w walce z Holendrem Michaelem Knaapem, doznał poważnego rozcięcia czoła i mimo wyraźnej przewagi „Chmiela” walka mogła zakończyć się dla niego bardzo źle. Knaap „poczuł krew”, zebrał siły i zaczął zajadle atakować Chmielewskiego, celując w miejsce rozcięcia czoła. Gdyby walka potrwała trochę dużej „Chmielu” miał by poważne problemy, ostatecznie wygrał jednak decyzją sędziów.

Walka wieczoru, po raz pierwszy w historii, walka o Pas Międzynarodowego Mistrza KSW, czyli Mamed Khalidov vs Brazylijczyk Daniel Acacio. Pokrótce, Mamed wszedł, zabrał pas i poszedł…a tak serio to niesamowita dynamika, niesamowita siła, niesamowita zajadłość i agresja Mameda. Doświadczony Acacio kompletnie nie wiedział, co się dzieje w ringu i jak się temu przeciwstawić. Mamed jest klasą sam dla siebie, podejrzewam, że nawet gdyby naprzeciwko niego w ringu stał on sam, to i tak by wygrał.

KSW XI w maksymalnym skrócie: po raz pierwszy turniej w kategorii do 85 kg, po raz pierwszy walka o Pas Międzynarodowego Mistrza KSW, po raz pierwszy w Polsacie i po raz kolejny całkiem nieźle.


Jędrzej Kowalik

www.fight24.pl

10 thoughts on “KSW XI na spokojnie

  1. Może poziom walk był niższy ale to tylko z tego względu, że pojawiła się nowa krew i zawodnicy mniej doświadczeni. Poza tym wg mnie Nobrega dotarł do finału tylko dlatego, że miał za przeciwników Christa i Kadłubka bo podejrzewam, że jesli trafiłoby na innego zawodnika to nie miałby tak łatwo. Mam nadzieję, że w finale na KSW 12 Saidov wygra ten pojedynek. Wielkie gratulacje dla Jurasa 🙂 brawa mu sie należą. Natomiast o Mamedzie chyba nie ma co mówić xD To juz jest światowy poziom

  2. powiem tak gala zajebista …ale to co szykuje się na KSW 12 to bedzie piękne…

    KSW robi się podobne do Pride …osobiście uważam że walki w ringu są lepsze niż w klatce…

    oprawa dobra,Najman był hehe a Pudzian walna gafe hehe z Jeromem…

    ogólnie pozytywnie…

  3. Ring nie nadaje się do MMA i ta gala pokazała to doskonale!
    PS Pride powyżej 50 tysięcy widzów na gali, KSW poniżej 5 tysięcy 😀 Oprawa jak na polskie warunki jest w porządku, to co by według mnie należało zmienić to ring na klatkę i całkowita rezygnacja z formy turniejowej- jedna gala jedna walka zawodnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *