Tyron Woodley uważa, że porażka z Kamaru Usmanem ma swoją pozytywną stronę

tyronwoodley.com

Tyron Woodley jest w stanie dostrzec pozytywy w swojej porażce z Kamaru Usmanem i wyciągnąć z niej wnioski.

W marcu tego roku, Tyron Woodley położył na szali swój tytuł mistrza wagi półśredniej UFC stając do pojedynku z Kamaru Usmanem. Do tamtej walki, Wybraniec był nie do powstrzymania w dywizji 170 funtów, ale Nigeryjski Koszmar okazał się prawdziwym koszmarem dla dotychczasowego mistrza i dzięki ciągłej presji zdominował go w każdej płaszczyźnie detronizując Woodley’a. Usman został nowym królem wagi półśredniej, a Woodley poniósł pierwszą porażkę od czerwca 2014 roku.

Rozmawiając z fanami podczas transmisji na żywo w mediach społecznościowych, Woodley wyjaśnił, dlaczego czuje, że w tej porażce jest coś dobrego.

„Nawet z przegranej można wynieść coś dobrego. Dziękuję Usmanowi za tę walkę, ponieważ musiałem sprawdzić siebie. Musiałam się ukorzyć, musiałam z powrotem stanąć na nogi. Musiałam wrócić tam, gdzie byłem, kiedy, ku**a, dostałem się na szczyt, to bardzo niewygodne miejsce. Sparingi z mistrzami świata w boksie i dostawanie łomotu. Zapaśnicy Division I i rywalizacja dzień w dzień. Bieganie, treningi, siła i kondycja w dziwnych godzinach, co po prostu doprowadziło moje ciało do punktu, w którym, ku**a, nie można było tego znieść. Nienawidziłem samego siebie za to, co robiłem. Wróciłem do tego teraz”.

Kamaru Usman ma teraz zaplanowaną inną walkę, ale dał jasno do zrozumienia, że będzie walczył z Tyronem Woodley’em po raz drugi za odpowiednią cenę.

„Absolutnie, dlaczego nie?. Będę walczył z każdym, jeśli pieniądze będą w porządku”.

Kamaru Usman ma bronić swojego tytułu przed Colby’m Covingtonem w dniu 14 grudnia na gali UFC 245. Co do Woodley’a, nie walczył on od czasu przegranej z Usmanem. Miał co prawda spotkać się z Robbie Lawlerem w rewanżu w czerwcu, ale wycofał się z powodu kontuzji ręki. Woodley będzie zapewne czekał na rozstrzygnięcie pojedynku Usman vs Covington, aby rzucić wyzwanie zwycięzcy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *