Czy Pay per view przetrwa w Polsce?

System płatnej usługi pay per view trafił pod polskie strzechy. Za nami dwa wydarzenia transmitowane tą metodą a w najbliższej perspektywie odbędą się dwa kolejne. Jednak PPV wchodzi do Polski w momencie, kiedy na zachodzie coraz częściej próbuje się odchodzić od tego modelu transmisji. Biorąc pod uwagę tę sytuację oraz możliwości rodzimego rynku należy postawić pytanie – Czy PPV przetrwa w polskim klimacie?

System PPV powstał w Stanach Zjednoczonych a jego początki datuje się na lata 50 ubiegłego wieku. Jednak dopiero w latach 70 system ten otrzymał mniej więcej taką postać, jaką widzimy teraz. Za pomocą PPV transmitowane na żywo są najczęściej wydarzenia ze świata sportów walki: Boks, Wrestling oraz MMA rzadziej zdarzają się transmisje innych dziedzin sportu oraz wydarzeń kulturalno-rozrywkowych. Wyniki ze sprzedaży transmisji pay per view trafiają do stacji telewizyjnych transmitujących dane wydarzenie, organizatorów eventu, zawodników oraz menadżerów.

Kibicom bokserskim PPV przedstawione zostało w roku 1975 przy okazji wielkiej walki znanej szerzej jako „Thrilla in Manila”, w której naprzeciw siebie stanęli Muhammad Ali oraz Joe Frazier a stawką pojedynku były pasy WBC i WBA w wadze ciężkiej. Trudno jednak znaleźć bliższe informacje na temat wyników sprzedaży ww. gali, ponieważ różne źródła podają bardzo rozbieżne dane. Dobrze i dokładnie udokumentowane natomiast zostało starcie Sugar Ray Leonarda z Roberto Duranem, które odbyło w roku 1980, czyli dokładnie 5 lat po wspominanym „Thrillerze w Manili”. Wówczas transmisję, której koszt opiewał na kwotę 10 dolarów, wykupiło 155 tys. subskrybentów.

Do dzisiaj niedoścignionym „wzorem sprzedażowym” pozostaje, transmitowana w PPV przez HBO, walka Oscar De La Hoya vs. Floyd Mayweather, która odbyła się w maju 2007 i wygenerowała wynik 2,5 mln (według innych źródeł 2.4 mln) subskrypcji, co z kolei przełożyło się na zysk oscylujący w granicach 134,5 miliona dolarów. Wbrew temu, co wiecznie powtarza Floyd Mayweather, pierwszą trójkę najlepszych „sprzedawców” otwiera właśnie Oscar De La Hoya, zsumowane wyniki z jego 18 walk transmitowanych poprzez PPV dają wynik 12.8 mln wykupień co daje ok. 612 milionów dolarów. Drugie i trzecie miejsce, wymiennie według różnych zestawień zajmują Mike Tyson (12 walk w PPV, 12.4 mln subskrypcji, $545 mln) i Evander Holyfield (14 walk w PPV, 12.6 mln subskrypcji, $543 mln). W tym miejscu nie sposób oczywiście nie zauważyć tego, że „liderzy sprzedaży” dawno już odeszli na sportową emeryturę lub w przypadku Evandera Holyfielda od dawna ich walki nie były transmitowane w PPV. Aktualnie najbardziej „pokupni” pięściarze to Floyd Mayweather i Manny Pacquiao jednak obydwaj muszą jeszcze popracować na to, aby przebić się do „złotej trójki”. Niewątpliwie wyniki obydwu mogłaby znacznie poprawić ich bezpośrednia walka, która od dawna jest najbardziej wyczekiwaną walką w boksie zawodowym. Wielu medioznawców szacuje, że mógłby zostać wówczas pobity rekord sprzedaży PPV.

Dla MMA a może bardziej dla samej Federacji UFC liderem sprzedaży transmisji PPV pozostaje Brock Lesnar i nic nie wskazuje na to, aby ktoś mógł go pobić. Spośród pięciu najlepszych wyników sprzedażowych aż trzy są właśnie jego udziałem. Warto zauważyć, że spośród tych pięciu eventów UFC: trzy odbyły się w roku 2010, jeden w 2009 r. i jeden w roku 2006. Zagłębiając się bardziej w liczby. Niedoścignionym wynikiem może poszczycić się gala UFC 100 i walka Lesnar vs. Mir II, która przyniosła 1.6 mln wykupionych transmisji PPV. Na drugim miejscu znalazła się walka Lesnar vs. Carwin, jednak tutaj zanotowano już wyraźną różnicę gdyż wygenerowała tylko „tylko” 1.16 mln subskrypcji. Dla porównania: starcie Lesnar vs. Overeem, które miało być wielkim sukcesem „sprzedało” 800 tys. transmisji PPV a niedawny wielki hit, czyli starcie Silva vs. Sonnen II zatrzymało się na 1 mln. Warto wspomnieć też o tym, że Brock Lesnar wchodząc do UFC miał za sobą własne audytorium jeszcze z występów we Wrestlingu, który w USA również transmitowany jest w systemie PPV. Biorąc to pod uwagę tym bardziej trudno wyobrazić sobie event UFC, który mógłby chociażby zbliżyć się do najlepszego wyniku.

W Polsce pierwszym sportowym wydarzeniem transmitowanym poprzez PPV była walka Witalija Kliczko z Tomaszem Adamkiem, której koszt wyceniono na 40 zł. Odtrąbiono wówczas sukces informując, iż sprzedanych zostało 200 tys. subskrypcji. Do tej liczby jednak dodać należy fakt, iż niemiecka stacja RTL, która jest dostępna w Polsce za pomocą telewizji kablowych i satelitarnych a która transmitowała ww. walkę w otwartym paśmie, zanotowała wówczas rekordową oglądalność z terytorium Polski. Aż 1.1 mln Polaków skorzystało z możliwości obejrzenia walki za darmo, tyle że z niemieckim komentarzem. Tak czy inaczej po tej walce, zarząd Cyfrowego Polsatu, którego udziałem była połowa wyniku sprzedażowego (resztę podzieliły między siebie: Cyfra +, UPC Polska oraz Vectra) poinformował, że jest żywo zainteresowany produkowaniem własnych eventów przygotowanych pod płatne transmisje PPV.

Pierwszym takim produktem miała być gala „Starcie Tytanów” z walką wieczoru: Dawid Kostecki vs. Roy Jones Junior i z supportem Jameela McCline’a oraz Artura Szpilki, której cenę transmisji ustalono na 30 zł. Ostatecznie do walki wieczoru nie wyszedł Dawid Kostecki tylko Paweł Głażewski, ale nie spowodowało to zrezygnowania z płatnej transmisji. Informacje na temat wyników sprzedażowych do dzisiaj nie ujrzały światła dziennego, wiadomo jednak, że były one, co najmniej niezadowalające. Potwierdzają to niedawne doniesienia, według których Roy Jones Junior zamierza wnieść pozew do sądu przeciwko grupie promocyjnej Andrzeja Wasilewskiego i Piotra Wernera z powodu tego, iż jego firma współorganizująca ww. galę poniosła duże straty z uwagi na małe zainteresowanie kibiców. Najistotniejszym czynnikiem był tutaj oczywiście brak Dawida Kosteckiego, którego obecność na pewno wpłynęłaby na lepszy wynik sprzedaży transmisji PPV i biletów. Pytanie jednak czy byłby to taki wynik, dzięki któremu zainteresowanie galą można by określić mianem – satysfakcjonującego?

Następnym w kolejce wydarzeniem ma być starcie Tomasza Adamka z niezbyt rozpoznawalnym pięściarzem wagi ciężkiej Travisem Walkerem. Do pojedynku dojdzie 8 września w hali Prudential Center a walka będzie transmitowana w Polsce za pośrednictwem PPV. Pomysłodawcą i współorganizatorem płatnej transmisji jest obóz Tomasza Adamka i grupa Main Events na czele z promotorką Kathy Duvą.

Kolejnym produktem transmitowanym za pośrednictwem PPV będzie KSW 20. Po raz pierwszy w tym systemie w Polsce puszczona zostanie gala MMA. Koszt gali opiewać ma na 30 zł. i już teraz słychać głosy iż cena ta jest zbyt duża. Wielu komentatorów apeluje o tzw. „wypośrodkowanie”, czyli dostosowanie ceny do jakości produktu lub produktu do aktualnej ceny. O ile to drugie nie wydaje się możliwe, ponieważ karta walk jest w zasadzie zamknięta o tyle w kontekście tego pierwszego wymienia się kwotę 10-15 zł. Trudno jednak się spodziewać, aby apele odniosły skutek. Tym bardziej, że po nieudanym eksperymencie z boksem, Polsat chce sprawdzić możliwości sprzedażowe MMA. Organizatorzy KSW 20 nie ukrywają, że jeśli gala osiągnie dobry poziom sprzedaży, to widzowie mogą spodziewać się kolejnych gal nadawanych w płatnym systemie.

Aktualnie kiedy PPV próbuje zadomowić się w Polsce w USA stopniowo zmniejsza się ilość tego typu transmisji. Jest to podyktowane m.in. tym, że brakuje zawodników, którzy przyciągaliby subskrybentów i często po prostu wdrażanie systemu PPV jest nieopłacalne. Ross Greenburg, czyli szef działu sportu HBO mówi wprost: „Nie powiem, że pay per view ratuje sport, bo tak nie jest. Pay per view zabija sport bo ogranicza oglądalność. Musimy jednak robić pay per view bo zawodnicy i promotorzy chcą większych pieniędzy. Jeśli my tego nie będziemy robić to będzie to robił ktoś inny”. Greenburg dodaje również: „Jest coraz trudniej. Do każdej gali musielibyśmy dokładać Pacquiao albo Mayweathera żeby w ogóle przynosiło to jakieś sensowne zyski”.

Prezes UFC Dana White od dawien dawna powtarza, że chciałby stopniowo odchodzić od systemu PPV albo przynajmniej ograniczyć ilość płatnych transmisji tak, aby dotrzeć do większej ilości odbiorców i zainteresować eventami UFC znacznie większa grupę ludzi.

Wracając jeszcze do wyników sprzedaży pierwszej w historii Polski transmisji PPV, która przecież stała się punktem wyjściowym dla kolejnych tego typu przedsięwzięć, trzeba jednak nadmienić, że na sukces pracowały tu trzy czynniki. Pierwszym i najważniejszym był motyw przewodni gali, czyli: „Polak walczący o Mistrzostwo Świata wagi ciężkiej”, drugim było nazwisko Kliczko i dopiero trzecim punktem był Tomasz Adamek.

W przypadku gali „Starcie Tytanów”, której już sam tytuł będący jednocześnie motywem przewodnim był mocno naciągany, trudno doszukać się czegokolwiek, co by przyciągało.

Czynnikiem, który ma przyciągnąć odbiorców do najbliższego wydarzania transmitowanego w systemie PPV jest Tomasz Adamek. Bez „Polaka walczącego o Mistrzostwo Świata wagi ciężkiej” i bez nazwiska Kliczko. Czy to wystarczy?

Nie wiadomo, jaki wynik sprzedaży byłby satysfakcjonujący dla Team Adamek i grupy Main Events, ale trudno sobie wyobrazić, aby walka z Travisem Walkerem zbliżyła się chociażby do 200 tys. nawet pomimo braku darmowej transmisji w stacji RTL. Podobna wydaje się być sytuacja gali KSW 20, której brakuje argumentów dla wymagającego fana MMA i również może być ich za mało dla masowego odbiorcy. Bo czy były strongman, były piłkarz i były kickboxer o diabelskim wyglądzie, przyciągną aż tak rzeszę odbiorców, jakiej życzyliby sobie organizatorzy? Kolejną kwestią są koszty. Anonsowane ceny PPV w Polsce wydają się jednak nieco zawyżone w stosunku do realnej wartości eventów. A przecież w Polakach od dawien dawna pokutuje mniej lub bardziej uzasadniona niechęć do uiszczania jakichkolwiek dodatkowych opłat. Warto jednak w tym miejscu wspomnieć, że w USA 10-15 dolarów to średnio godzina lub półtorej godziny pracy a w Polsce 30-40 zł to nierzadko nawet i dniówka. Dla apologetów PPV w tej sytuacji pewnym wyjściem byłoby wspominane już „wypośrodkowanie” a zatem dostosowanie ceny do jakości produktu lub produktu do ceny. Bez tego typu „oswajania” System PPV jako gatunek inwazyjny będzie miał jednak duży problem, aby znaleźć w Polsce swoją niszę, zaaklimatyzować się i przetrwać.

 

Jędrzej Kowalik

www.fight24.pl

19 thoughts on “Czy Pay per view przetrwa w Polsce?

  1. I niech robią ppv zobaczą że z tego nic nie wyjdzie i sobie odpuszczą. Musiałaby być naprawdę genialna walka żebym wykupił możliwość oglądania jej. A KSW mogło by poszukać naprawdę dobrych zawodników bo aż mi się nie chce wierzyć że w Polsce nie ma chociaż 5 dobrych fighterów w wadze ciężkiej.

  2. Nasze spoleczenstwo nie jest ani „za biedne”, ani „zbyt malo rozwiniete” na PPV. Nasze spoleczenstwo jest zbyt madre na PPV.

    KSW w PPV?

    I oni chca w ten sposob promowac mma w polsce? Mam nadzieje ze pazernosc okaze sie bolesna…

    o Adamku nie chece sie nawet wspominac.

  3. Niech nie zanizaja ceny ! Przejada sie na tym i sami sie z tego wycofia. Ja napewno nie dam zadnych $ za gale ksw. Za zenujacy poziom. Jak zaczna w koncu bardziej koncentrowac sie na MMA a nie SHOW to wtedy zacne sie zastanawiac. Poki co taki show to sobie obejrze na next day sciagniety z neta ;P

  4. Dajcie spokój, nie ma szans na sukcej ksw w ppv. O ile Adamek – kliczko sie sprzedało bo to była walka o PRAWDZIWE mistrzostwo świata o tyle jakieś zmierzchy tytanów czy symfonie i inne pierdy nie przejdą. Dlaczego? Bo sa pierdami w porównaniu do rangi gali z Wrocławia. Nie zdziwie sie jak w PPV bedą puszczali walke Kliczko – Wach, bo tu jednak tez stawka jest ogromna a jak jeszcze rozreklamują walke, że Kliczko pierwszy raz walczy z kims wiekszym od siebie i że akurat jest to Polak rodem z Krakowa, to publika znowu to kupi. Widać potrzebny jest polak, potrzebny jest pas mistrza i potrzebny jest Kliczko, który ma swoją marke nawet u ludzi nie zainteresowanych sportem 😉

  5. Nie mam nic przeciwko PPV, rozumiem ze trzeba miec kase na lepsze walki i lepszych fighterow, ale nie taka cena i nie taka rozpiska. Gdyby to bylo 10-15 zl za kazda gale to nie widzialbym zadnych problemow.

  6. Zapłacić mógłbym co najwyżej za UFC, w HD ale pod warunkiem, że mógłbym wybrać oryginalny komentarz Joe Rogana i Mike-a Goldberga a nie ten smutnych, „rzetelnych i znających się na komentowaniu MMA” panów z Orange Sport.

  7. „makaveli pisze:
    środa, Sierpień 22, 2012 o 19:34 (Cytuj)

    wszystko idzie w góre , żywność , bena i inne produkty niezbedne do życia w tym kraju,tylko nie moja pensja , a ja mam płacić za walke piłkarza i strongamana? poyebało was?

    Kolega Makaveli” napisal wszystko w temacie 😉
    taka prawda..

  8. Jeśli chodzi o walkę Adamka, to na dzień dzisiejszy ilość wykupionych PPV wygląda tragicznie.

    Dziś media trąbią, że do godziny 20:00 dostęp do transmisji w Netia Player wykupiły 33 osoby – to tylko jeden dostawca, ale chyba zapowiada się niewypał.

    Tak samo będzie z KSW 20.

  9. Niedługo to będzie trzeba płacić za trudne sprawy zaczęło sie od meczu Polski . A ksw takie denne walki daje kurwa juz niedługo Tomasz Lis sie zmierzy z Kuba Wojewódzkim i tez będzie Wyzwanie Tomasza co zrobi Tomasz w pierwszej rundzie hahaha kup kartę za 30 zł to sie dowiesz . pzpn i ksw cyrk jak nigdy !

  10. jak by inne wydarzenia sportowe też miały być w PPV to Kowalski zarabiający 1500 zł miałby wydatek około 300 złotych miesięcznie więc zdecydowanie NIE dla PPV. W Ameryce są godziwe zarobki, więc można sobie pozwolić na PPV.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *