Rola nauki ruchu w MMA.

ptacademy.edu.au
ptacademy.edu.au

Wśród topowych zawodników możemy zaobserwować kierowanie się w stronę dość nietypowych metod treningowych.

Chodzi konkretnie o kształtowanie szeroko pojętych zdolności poruszania. Zazwyczaj jako kanon treningu sztuk walki traktuje się naukę techniki, sparingi oraz kształtowanie siły, wytrzymałości i szybkości. Jednak powoduje to znaczne ograniczenie możliwości zawodników i czyni to sport monotonnym – wszyscy robią w zasadzie to samo, wygrywa ten, kto jest w tym lepiej wytrenowany. Do momentu, aż przyjdzie ktoś z czymś całkiem nowym, na co właśnie chciałbym zwrócić uwagę.

Tym elementem jest właśnie nauka i doskonalenie ruchu i sprawności ogólnej. Często kształtowane w ten sposób umiejętności wydają się być całkowicie niezwiązane z walką wręcz – są to na przykład ćwiczenia równoważne na niestabilnym podłożu, ćwiczenia gimnastyczne, elementy akrobatyki, gimnastyki, treningi lekkoatletyczne lub jak zobaczymy później nawet stosowane typowo do nauki strzelania z łuku w celach myśliwskich. Choć na początku wydają się bezużyteczne, to musimy pamiętać, że w walce zdarzają się różne sytuacje – najprościej mówiąc: na przykład znajdujemy się w bardzo dziwnej pozycji, która nigdy wcześniej nam się nie przydarzyła, musimy z niej natychmiast zaatakować, uciec z niej lub odnaleźć w niej dla siebie jakąś przewagę. W żadnej, nawet nowej pozycji lub sytuacji nie możemy czuć się zagubieni – chwila zawahania może odebrać zwycięstwo a nawet kosztować zdrowie. Choć zabrzmi to trochę jak mowa tzw. „trenerów osobistych”, „kołczów”, których sam raczej nie jestem fanem, lepiej być gotowym na wyjście ze swojej strefy komfortu lub wyjść z niej w trakcie treningów niż dać się zaskoczyć w nowej walce. Także na psychikę korzystnie działa poczucie, że cokolwiek nie stanie się w walce, to będę w stanie sobie z tym poradzić.

Pod tym względem niewątpliwie na plus odznaczają się wśród sportów walki przeróżne odmiany grapplingu – judo, BJJ, zapasy… Tam bardzo często walczący znajdują się w bardzo nietypowych położeniach, gdzie nie mając wprawy nie wiadomo gdzie mamy górę, dół, gdzie nasz przeciwnik, ile mamy jeszcze miejsca na macie i co w ogóle się dzieje. Także w trakcie treningu czy rozgrzewki mamy wiele pozycji i przejść dość nietypowych dla zwykłego człowieka.

Ze sztuk walki opierających się na uderzeniach, w których występuje niespotykany nigdzie indziej sposób poruszania mamy na przykład capoeirę. Właściwie brak statycznych pozycji, łamanie rytmu, elementy akrobatyki, doskoki, odskoki, bazowanie na unikach niż na blokowaniu, bardzo częste podpuszczanie i prowokowanie przeciwnika i taneczna gracja ruchów i bazowanie niemal w zupełności na zaskoczeniu rywala. Do tego brak jasno określonych zasad, przez co trzeba być przygotowanym na bardzo wiele.

Przejdźmy do przykładów takich nietypowych treningów u światowej czołówki MMA. Ostatnio najgłośniejszym zawodników sportów walki na świecie jest chyba Conor McGregor. Można go lubić albo nie, nie można mu jednak odmówić ogromnych umiejętności. Potwierdził to miażdżąc w kilka chwil wieloletniego dominatora wagi piórkowej, Jose Aldo. Niewątpliwie wrażenie robi szybkość i precyzja ruchu, którym rozprawił się z przeciwnikiem. Oczywiście nie był to przypadek, choć niechętni Irlandczykowi kibice mogą tak twierdzić. A skąd to się wzięło?

Wcześniej kilkukrotnie widzieliśmy go trenującego elementy capoeiry. Wyglądało to raczej jako zabawa niż prawdziwy trening i nie sprawiało wrażenia, jakby traktował to poważnie.

Niedawno ukazał się jednak film pokazujący prawdziwy trening poruszania się McGregora do walki z Aldo(na filmie widzimy także Gunnara Nelsona, który także bierze udział w tym treningu). Jak się okazuje capoeira była jednym z istotnych fragmentów, a trener Ido Portal traktuje ją jako bazę w swojej pracy. Widzimy tam wiele innych elementów treningu, jak na przykład typowe ćwiczenia gimnastyczne, kształtujące wyczucie dystansu lub takie, które mi osobiście kojarzą się z ćwiczeniem znanym z pewnych odmian wushu, np. Yiquan lub Wing Chun, zwane przepychaniem rąk(które przy okazji przez wielu trenujących bardziej usportowione i popularniejsze metody walki traktowane jest raczej w kategoriach żartu lub ciekawostki, a nie wartościowego elementu pozwalającego walczyć lepiej).

Kolejnym zawodnikiem, który niedawno pochwalił się stosowaniem takich metod rozwijania swojej sprawności i wszechstronności ruchowej jest Carlos Condit, który obecnie przygotowuje się do walki o pas wagi półśredniej z Robbiem Lawlerem. Powracając po ciężkiej kontuzji kolana włączył on właśnie tego typu treningi do swoich przygotowań. Jak mówi na filmie najpierw jego główny trener Greg Jackson zauważył pewnie braki w jego poruszaniu, z którymi jednak sam nie do końca wiedział co zrobić. Te same mankamenty zauważył jego nauczyciel ruchu Erwan Le Corre, założyciel MovNat. Zastosowane metody były także cennym elementem rehabilitacji pooperacyjnej – w treningu widzimy wiele ćwiczeń równoważnych, które przy tego typu kontuzjach pełnią znacząco rolę kształtując stabilizację w wielu płaszczyznach(szczególnie w niestabilnym położeniu lub takim podłożu), czucie głębokie i tworząc odpowiednie napięcie mięśniowe.

Do awangardy w wielu dziedzinach wśród zawodników MMA można uznać niewątpliwie George’a St. Pierre. Od dawna stosuje on treningi lekkoatletyczne, a w kwestii bardziej nietypowego poruszania – gimnastyczne i akrobatyczne. Bez problemu można znaleźć filmiki z jego treningami na sali gimnastycznej.

Korzyści jakie z nich czerpie to między innymi siła w każdej pozycji i przy zmiennym kierunku działania siły, przy braku stabilności stawianego oporu – coś, czego nie daje wyciskanie sztangi albo martwy ciąg, które skądinąd są bardzo potrzebne dla każdego zawodnika MMA, a także umiejętność odnajdywania się w nietypowych pozycjach oraz wielka dynamika ruchu.

Nie ma na to potwierdzenia, ale można śmiało przypuszczać, że takie podejście do treningów ma także TJ Dillashaw. Walki z Renanem Barao pozwoliły zaobserwować niesamowitą dynamikę i nieprzewidywalność poruszania tego zawodnika. Częste zmiany tempa, dystansu, zaskakujące dla przeciwnika ataki oraz nietypowa praca nóg są niemal niemożliwe do niezauważenia. Na pewno ogromna w tym zasługa Duane’a Ludwiga, ale prawdopodobne jest, że ma w swojej ekipie także speca właśnie od poruszania.

Zapewne przy odpowiednim nakładzie pracy można znaleźć znacznie więcej przykładów. Coraz popularniejszy, także wśród fighterów jest tak zwany slack line – czyli wąska, sprężysta taśma rozwieszana np. między dwoma drzewami po której można chodzić, skakać i wykonywać akrobacje. Wpływa to na zdolność utrzymywania równowagi, dynamikę i refleks.

Niewątpliwie tak nietypowe metody był ważnym czynnikiem w zdobywaniu swojej pozycji wyżej wymienionych zawodników. W momencie, gdy czołówka każdej dywizji prezentuje zbliżony poziom umiejętności technicznych, siły i wytrzymałości czy szybkości to właśnie takie niuanse jak łamanie tempa, inna praca nóg i szeroko pojęty sposób poruszania mogą bardzo często decydować o wygranej. A co dla kibiców szczególnie ważne podnoszą także widowiskowość pojedynków. Mam nadzieję, że ten trend będzie się rozwijał dynamicznie.

6 thoughts on “Rola nauki ruchu w MMA.

  1. Rozwój to jest jedno. Mi się wydaje, że głównym powodem jest jednak co innego. Kiedy non-stop robi się to samo, to może dojść do wypalenia i stagnacji, na człowieka jedne i te same bodźce przestają oddziaływać w takim stopniu, jak powinny. To tak jakbyś chciał ćwiczyć jedną i tę samą technikę przez kilka godzin albo cały dzień. Szybko się zorientujesz, że źle się z tym czujesz. Albo nauczyciel kazał rozwiązywać cały czas takie same zadania. To już trenerzy Lesnara mówili, że raz na jakiś czas specjalnie robią coś innego, np. zabiorą go nad jezioro i każą popływać.
    To jest raczej po to, żeby nie zwariować, żeby się zrelaksować. A wiadomo też, że zróżnicowany trening daje lepsze rezultaty, niż ciągle to samo. W MMA jest pod tym względem super, bo to jest sport wielopłaszczyznowy. Źle mają za to np. zawodowi bokserzy. A jeszcze gorzej pewnie lekkoatleci- biegacze albo jakieś rzuty oszczepem.

  2. TurboNitro, słuszna uwaga, nie napisałem o tym tutaj, ale temat przewinął się w dyskusji z moimi znajomymi. Warto robić wiele rzeczy niekoniecznie bezpośrednio związanych z naszą dyscypliną, które nas po prostu fascynują, dają nam przyjemność. Będąc szczęśliwym pracujemy nad sobą skuteczniej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *