Fight24 – Z przymrużeniem oka: odcinek 21

„Oczko” czyli 21 odcinek naszego cyklu to przede wszystkim podwójne uderzenie MMA oraz podwójne uderzenie bokserskie. Z jednej strony Dream 16 oraz UFC 119 z drugiej zaś Albert Sosnowski vs Paul Butlin i Krzysztof Włodarczyk vs Jason Robinson. Skupimy się trochę na problematyce UFC, którą ostatnio zaczynam zauważać coraz bardziej. A na koniec rewolucja w przekazywaniu transmisji telewizyjnej, jaką szykuje telewizja Sky Sports.

25 września 2010, sobota w godzinach porannych Dream w nocy zaś UFC. Jeśli ktokolwiek postawił się przed wyborem na zasadzie – „które oglądać – bo albo pośpię dłużej w sobotę rano albo mocniej po baluje w nocy” – to zdecydowanie wygrani byli Ci, którzy postawili na wcześniejszą pobudkę i balowanie w nocy. Gala Dream była świetna, naprawdę porywająca, UFC natomiast to – jak by powiedział Jan Himilsbach – „Nuda Panie”. Naprawdę tu nie chodzi o jakąś moją antypatię do UFC, tu po prostu chodzi o to, że poza jedną czy dwiema walkami było najzwyczajniej…NUDNO.
Main Event gali, który z założenia ma być mega bombą już po raz kolejny okazuje się mega niewypałem. Zawodnicy po przytulali się, jak wiemy mieli nawet czas na to, aby uciąć sobie małą pogawędkę, w zasadzie nie zdziwiłbym się gdyby jeden drugiemu zaproponował grę w bierki przy herbatce i ciasteczkach. A co wiemy z tej walki, przede wszystkim to, że Cro Cop był w fatalnej formie i trzeba stwierdzić to z całą stanowczością, że jest to „łabędzi śpiew” jego kariery. Niestety w równie słabej formie był Frank Mir, który do czasy wykonania tego „lucky knee” nie robił kompletnie nic, aby pokonać Cro Copa. To już kolejna walka wieczoru na gali UFC przy oglądaniu, której, podziwianie sufitu lub ściany wydaje się znacznie bardziej pasjonującym zajęciem. Problem UFC jest to, że zamyka swoich zawodników w „klatce” (niestety nie złotej) i nie pozwala im walczyć dopóki sama nie zorganizuje im walki, co nierzadko trwa nawet pół roku i więcej. Przez to zawodnicy „rdzewieją” i brak im obicia. Sparingi w klubie to nie to samo, co walka z prawdziwym przeciwnikiem, no, bo jak możesz zdobywać doświadczenie skoro trenujesz z tymi samymi facetami. Jak możesz podczas sparingu wznieść się na wyżyny agresji sportowej, skoro razem chodzicie na imprezy, na piwo i nawzajem sypiacie ze swoimi siostrami.

Zawodnicy UFC z jednej strony może i owszem są głodni walki, ale nie rzadko są po prostu przegłodzeni. Organizacja kierowana przez Dane White’a chcę mieć zawodników na wyłączność przez to między innymi straciła możliwość zatrudnienia Fedora, który nie chciał rezygnować z zawodów Sambo. Alistair Overeem z kolei otwarcie przyznaje, że UFC go nie interesuje bo lubi walczyć na różnych galach i na pewno nie zrezygnuje z występów w K-1.

Dana White ma zwyczaj krytykowania zawodników UFC oraz sędziów, ustala bonusy za walki i rozdaje je wedle własnego uznania, bo nie określił ku temu jasnych kryteriów. Tak naprawdę odnoszę wrażenie, iż temu człowiekowi nie zależy na tym sporcie ani na jego zawodnikach, tylko na czymś zupełnie innym i całkowicie przyziemnym.

UFC wprowadzając przepisy gwarantujące wyłączność na zawodnika, zwalniając zawodników, którzy przegrywają, ustalając bonusy dąży w swoim mniemaniu do perfekcji. Jedno z głównych Praw Murphy’ego mówi jednak: „Im dłużej coś udoskonalasz, to na pewno to spieprzysz”.

No a teraz już boks. W walce z Albertem Sosnowkim, Paulowi Butlinowi kredki, z plecka na szczęście nie powypadały, bo nie zdążyły. Sędzia był łaskaw przerwać pojedynek już w pierwszej rundzie po tym jak Butlin dwa razy „przytulał” się z deskami ringu. Według wszelkich informacji następną walkę Albert stoczy o odzyskanie pasa EBU, który musiał zwakować przed walką z Kli(n)czką. A przeciwnikiem ma być oczywiście aktualny posiadacz, Ukrainiec Aleksander Dimitrenko. I tu już, jeśli do tej walki dojdzie, nie będzie tak łatwo, ale za to będzie bardzo ciekawie.

Warszawa, Torwar i walka „Diablo” z Amerykaninem Jasonem Robinosonem. Pierwsze pytanie, jakie nasunęło mi się po wszystkim, brzmiało: „Czy to Krzysztof był w tak słabej formie czy może Jason był w tak wysokiej?”. A dlaczego? Bo walka była nad podziw wyrównana. Włodarczyk oczywiście wygrał walkę bez dwóch zdań, ale lekki niedosyt pozostał. Co ważne jeszcze hymn USA, został odśpiewany poprawnie i jak należy, to dobrze bo drugi taki blamaż ze strony polskich organizatorów wywołał by u mnie obłożne zapalnie stawów i promieniujące bóle korzonków.

Przy okazji walki David Haye vs Audley Harrison, która odbędzie się 13 listopada na M.E.N Arena w Manchesterze, szefowie brytyjskiego Sky Sports zapowiedzieli, że po raz pierwszy w historii będzie możliwość obejrzenia walki bokserskiej w formacie…3D! Zawsze uważałem, że nie ma to jak dobra masakra w trójwymiarze, chociaż są Ci, którzy twierdzą, że będzie to raczej gwałt w 3D.

A już jutro K-1 World GP 2010 Final 16 w Seulu! Nie wiem jak Wy, ale ja już podgryzam płyty chodnikowe ze zniecierpliwienia. Według ostatnich informacji jednak nie zobaczymy tam Andrieja Arlovskiego, który podobno nabawił się jakieś kontuzji, zamiast niego w walce z Raulem Catinasem wystąpi Mighty Mo. Czy z Arlovskim czy bez niego, różnicy nie widzę bo rozpiska i tak prezentuje się zacnie.

Także wiecie, dzisiejszy wieczór grzecznie, aby jutro przypadkiem nie przespać tego pięknego poranka z K-1.

Jędrzej Kowalik

www.fight24.pl

6 thoughts on “Fight24 – Z przymrużeniem oka: odcinek 21

  1. Walki Sosnowskiego nie widziałem ale walka Diablo była jak dla mnie zbyt nudna ;| nic sie nie działo no ale może się mylę bo byłem nawalony w trzy d… 😛

    Co do polityki UFC to w sumie masz racje bo szkoda że zawodnik który mógłby stoczyć w tym okresie ze dwie walki to musi się ograniczać do jednej i to raz na kawał czasu. UFC jednak wie że jest potęgą i praktycznie wiekszość zawodników chciałoby u nich walczyć a to = $$$. Co mieliby z tego że np. taki Brock Lesnar albo GSP walczą na innej gali a nie daj Boże trafiłaby się kontuzja i kaplica. UFC to szczwane lisy i wiedzą co robią

  2. W boksie wyglada tak samo walka co 4-6 miesiecy jak juz jestes na wyzszym poziomie, problemem sa chyba bardziej przepisy w calej tej sytuacji brak kolan w parterze, zapasnik obala i lezy, kolejny wg. mnie to te pseudo czarne pasy co nic nie robia, w japoni zawodnicy probuja konczyc a w UFC wylezec decyzje .

  3. Arlovski złamał nos podczas przypadkowego zderzenia głowami na sparingu, chociaż [powołując się na Venoma z Rocksów, to chyba na kilka dni przed galą mocno się nie sparuje, zwłaszcza, jeśli gala na takim poziomie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *