Mimo porażki z Robertem Whittakerem na gali UFC 225, Yoel Romero czuje się mistrzem

Mike Roach/Zuffa LLC/Zuffa LLC via Getty Images

Pomimo tego, że Yoel Romero przegrał pojedynek z Robertem Whittakerem na gali UFC 225 w Chicago, to  tak czuje się jakby był mistrzem.

Yoel Romero zmierzył się z Robertem Whittakerem w głównej walce wieczoru gali UFC 225. Pierwotnie miał to być pojedynek o tytuł wagi średniej, ale ze względu na to, że Romero nie zrobił wagi, to zmieniono status walki na zwykły pojedynek.

Po pięciu rundach akcji, Whittaker wygrał starcie przez niejednogłośną decyzję. Romero miał kilka mocnych momentów w walce, w tym dominującą piątą rundę w której trafił Whittakera serwując mu nokdaun. Wiele osób uważa, że ​​ta runda powinna zostać wypunktowana 10-8 na korzyść Romero. Zgodnie z nowymi wytycznymi sędziowania, wiele osób uważa, że ​​sędziowie punktowali niezbyt dokładnie.

Bez względu na wynik, Romero uważa się za mistrza. Podczas transmisji na żywo na Instagramie, Romero powiedział z łóżka szpitalnego co o tym myśli:

„Dziś wieczorem, nie czuję, żebym przegrał. Jestem mistrzem. To jest jak film, jak Rocky Marciano. Dziś jestem czarnym Rockym, mistrzem ludu.”

Teraz, gdy Romero drugi raz z rzędu przekroczył limit wagi, spekuluje się, że przejdzie do dywizji półciężkiej. Prezydent UFC Dana White powiedział, że ​​jeśli Romero pokona Whittakera, będzie starał się zestawić „Żołnierza Boga” przeciwko Alexandrowi Gustafssonowi. W związku z tym, że walka Whittakera z Romero była bardzo wyrównana, te plany mogą nadal być brane pod uwagę.

7 thoughts on “Mimo porażki z Robertem Whittakerem na gali UFC 225, Yoel Romero czuje się mistrzem

  1. Dokładnie tak. Uważam, że względy polityczne mogły mieć też znaczenie wiecie jak to było za zimnej wojny między USA a Kubą. Tym bardziej, że Romero obnosi się z tym, że jest za „ludem” i że jest wierzący a obie te rzeczy nie są raczej lubiane w stanach. Szkoda go bardzo.

  2. @maciej
    No Nie mogę, co za bzdury! Mało już było takich splitow na poziomie mistrzowskim? To teraz będziesz szył teorie spiskowe… padam śmiechem. Dwie walki Thompsona z Tyronem były straszni blisko, ale bez wielkiej przewagi wonderboya. Dlatego wygrał Tyron, Mistrza trzeba znokautować, lub znacząco pokonać. Joel tego nie zrobił! Pretensje może mieć tylko do siebie. Kolejna sprawa to zbijanie wagi, komisja sportowa nie jest winna tego że drugi raz z rzędu nie robi wagi! A ten pacan wiedział że nie zrobi wagi, dlatego na przepisowe ważenie zjawił sie tuż przed końcem. Chciał w ten sposób wyrwać jeszcze 2 godziny ekstra, udało się z tym że nie do końca. Bo wagi i to nie zrobił będąc na skraju omdlenia. Będzie teraz pluć jadem że komisja taka zła itd…
    Zasady są takie same dla wszystkich, jedni mogą się ich trzymać a drudzy kombinują jak mogą żeby je nagiąć.
    Np taki DC, ile on musi ciąć….a jakoś udaje mu się zawsze być w limicie.

  3. Porównujesz walki Thompsona do walki Romero gdzie nokdaunował Roberta 2x? Żartujesz sobie? To tak jakbyś porównywał walkę Machida v Rampage do tej walki. Sędziowie mają oceniać walkę a nie np. zachowanie zawodnika przed walką, to czy jest kasowy i lepiej żeby wygrał niż przegrał, albo to czy zrobił wagę. Każdy kto ma trochę poczucia smaku i miał cokolwiek wspólnego z SW, to jest dla tej osoby oczywiste, że wygrał Romero.

  4. @Ridge
    Każdy ma swoje gusta, stąd różnie oceniamy walki. Sędziowie również są mniej lub bardziej przychylni zawodnikom.
    Więc jeśli zostawiasz decyzję sędziom, a nie zdominowales walki to trzeba się liczyć że można ją przegrać.

  5. Leto tu masz racje. Ale moim zdaniem na walki sie powinno patrzec obiektywnie kto lepszy a nie kto. ma pas czy kibicow po swojej stronie. Tak szczerze uwazasz, ze Robert zrobil wiecej w walce by wygrac?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *