Nie będzie trylogii pt. Arona vs. Silva

Kilka dni tamu z walki wieczoru UFC 147 wypadł kontuzjowany Vitor Belfort, w związku z czym Wanderlei Silva został bez przeciwnika. Gala już za niespełna miesiąc, w związku z czym zarówno matchmaker UFC, jak i dziennikarze ruszyli na poszukiwania zastępcy.

Kogo zakontraktować do walki z Wandem planuje Joe Silva ciężko powiedzieć, za to wśród nominacji Tatame pojawiały się takie postacie jak Bisping, Rampage, Franklin, Lawler, Jacare, Okami, Boetsch czy Ricardo Arona. Tak, tak… dokładnie ten Arona, weteran PRIDE. Zawodnik który przez wielu fanów poszedł już w zapomnienie, nie związany kontraktem z żadną organizacją.

To właśnie ci dwaj zawodnicy, za czasów nieistniejącego już japońskiego giganta MMA tworzyli jedną z najbardziej elektryzujących par, nie tylko w swojej kategorii wagowej, ale i całej federacji. Przypomnijmy, że w 2005 r. Arona dwukrotnie krzyżował rękawice z Silvą. Za pierwszym razem, w półfinale Grand Prix wagi średniej lepszy okazał się zawodnik Brazilian Top Team, jednak kilka miesięcy później w walce, której stawką był pas mistrzowski dywizji do 93 kg. sędziowie niejednogłośnie wskazali na Silvę.

Zestawienie ze sobą tych właśnie zawodników do trzeciego – powiedzmy, decydującego – starcia na pewno podniosłoby wśród fanów rangę gali w Belo Horizonte, jednak nic takiego nie będzie miało miejsca. Arona, który swoją ostatnią walkę stoczył w 2009 r. z Marvinem Eastmanem podczas Bitetti Combat 4, już dzień po pojawieniu się tych informacji zaprzeczył jakoby miał wystąpić na UFC 147.

Ricardo propozycję walki z Silvą faktycznie otrzymał, jednak nie przyjął jej ze względu na zbyt krótki czas jaki miałby na przygotowanie się do niej, oraz niedawno zaleczonej kontuzji kolana.

„To powinna być dobra walka, ale nie na tę chwilę. Nie jestem przygotowany do pojedynku. Czuję się dobrze, idę do przodu, ale nie jestem gotowy. To jeszcze nie czas. Najważniejszą rzeczą dla mnie to być w stuprocentowej dyspozycji. Pokonałem to (chodzi o kontuzję – red.) wcześniej i teraz poczekam nieco dłużej aż będę na 100% gotowy. Nie mogę zrobić tego w tak krótkim czasie. Byłem zapraszany do walk w Brazylii, ale nie mam obecnie propozycji z zagranicy. Nie mogę teraz niczego potwierdzić, nie mam żadnych wiadomości. Jestem skoncentrowany na skończeniu roboty (chodzi o budowę własnego gymu – red.), a następnie zaczęciu treningów. Kończę mój projekt, który jest obecnie dla mnie najważniejszą rzeczą. Oszalałem, by to zrobić.” – powiedział Arona.

9 thoughts on “Nie będzie trylogii pt. Arona vs. Silva

  1. Ricardo w PrideFC to faktycznie był top, zobaczyć go w takiej formie w UFC to było by coś, pozamiatałby pewnie niejednym jankesem!Co do Wanda to ja chciałbym zobaczyć udany rewanż z Chrisem Lebenem albo aby zawalczył z Okami bo jak do tej pory żaden azjata nie dał mu rady…

  2. Walczyli w kategorii -93.

    Bisping – walczy z Boetschem
    Rampage – kontuzja, nie ta waga
    Franklin – walczy z Kung Le i to jest ciekawsze niz starcie z Wandem

    Lawler – to by bylo ciekawe
    Jacare – okej, dobre zestawienie

    Okami – Ostatnio mial zla passe, wiec trudno zrobic hype do takiej walki

  3. co do Arony pewnie by wygrał bo ten miał 3 letnią przerwę,raz Arona z nim wygrał zdecydowanie w turnieju Pridefc w 2005 przez decyzję,a później nieznacznie wypunktował go Wand i ten wygrał.Niech Arona zawalczy w Japonii albo Brazylii z Satoshi Ishim,Sobralem albo Jankiem na KSW,potem zobaczymy.Ale Arona tj zawodnik LHW nie MW.On chce zbijać??albo rewanż z Fedorem w Rosji na M-1 Global.

  4. Kuźwa tak patrze na wikipedii na Arone i tak po koleji :
    – z Fedorem fakt przegrał ale przez decyzję (w czasie w którym Fedor był prze choooj)
    później
    – Dan Hedno Henderson wygrana
    – Wand Silva wygrana
    – Alistair Overeem wygrana (w prawdzie nie ten Ali co tera ale jak by nie było Ali 😀 )
    i se myślę, że ten Arona dobry prze choooj jest, znaczy był 😛

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *