Zapasy Chaela Sonnena dały mu zwycięstwo w walce z Wanderleiem Silva

Bellator

Chael Sonnen (30-15-1) użył swojej największej broni jaką są zapasy i w walce wieczoru z Wanderleiem Silva (35-13-1, 1 NC) na gali Bellator NYC/Bellator 180 nie dał mu żadnych szans.

Sonnen niemal natychmiast decydował się obalać Silvę i przez dłuższą cześć praktycznie każdej rundy rozpracowywał Brazylijczyka w parterze zadając mu ciosy z góry w pół gardzie, czy dosiadzie. Nie zabrakło też ciosów łokciami i prób poddań.

W pierwszej rundzie na samym początku Sonnen obalił Silvę zadając mu mocne ciosy z gardy przed którymi Brazylijczyk próbował się bronić, ale wiele z nich doszło celu. Silva zdołał podnieść walkę do stójki i trafił Amerykanina, który padł na deski, ale kiedy Silva chciał iść za ciosem i rzucił się do parteru, Sonnen zdołał odwrócić pozycję i znów mógł rozbijać Wanderleia.

Początek drugiej rundy mocno zaakcentował Silva, który zadał kilka mocnych ciosów na głowę po których Sonnen broniąc się znów wszedł w nogi i obalił rywala, ale jednocześnie zostawił głowę w gilotynie. Obaj trwali w takiej pozycji przez dłuższą chwilę i z uwagi na to, że Silva nie dopinał mocniej duszenia, a Sonnen zdawał się nie czuć zagrożenia, sędzia wznowił walkę od stójki. Sonnen ponownie obalił przeciwnika i zadawał mu ciosy z góry na tułów i głowę.

Trzecią rundę znów rozpoczął Silva od kilku ciosów, które nie były już tak celne i mocne, a Sonnen z kolei nie omieszkał ponownie obalić Wanderleia. Kontrolą z góry i zadawanymi raz po raz ciosami, a także próbami poddań, Sonnen wywalczył sobie zwycięstwo przez decyzję.

Po ostatnim gongu kończącym walkę, Wanderlei Silva nie krył rozczarowania i pretensji o przebieg walki i jej zakończenie. Ciężko jednak zrozumieć o co chodziło Brazylijczykowi, który po prostu nie poradził sobie z zapasami rywala. Ostatecznie sędziowie orzekli zwycięstwo Chaela Sonnena przez jednogłośną decyzję (30-26, 30-27, 30-27).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *