Krajobraz po bitwie – UFC Fight Night 67: Condit vs. Alves #39

sherdog.com
sherdog.com

Kto tak naprawdę odniósł zwycięstwo a kto powinien wstydzić się swojego występu?

Carlos Condit powrócił i zrobił to w imponującym stylu. Pierwsze 5 minut nie zapowiadało tego co spotka Thiago Alvesa. W II rundzie podopieczny Grega Jacksona agresywniej ruszył do przodu atakując dobrymi łokciami i kombinacjami złożonymi z uderzeń oraz kopnięć. Jeden z łokci złamał nos Brazylijczyka i mocno nim zachwiał, od tamtej pory Alves walczył o przetrwanie a Carlos nie odpuszczał i lokował na ciele Thiago kolejne celne uderzenia. Brazylijczyk dotrwał do syreny ale lekarz nie zezwolił na kontynuację pojedynku z powodu uszkodzenia nosa Thiago. W kolejnym widziałbym Condita walczącego z wygranym pojedynku: Matt Brown vs. Tim Means.

Bardzo dobrym widowiskiem była walka Charlesa Oliveiry z Nikiem Lentzem. Zawodnicy wagi piórkowej od początku walki nie szczędzili sobie mocnych ciosów, obaleń i prób poddań. Pierwsza runda poszła na konto Brazylijczyka a drugą wygrał Lentz, o wyniku walki decydowała ostatnia, w której Brazylijczyk poddał rywala gilotyną. Pojedynek ten uznano za najlepszą walkę wieczoru a Charles dodatkowo zainkasował 50 000 dolarów bonusu za najlepszy występ wieczoru. Dla Oliveiry to czwarta wygrana z rzędu. Kto kolejny dla Charlesa? Może pojedynek młodych wilków: Oliveira vs. Max Holloway?

Bardzo dobry występ zaliczył wczoraj Alex Oliveira. Cowboy pomimo wzięcia walki z małym wyprzedzeniem nie miał większych problemów z pokonaniem K.J. Noonsa. Brazylijczyk od początku walki szukał klinczu a gdy walka trafiła do zwarcia Alex obalił rywala i poddał go duszeniem zza pleców.

Powyżej oczekiwań zaprezentował się Francisco Trinaldo. Kiedy 36-letni Brazylijczyk zapowiadał przed walkę, że pokona Normana Parke’a w stójce nie wielu chciało mu wierzyć ale Francisco pokazał w klatce, że nie próżnuje na treningach. Jest to jego 3 wygrana z rzędu od czasu porażki z rąk Michaela Chiesy, co prawda Trinaldo do topu już nie zawita ale jeszcze może dać kilka dobrych walk.

Debiutujący wczoraj w UFC Darren Till pozostał niepokonany w zawodowej karierze. Po ospałej pierwszej rundzie Anglik w drugiej odsłonie ruszył do ataku, obalił Wendella Oliveirę, zajął półgardę i uderzeniami łokciami z tej pozycji pozbawił rywala przytomności tym samym dopisując do rekordu dziewiątą wygraną poprzez ciosy.

Nie na darmo Rony Jason wytatuował sobie na plecach wielki napis jiu-jitsu. Damon Jackson od początku walki dążył do sprowadzenia rywala do parteru a następnie zasypywał go ciosami z góry. Jason jednak wykorzystał chwilę nieuwagi oponenta i zapiął trójkąt nogami, którym zmusił rywala do odklepania. Za swój występ został nagrodzony 50 000 dolarów bonusu.

Warto odnotować także wczorajszą dyspozycję Mirsada Bekticia. Bośniak od pierwszej sekundy walki nie pozostawiał miejsca Lucasowi Martinsowi nieustannie dociskając go do siatki, obalając i zasypując ciosami w parterze. Na początku II rundy Mirsad posłał rywala na deski i zakończył walkę poprzez agresywne g’n’p. Trzy wygrane w dominującym stylu walki przybliżając Bekticia do walki o top15 wagi piórkowej, w kolejnej walce mógłby zmierzyć się z wygranym pojedynku: Dennis Siver vs. Tatsuya Kawajiri lub z Darrenem Elkinsem.

Thiago Alves w drugiej rundzie walki z Carlosem Conditem został wręcz sterroryzowany. Brazylijczyk nie potrafił znaleźć żadnej odpowiedzi na celne kombinacje Amerykanina a dodatkowo walkę utrudniała mu kontuzja nosa doznana wskutek spotkania z łokciem Condita. W sumie dobrze, że lekarz nie zezwolił Alvesowi na dalszą walkę, strach myśleć gdzie mógłby być nos Thiago po kolejnym minutach walki. W kolejnej walce Brazylijczyk mógłby spotkać się z przegranym walki: Jake Ellenberger vs. Stephen Thompson.

Słaby występ zaliczył K.J. Noons. Amerykanin nie istniał od momentu, w którym walka trafiła do klinczu, Olivera zaszedł mu za plecy, obalił i poddał duszeniem. Ostatnie dwa słabe występy stawiają Noonsa w kiepskiej ale pewnie jeszcze nie poskutkuje to zwolnieniem z organizacji.

Faworyzowany Norman Parke nie poradził sobie z wyzwaniem w osobie Francisco Trinaldo. Irlandczyk z Północy w stójce kompletnie nie radził sobie z Brazylijczykiem i zmuszony był poszukiwać klinczu i obaleń. To jednak nie wystarczyło do tego by wygrać z Brazylijczykiem na jego terenie. Podobnie jak Noons Parke jest teraz w trudnej sytuacji po dwóch słabszych występach.

A na koniec nieco z innej beczki: zastanawialiście się kiedyś jak można by karać hardkorowych fanów MMA? (za co? – w tym miejscu nie jest to ważne) po wczorajszej gali znam odpowiedź na to pytanie – karą mógłby być … przymus oglądania walk takich jak: Juliana Lima vs. Ericka Almeida lub Francimar Barroso vs. Ryan Jimmo. Oba te pojedynki były katastrofalnym widowiskiem i całe szczęście, że nie odbywały się jeden po drugim.

A co Wam najbardziej zapadło w pamięć? Kto zasługuje na wyróżnienie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *