Stipe Miocic uważa, że tak duża promocja Francisa Ngannou robiona przez UFC jest okazaniem braku szacunku dla mistrza

Stipe Miocic Instagram

Do gali UFC 220 pozostały już niecałe dwa tygodnie, a machina promocyjna UFC działa na najwyższych obrotach, jednak mistrz wagi ciężkiej Stipe Miocic ma co do tej promocji pewne zastrzeżenia.

Stipe Miocic stanie do walki w obronie tytułu z Francisem Ngannou, ale w ostatnim wywiadzie w programie The MMA Hour, mistrz ujawnił, że ​​czuje brak szacunku wobec niego przez tak bardzo rozdmuchaną promocję dla jego przeciwnika.

To nie pierwszy raz kiedy UFC staje po stronie jednego zawodnika lub zawodniczki skupiając niemal całą swoją uwagę i promocję na tej jednej osobie, aby z sukcesem sprzedać bilety i PPV oraz wypromować być może nową gwiazdę.  Jak jednak widać taka strategia pozostawia często drugiego zawodnika w cieniu.

Tak właśnie dzieje się w przypadku Francisa Ngannou, który wygrał w UFC wszystkie swoje pojedynki kończąc rywali przed czasem. Jest on bardzo szybki jak na tę kategorię i bardzo silny, a jego droga do walki o tytuł wagi ciężkiej wygląda jak scenariusz filmu. Nic dziwnego, że UFC chce na tym skorzystać, a nawet bukmacherzy stawiają mistrza w tej walce w pozycji underdoga.

„Oczywiście, na pewno. Słuchaj, czuję się trochę tak jakby nie okazywano mi szacunku, ale nie zamierzam się nad tym rozwodzić.

Sądzę, że [Ngannou] ma wokół siebie więcej szumu. Facet uderza bardzo mocno. Robimy z tego wielką rzecz. Walczyłem z kilkoma dobrymi facetami, wiesz? Tacy właśnie jesteśmy. Nie jestem  kimś kto uprawia śmieciową mowę, po prostu lubię walczyć i to właśnie robię.

Cała presja spoczywa na nim, szczerze. … Najlepsi faceci, z którymi on miał do czynienia, znokautowałem ich dwa lata temu, więc, nieważne. Nie będę się nad tym rozwodził. Zajęli się tym. Zajęli się tamtym. Tak, następne pytanie.

Widziałem jedno poddanie jakie miał w walce z Anthonym Hamiltonem, to była kimura czy cokolwiek innego, widziałem to, ale tak naprawdę nie widziałem żadnej pracy w parterze. Tak naprawdę nie przyglądałem się. Widziałem tylko tę walkę oraz walkę z Andreiem Arlovskim.

On zdecydowanie ma wokół siebie dużo szumu. Zdecydowanie ma siłę przebicia, więc 20 stycznia zobaczymy, jak potoczą się sprawy.”

4 thoughts on “Stipe Miocic uważa, że tak duża promocja Francisa Ngannou robiona przez UFC jest okazaniem braku szacunku dla mistrza

  1. heh szczerze, to chyba jednak bede Miocicowi kibicowal. Jakos podejrzanie wyglada dla mnie ta narracja: biedny, uciekinier z Kamerunu nie chce wstapic do zadnego lokalnego gangu, blaka sie po ulicach Paryza jako bezdomny i nagle trafia do klubu MMA! ojej, wkracza do wielkiego swiata MMA i teraz wlaczy o tytul.
    Coz, biedny bezdomny tak by wygladal jakby nie mial co jesc :)?
    Moze sie czepiam, ale dla mnie to wyglada jak jakas bajka dla dzieci.

  2. Jak Miocic taktycznie to dobrze rozegra to wygra… Chyba ze czuje sie tak mocny, ze bedzie wchodzil z Ngannou w jakiejs wymiany ciosow na poczatku walki to moze wylapac… Ale watpie zeby tak ryzykowal

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *