Ronda Rousey myślała o samobójstwie po porażce z Holly Holm

Ronda Rousey

Była mistrzyni wagi koguciej Ronda Rousey była gościem programu The Ellen DeGeneres w którym zdradziła, że chciała ze sobą skończyć.

Takie samobójczy myśli pojawiły się po druzgocącej porażce z Holly Holm na UFC 193, po której blask niepokonanej i bardzo wpływowej gwiazdy MMA znacznie przygasł. Zobaczmy jak opowiadała o tym sama Rousey.

„Po prostu siedziałam i myślałam o tym, by się zabić i jednocześnie myślałam o sobie, że jestem nikim. Cokolwiek mogłabym jeszcze zrobić, to i tak g***o by to kogokolwiek obchodziło.

Szczerze mówiąc, spojrzałam do góry i zobaczyłam swojego faceta Travisa (Browne), który tam stał i kiedy na niego patrzyłam, to pomyślałam, że muszę urodzić mu dzieci. Muszę żyć dalej.”

Teraz dopiero widać jaki wpływ na Rousey miała ta przegrana walka i utrata tytułu, ale do tego dołożyła się zapewne także spora krytyka wobec jej osoby. Co teraz zrobi Ronda? Będzie czekać na pojedynek między Holly Holm i Mieshą Tate na UFC 196, a potem najprawdopodobniej zmierzy się ze zwyciężczynią tego starcia.

20 thoughts on “Ronda Rousey myślała o samobójstwie po porażce z Holly Holm

  1. Nie wiedzialem,ze wiezowiec z hawajow zapina ronde. Mi tez przeszlo przez mysl sie upierdolic. Jestem po szyciu lakotki a 4 kwietnia robie acl. Wieksza czesc roku spedze robiac cwiczenia ktorych nienawidze. Jednak mysli jak to bardzo jestem chujowy nie rozwwiaza problemow z kontuzja. Trzeba napierdalac i zyc dalej. Doktor twierdzi, ze w moim przypadku wroce do normalnego zycia i sportu.

  2. Z tego da się wyjść IronMike – ja miałem ACL robione dwukrotnie, na każde kolano, potem minimum 6 miesięcy ćwiczeń jakieś 2-3 razy w tygodniu przez jakieś 3 lata z małymi przerwami. Ile straciłem czasu, pieniędzy i bólu to już nie zliczę. Też miałem ochotę się zastrzelić, ale jakoś nie miałem nic pod ręką, a potem mi przeszło jak widziałem efekty rehabilitacji. Obecnie jestem fizycznie zdrowy, jednak siadła mi psychika i na razie nie uprawiam żadnego sportu.

  3. Ja pierdole, co ty trenowales,/robiles ,ze tyle razy ci robili i to w dwoch kolanach? Jak to zniosles? Lakatek ci nie szyli/wycinali? Jezeli jestes zdrowy i zdolny do sportu tylko masz jeszcze psychiczna bariere tylko to twoj doktor jest wirtuozem chyba. Moj mi powiedzial ,ze wszystko sie naprawi ale czasu i bolu to bedzie kosztowalo sporo

  4. Miałem operację rekonstrukcji ACL na lewe kolano (3 lata temu) i na prawe kolano (rok temu), czyli razem dwie operacje. Po pierwszej rekonstrukcji i rehabilitacji (czyli pomiędzy pierwszą a drugą operacją) wróciłem do sportu (piłka nożna), grałem kilka miesięcy bez problemów, aż skasował mnie rozpędzony około 100 kilogramowy obrońca, który na dodatek kopnął mnie w kolano (w zasadzie z tyłu kolana) prosto z czuba. I po wiązadłach…

    Gdyby nie to z pewnością grałbym dalej lub uprawiałbym inny sport. A tak już mi się nie chce ryzykować kolejnej kontuzji.

  5. Teraz mam tak zwichrowaną psychikę, że jak widzę kopnięcia Jones’a celowane na kolano to aż mnie skręca z wyobrażonego bólu. Odczuwam to niemal fizycznie, a przecież od samego oglądania walki kolano faktycznie boleć nie może. To mnie wyklucza w ogóle z jakiekolwiek sportu, ale przynajmniej fizycznie jest już ok.

    Najgorsza jest pierwsza noc po zabiegu na ACL, jak mija znieczulenie i nie można się ani ruszyć ani już usnąć. Ból i nuda sprawiają, że czas się straszliwie wlecze. Potem z każdym dniem ćwiczeń jest coraz lepiej, ważne by jak najszybciej podjąć rehabilitację, najlepiej już 2-3 dni po zabiegu, oczywiście pod okiem terapeuty.

  6. Ja mialem szycie lakotki i kam na pelna regeneracje i zakres ruchu. Zgiecie na oko jest cale. Brakuje z dwa cm do przeprostu. Nie jestem ortopeda ,tak szacuje. Regeneracja trwa 8 tyg ,za mna jest 2,5. Mam zestaw cwiczen domowych. Pozniej cwiczenia ze znawca. Bol pooperacyjny jest prze*****ny. Tez sie ruszyc nie moglem ani spac. Lakotki miales cale? Przeraza mnie rehabilitacja po acl kumpel mowil ,ze boli w chuj…
    To ciagle przede mna

  7. heh tak Was czytam i nieraz biadolilem, ze mi slabo idzie, ale niekeidy to moze jest szczescie w nieszczesciu, ze jakos organizm sam sie broni, w sensie nie ma progresu, zeby czegos nie rozwalic.
    Duzo czasu na silowni/boksie/judo spedzilem i sobie obiecalem, ze zaczne sie kluc i cisnac zawodowo tylko jesli na czysto zrobie jakies b.dobre wyniki – nie zrobilem, ale przynajmniej cala ta aktywnosc wyszla mi bardzo pozytywnie pod wzgledem zdrowotnym.. wiec moze to byl w sumie jakis tam happy end.

  8. Roznie to bywa mustela. Ja po prostu wyp*****em na sniegu. Cwiczylem troche kicka ,troche silowni . Niezle mi szlo . Wtedy kiedy teoretycznir dzialaly duze przeciazenia sie nie wysypalem a podczas zwyklej przechadzki po sniegu juz tak. Wiazlem taczke z drewnem na opal do domu i jakos w dziwny sposob wyj****em tanczac uprzednio na sniegu/lodzie

  9. O ja pier…. Niech zawodnicy przestana wyplakiwac sie po przegranej w mediach. Panuje moda, ze kazdy, kto przegra, to ujawnia, ze wyszedl do walki z kontuzja. Teraz kazdy chyba bedzie plakal, ze mial chec sie zabic po przegranej. To jest sport walki, a zawodnicy zaczynaja sie zachowywac jak cioty.

  10. Ja jestem po 15 latach treningu judo 3 lata i taekwondo wtf 12 lat – kilka tytulow mistrza polski, kadra olimipjska. Jestem po rekonstrukcji acl lewe kolano, po tych wszystkich kopnięciach i przeprostach które nie doszly do celu. Już nie kopie, teraz boksuje. U mnie po kolanie wyszedł kregoslup – przepukliny, wiec przed 40 już cwicze wolniej, spokojniej, ale mam nadzieje ze dalej dojade. Teraz Rodzina i biznes, finanse jako nr 1.

  11. @IronMike – no mi slabo szlo, chyba cos przy wadze 95-101 (nie pamietam) mialem okolo 330 pkt w formule Wilks’a , w judo szlo srednio, w boksie niby lepiej, ale skoro wiekszosc sparing partnerow to byli goscie o 20-30 kg mniejsi, to moze i szlo jeszcze gorzej niz w judo :]
    Ale prawda w sumie jest, ze jak zaczalem cwiczyc to pierwsze pol roku czulem sie jak inwalida – chyba wszyskie te prostowniki i miesnie przy kregoslupie puszczaly i np. mialem dni, ze moglem sie schylic tylko do kolan bo tak bolalo. Tak wiec nie dziwi mnie, ze Ci sie cos stalo w okresie mniejszego obciazenia.

    @Der – heh sukcesy zebraly swoje zniwo :]

  12. Przejebane mamy chlopy… Jak sie wykuruje bede biegal gral w pilke i tenisa rekreacyjnie bez gry o zlote gacie. Jak bedzie ok moze silownia i jakies sw ale tak z1,5roku od reko. Zobacze jeszcze ,nie ma co naglic. Zdrowia zycze wszystkim i sobie zarazem. Ciesze sie z kazdego mijajacego dnia bo to kolejny procent progresu…

  13. niestety kontuzje są czesto nieuniknione… u mnie z kolei jest taki problem, że sporo gram w szachy głównie na necie i nieraz ze znajomymi o kase i gram tyle parti, ze mózg sie bardzo męczy a potem czuje sie jak padlina nie mogąc skupić się na banalnych czynnosciach bo takie zmęczenie czuje, ale też zasnąc po tym nie moge

  14. Z mojego wieloletniego doświadczenia (ok.45-ciu lat) wyczynowo w sportach walki, większość kontuzji wynika z błędów szkoleniowych.
    Po pierwsze słabe przygotowanie ogólne. Po drugie niewłaściwa rozgrzewka i rozciąganie. Po trzecie nieprawidłowo wykonywana technika. Czasami niefart, czy głupota przeciwnika też mają wpływ, ale na to już mamy mniejszy wpływ. Pozdrawiam – jagawor.

  15. Jagawor zupełnie nie na temat. Tu chodzi bardziej o podejście mentalne niżeli błędy szkoleniowe, rozgrzewka czy rozciąganie. Każdy tutaj oprocz nielicznych przypadkow komentujący zauważył (nie dość że po tytule artykułu to tym bardziej w rozwinięciu) Ronda po walce miała problemy mentalne,osobiste, życiowe a Ty wyjezdzasz z argumentami jakbyś dopiero co zaczął uczyć wf-u dla klas szkoły podstawowej 1-3… kur** czytajcie ze zrozumieniem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *