Relacja z gali MMA Challengers 6 + zdjęcia

W minioną niedzielę w Katowickim Spodku, podczas weekendowej imprezy Testosteron – Męski Maraton odbyła się szósta edycja gali MMA Challengers. Publiczność dopisała bez dwóch zdań, najlepszym tego przykładem jest to, że kibice zasiadali na trybunach już 2 godziny przed planowanym rozpoczęciem walk, podczas gdy w najlepsze trwał jeszcze Męski Maraton.

Podczas gali mieliśmy okazję obejrzeć 9 pojedynków z czego 6 w formule MMA oraz 3 w formule K-1. Sędzią głównym imprezy tradycyjnie już był Krzysztof Kułak, który wyraźnie z gali na galę jako sędzia jest coraz lepszy.

Dwie początkowe walki MMA były udziałem zawodników, którzy jak dotąd stoczyli po jednej zawodowej walce i tak, w pierwszej z nich Grzegorz Tokarz pokonał Krzysztofa Łopuszańskiego w drugiej rundzie, duszeniem gilotynowym a w drugiej z walk Adrian Kruczek przegrał przez TKO w pierwszej minucie rundy pierwszej po kombinacji ciosów Dawida Ludwina. Trzecią walką gali była walka w formule K-1 pomiędzy Słowakiem Jirim Svecem a Jakubem Sadowskim z której po bardzo zaciętym i ostrym pojedynku, zwycięsko, decyzją sędziów wyszedł Sadowski. Kolejną walką MMA było starcie Adama Golonkiewicza z Lutadores Opole z pochodzącym z Czech Davidem Kozmą. David wyraźnie robił co mógł, próbował obaleń, atakował kombinacjami w stójce jednak nie był w stanie zagrozić podopiecznemu Damiana Grabowskiego. Walka zakończyła się w drugiej rundzie, po zdobyciu dosiadu przez Golonkiewicza, Kozma oddał plecy i poddał się po silnych następujących po sobie raz po raz ciosach Golonkiewicza. Piąta już walka gali, była z kolei drugą walka w formule K-1, w której kolejny Słowak z Hamr Gym, Radek Stuka wyszedł na przeciw Damiana Kachniarza. Początkowo wydawało się, że to Stuka wyjdzie z tej walki zwycięsko, z czasem jednak zaczął tracić siły i ustępować pola naszemu zawodnikowi, co po raz kolejny zaowocowało zwycięstwem Polaka po jednogłośnym werdykcie sędziowskim.

Walka, po której w Katowickim Spodku na kilka chwil zapadła martwa cisza odbyła się w kategorii 84 kg i nie trwała dłużej niż pół minuty. W walce tej kolejny zawodnik Lutadores Opole Łukasz Mikołajczyk znokautował Karola Mirka potężnym prawym podbródkowym, po którym zawodnik z GnP Nowy Sącz nieprzytomny padł na matę i minęło dobrych kilka chwil zanim po interwencji lekarza stanął na własne nogi. Siódmą walką wieczoru, po raz trzeci już była walka K-1 pomiędzy Wiktorem Dryńkowskim a Mariuszem Kowalskim, która tak jak dwa poprzednie starcia K-1 zakończyła się werdyktem sędziów z którego zwycięsko wyszedł Dryńkowski.

Walką, która bezpośrednio poprzedzała starcie wieczoru, była walka w najcięższej kategorii 100 kg., w której naprzeciw siebie stanęli Bartosz Różycki z Bytomskiego Klubu Ju Jitsu oraz Ryszard Raszkiewicz z Killer Factory Wodzisław Śląski. Pierwsza runda to stoicki spokój pewnego siebie Raszkiewicza, który raz po raz celnie trafiał Różyckiego akcjami w stójce, w pewnym momencie wydawało się nawet, że jest bliski zakończenia walki przed czasem, jednak Bytomianin przetrwał te huraganowe ataki a pod koniec rundy spróbował nawet parterowej techniki kończącej, jednak całkiem ładnie zapięte duszenie trójkątne przerwał gong kończący pierwszą odsłonę. W drugiej rundzie niesiony dopingiem publiczności Różycki złapał drugi oddech i to on zaczął celnie trafiać swojego przeciwnika, dodatkowo zaczął używać bardzo silnych lowkicków, które jeszcze bardziej wybiły z rytmu Ryszarda Raszkiewczia. Po dwóch regulaminowych rundach sędziowie jak najbardziej słusznie orzekli rundę dodatkową, którą już kompletnie zdominował Bartosz „Alex” Różycki, wykonywał celne ciosy proste, kopnięcia na nogi a to wszystko ładnie punktowało, by na koniec jeszcze obalić Raszkiewicza i tym samym zaznaczyć swoją przewagę. Obecni na trybunach kibice Polonii Bytom, z którymi najwyraźniej związany jest Bartosz Różycki byli bardzo zadowoleni po tym jak anonser ogłosił, że decyzją sędziów wygrywa ich faworyt.

Nadszedł czas na walkę wieczoru, w której o zwakowany przez Marcina Helda pas mistrzowski w kategorii lekkiej zmierzyli się Ireneusz Mila ze Strefy Walki Konin oraz Michał Elsner z Marga SFC Radom.

Pojedynek stał na wysokim poziomie, zdawało się jednak, że Michał cały czas go kontroluje, po krótkiej wymianie kombinacji kopnięć i uderzeń w stójce walka przeniosła się do parteru skąd za chwilę z powodu braku akcji z powrotem do stójki przeniósł ją Krzysztof Kułak. Sytuacja powtórzyła się jeszcze raz, po czym po 3 minutach rundy pierwszej Michał Elsner zastosował w parterze duszenie trójkątne i zmusił do poddania Ireneusza Milę, tym samym sięgając po pas MMAC w kategorii 73 kilogramów.

Jędrzej Kowalik
Fight24.pl

One thought on “Relacja z gali MMA Challengers 6 + zdjęcia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *