Krajobraz po bitwie – UFC Fight Night 95: Cyborg vs. Linsberg

Buda Mendes/Zuffa LLC/Zuffa LLC via Getty Images
Buda Mendes/Zuffa LLC/Zuffa LLC via Getty Images

Kto tak naprawdę odniósł zwycięstwo a kto powinien wstydzić się swojego występu?

Cris Justino zaliczyła drugą wygraną w oktagonie UFC odprawiając Linę Lansberg. Brazylijka od początku kontrolowała pojedynek i decydowała o tym gdzie się rozgrywał. Cyborg rozgrywała bój spokojnie, ale w jej poczynaniach nie brakowało agresji, ostatecznie pojedynek zakończył się w połowie drugiej odsłony po mocnych ciosach Cyborg w parterze. W powalkowym wywiadzie Cris postawiła dość dziwny warunek, otóż Brazylijka zapewniła, że zawalczy z którąkolwiek z zawodniczek z top10 wagi koguciej, ale…w limicie 140 funtów. Z kim Cyborg mogłaby zawalczyć w kolejnym pojedynku? Może z Germaine de Randamie. A co z Liną Lansberg? Szwedka co prawda w starciu z Cris pokazała niczego co kazałoby kłaść w niej jakieś wielkie nadzieje, ale samo podjęcie wyzwania walki z Brazylijką i przetrwanie 7,5 minuty nakazuje przypuszczać, że z pewnością dostanie ona minimum dwie szanse walki w klatce UFC. W kolejnym starciu Szwedka mogłaby stanąć naprzeciwko Anny Elmose.

Renan Barao odniósł pierwsze zwycięstwo w wadze piórkowej pokonując Phillipe Novera. Brazylijczyk co prawda ani przez chwilę pojedynku nie był zagrożony, ale też nie jest tajemnicą, że znaczna większość fanów spodziewała się, że były mistrz kategorii koguciej sprawniej poradzi sobie z nisko notowanym rywalem. Czekamy na kolejny występ Barao, w którym mógłby on zawalczyć np. z Thiago Tavaresem.

Roy Nelson zanotował dziewiątą wygraną w UFC pokonując szklanoszczękiego Antonio Silvę. Big Country nie miał większych problemów w starciu z Brazylijczykiem (tylko po co to całe przedstawienie tuż po walce?), ale w jego formie widać już znaczący regres – 40-latek nieuchronnie zbliża się ku końcu kariery. Jeśli Nelson będzie chciał jeszcze walczyć to w kolejnym boju można go zestawić z Anthonym Hamiltonem.

Francisco Trinaldo pokonał Paula Feldera zaliczając siódmą z rzędu wygraną. Pojedynek Brazylijczyka z Irlandzkim Smokiem był dość wyrównany ale Trinaldo mógł cieszyć się z wygranej przed upływem 15 minut walki, ponieważ lekarz nakazał przerwanie pojedynku z powodu rozcięcia na łuku brwiowym Amerykanina. Nie młody już Brazylijczyk zaliczył kolejną wygraną i zasługuje na mocnego oponenta, teraz Trinaldo mógłby zawalczyć z wygranym pojedynku Beneil Dariush vs. Rashid Magomedov.

Eric Spicely sprawił nie małą niespodziankę pokonując Thiago Santosa. Amerykanin nie próbował wymieniać uderzeń z rywalem i od razu pracował nad przeniesieniem walki do parteru a tam poddał oponenta duszeniem zza pleców. Dla uczestnika 23 edycji show The Ultimate Fighter to pierwsza wygrana w klatce UFC.

Michel Prazeres dopisał do swojego rekordu ważne zwycięstwo pokonując Gilberta Burnsa. Tractor znakomicie rozegrał pojedynek rywalizując z oponentem w stójce i nie pozwalając przenieść walki do parteru. Dla 35-latka to trzecia wygrana z rzędu od czasu porażki poniesionej rąk Kevina Lee.

Rani Yahya przedłużył do czterech swoją passę zwycięstw pokonując Michinoriego Tanakę. Brazylijczyk w swoim stylu nieustannie szukał obaleń i pracy w parterze, ponieważ tam czuje się najlepiej. Taktyka ta przyniosła pożądany efekt i 32-latek wypunktował rywala notując ósmą wygraną w UFC.

Alan Patrick odniósł najważniejsze zwycięstwo swojej kariery pokonując faworyzowanego Steviego Raya. Brazylijczyk od pierwszej do ostatniej minuty pojedynku konsekwentnie stosował taktykę: obal i nie wypuść z parteru. W efekcie tego kibice oglądali niskiej jakości pojedynek za to z pewnym zwycięstwem Patricka.

Vicente Luque zaliczył trzecią z rzędu wygraną przed czasem nokautując Hectora Urbinę. Brazylijczyk od początku górował w wymianach uderzeń a po wybronieniu próby obalenia Vicente zasypał rywala ciosami, z których jeden całkowicie odciął mu prąd.

Co do Antonio Silvy chyba już nikt nie ma innego zdania niż to, mówiące, że Brazylijczyk powinien zakończyć karierę. Bigfoot wczoraj zaliczył następny słaby występ i po raz kolejny zakończył go nieprzytomny na deskach (ósmy raz w dwunastu ostatnich walkach!). Nie wspominając już o tym, że pewnie nie będzie dla niego miejsca w UFC z jedną wygraną w ośmiu ostatnich pojedynkach.

Thiago Santos nie może być zadowolony ze swojego wczorajszego występu. W konfrontacji z Ericiem Spicelym Brazylijczyk nie tylko szybko i niespodziewanie poległ, ale także kompletnie odsłonił swoje największe słabości w walce w parterze. Po dwóch z rzędu przegranych przed czasem jego sytuacja w największej organizacji MMA na świecie nie wygląda najlepiej, ale Santos nie powinien obawiać się zwolnienia.

Mike De La  Torre w starciu z Godofredo Castr zaprezentował się po prostu słabo. Amerykanin pozwolił się zdominować w każdej płaszczyźnie, o ile jeszcze bycie słabszym od Pepeya w parterze można wytłumaczyć tak przegrywanie stójkowych wymian z nim już nie. W ostatnich występach El Cucuy nie prezentuje się zbyt dobrze tak, więc w kolejnym pojedynku najprawdopodobniej zawalczy o pozostanie w UFC.

Do walk Gilberta Burnsa i Steviego Raya można odnieść się w identyczny sposób, obaj nie mieli nic do zaoferowania na tle swoich rywali odpowiednio: Michela Prazeresa i Alan Patricka. Znany z parterowych umiejętności Durinho toczył z rywalem bój w stójce i kompletnie nie wiedział jak to zmienić. Z kolei Szkot został 'przeleżany’ przez chaotycznego Brazylijczyka i zaliczył pierwszą przegraną w największej organizacji MMA na świecie.

Hector Urbina szybko przegrał pojedynek z Vicente Luque i nie będzie zaskoczeniem jeśli teraz władze UFC podziękują mu za współpracę. Meksykanin po udanym debiucie został solidnie obity przez Bartosza Fabińskiego a wczoraj reprezentant Blackzilians już po minucie walki posłał go do snu.

A co Wam najbardziej zapadło w pamięć? Kto zasługuje na wyróżnienie?

One thought on “Krajobraz po bitwie – UFC Fight Night 95: Cyborg vs. Linsberg

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *