Wanderlei Silva o aferze z Jonem Jonesem w roli głównej

Brazylijczyk opublikował film w którym krytycznie wypowiada się o Komisji Sportowej stanu Nevada.

Wanderlei Silva (35-12-1 1 NC, 4-7 w UFC) bierze Jona Jonesa (21-1, 15-1 w UFC) w obronę i krytykuje NSAC za sposób działania i chaos panujący w komisji.

W 5-minutowym materiale The Axe Murderer mówi:

Wiemy jak wspaniałym mistrzem jesteś i przezwyciężysz to. Ludzie lubią krytykować jakby wszyscy byli święci i nigdy nie zrobili czegokolwiek nieodpowiedniego. Wszyscy jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy. Ważne, że uznałeś swój problem.”

Komisja mówi, że badanie nie powinno być zrobione w tym czasie i był to przypadek. Tak, więc oni poszli go przetestować i przypadkowo testowali go na obecność kokainy. Ale teraz wizerunek mistrza, Jona Jonesa ucierpiał. Co komisja zamierza z tym zrobić? Oni mówią: Nie wiemy, zobaczymy co się stanie. Czy istnieją jakieś prawa czy nie? Czasem są przepisy a czasem ich nie ma? Brak procedur których należy przestrzegać? Gdzie są przepisy? Kto głosował na nich? Kto je realizuje? Jesteście straceni, nie wiecie co robicie.”

Ten sport musi być regulowany. Nie może to podążać taką drogą jak do tej pory. Ta komisja to bałagan. Oni nie wiedzą co robią. Można karać czy nie? Nie ma zestawu kar, nie ma systemu testowania. Prosicie zawodników aby byli profesjonalistami kiedy Wy nimi nie jesteście.”

Jak oceniacie postawę Wanderleia?

12 thoughts on “Wanderlei Silva o aferze z Jonem Jonesem w roli głównej

  1. Od dawna wiadomo, że Jones to nie świętoszek, już raz jeździł po pijaku, a strzelam, że nie pierwszy i nie pierwszy też na pewno sobie przyćpał. Każdemu się zdarza ale tylko jego na tym złapali. Na tym poziomie nie przystoi.

  2. Pierdolenie ,ze cierpi wizerunek. Ta wpadka to pozywka dla hejterow, kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamien! Ja sam mam sporo specyfikow przerobionych ale to zadko ,okazjonalnie. Ostatni raz mef szedl z 1,5 miesiaca temu. Kazdy sie czasem nacpa w dzisiejszych czasach , no dobra wiekszosc ale prawie nikt sie nie przyzna. Jesli sobie sieknal raz ,dwa czy trzy to chuj. Inna sprawa jesli dragami sobie podrasowuje treningi . Wydaje mi sie jednak ,ze po prostu for fun sobie przyjebal pare razy

  3. @kolbe: Nie, nie każdy wchodzi tak narąbany do samochodu, że go kasuje. Jak już jedziesz znietrzeźwiony, to chociaż zdejmij pedał z gazu i tylko się dokatulaj do domu, a nie narażasz innych ludzi. Ja sobie nie życzę, żeby ktoś moje bezpieczeństwo w taki sposób narażał, nie ma taryfy ulgowej. Dla nikogo. Nie obchodzi mnie czy jesteś sportowcem, mistrzem czy cesarzem.

  4. Bad @
    Napisalem w pierwszej chwili kazdy , sprostowalem piszac iz wiekszosc czasem cos jebnie dla zabawy. Zyjesz zdrowo bez uzywek ok plus dla ciebie, ale okazjonalna zabawa na fazie nie robi z nikogo wykolejenca . Kurwa moze niepotrzebnie to pisalem , teraz pomyslicie ,ze na pizdzie do was pisze jakies pierdoly 🙂

  5. Ale jak to było jak ktoś palił marihuane to miał poważne konsekwencje, jak dobrze pamiętam ? A tu koka i co ? Myślę, że wizerunek zbytnio nie ucierpi. Chyba, że wyjdą na jaw inne ciekawostki 😉

  6. IronMike – okazjonalne wciąganie koki, super – napisz w CV. Wand też coś ćpa, od jakiegoś czasu mam wrażenie, że coś bierze albo przyjęte cepy dają o sobie znać. Wizerunek sami sobie tworzymy, a nie komisje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *