Krajobraz po bitwie – UFC 196: Mcgregor vs. Diaz #67

sherdog.com
sherdog.com

Kto tak naprawdę odniósł zwycięstwo a kto powinien wstydzić się swojego występu?

Królem wieczoru i niekwestionowanie największym wygranym gali jest Nate Diaz. Stoctończyk wziął walkę z zaledwie 11-dniowym wyprzedzeniem czyli biorąc pod uwagę obowiązki medialne nie miał w ogóle czasu na prawdziwe przygotowania do starcia z Conorem McGregorem, ale mimo to wyszedł do walki, przetrwał okres lepszej dyspozycji mistrza wagi piórkowej a następnie w drugiej rundzie duszeniem zza pleców zmusił go do poddania się. Pokonanie Notoriousa sprawiło, że Diaz bardzo się wzbogacił a dodatkowo jego akcje poszybują w górę. W kolejnej walce Nate zmierzy się z wysoko notowanym zawodnikiem kategorii lekkiej, np. Eddiem Alvarezem.

Miło wczorajszą galę będzie wspominać także Miesha Tate. Była mistrzyni organizacji Strikeforce w płaszczyźnie kickbokserskiej przegrywała z Holly Holm, ale gdy walka trafiała do parteru ówczesna mistrzyni przez długi czas walczyła o przetrwanie. W jednym z ostatnich wywiadów przed UFC 196 Holm mówiła, że największą siłą Mieshy jest jej upór i wytrwałość – i miała rację. Cupcake po czterech rundach nieznacznie przegrywała na kartach sędziów, ale w ostatniej odsłonie zdołała odwrócić losy mistrzowskiego pojedynku do nieprzytomności dusząc podopieczną Grega Jacksona i zdobywając upragnione mistrzostwo UFC. W pierwszej obronie pasa najprawdopodobniej zmierzy się z Amandą Nunes.

Ilir Latifi pokonując Giana Villante dopisał do swojego rekordu piątą wygraną w UFC jednak nie jest to zwycięstwo, które może być jakąkolwiek kartą przetargową w staraniu się Szweda o mocnego rywala w kolejnej walce. Pojedynek półciężkich toczony był w ślimaczym tempie a w znaczącej większości widzowie zapamiętali z niego suples w wykonaniu Latifiego i … tyle. W kolejnym boju Sledgehammer mógłby zawalczyć z Tomem Lawlorem lub Mishą Cirkunovem.

W walce otwierającej główną kartę Amanda Nunes pokonała Valentinę Shevchenko. Lioness wygrała pierwszą i drugą rundę dzięki obaleniom, kontroli z góry i próbie poddania rywalki duszeniem zza pleców. To wystarczyło do przekonania każdego z sędziów punktowych i dopisania do swojego rekordu piątej wygranej w sześciu walkach w największej organizacji MMA na świecie. 27-latka jest mocną kandydatką do walki o pas i bardzo możliwe, że w najbliższej walce zmierzy się z nową mistrzynią dywizji, Mieshą Tate.

Siyar Bahadurzada w dobrym stylu powrócił do klatki UFC po ponad 2 letniej przerwie. Pochodzący z Afganistanu zawodnik dzięki obaleniom, kontroli z góry i obijaniu rywala w parterze nabijał kolejne „oczka”, ale nie pozwolił sędziom rozstrzygnąć walki, na niecałą minutę przed końcem poddał Brandona Thatcha trójkątem rękami. Siyar mógłby teraz zawalczyć z Tomem Breese lub …

Nordinem Talebem, który podczas UFC 196 znokautował faworyzowanego Ericka Silvę. Francuz – jak przystało na zawodnika Tristar Gym – bardzo spokojnie rozgrywał pojedynek z Brazylijczykiem a gdy nadarzyła się okazja zakończył walkę mocnym prawym prostym po przechwycie frontalnego kopnięcia rywala.

Vitor Miranda pokonując Marcelo Guimaraesa dopisał do swojego rekordu trzecią z rzędu wygraną przez nokaut, Brazylijczyk jest niepokonany od czasu przegranej w finale trzeciej edycji brazylijskiego TUF-a, w którym rywalizował w kategorii ciężkiej. W kolejnej walce Miranda mógłby zmierzyć się z Samem Alveyem lub Joshem Sammanem.

Ze swojego wczorajszego występu może być zadowolony także Darren Elkins. 31-latek pokonując solidnego – aczkolwiek często chaotycznego Chasa Skelly’ego – umocnił swoją pozycję w topowej piętnastce zawodników wagi piórkowej. W kolejnym boju Elkins mógłby podjąć Mirsada Bekticia lub Makwana Amirkhaniego.

5 marca na stale wpisze się w historię światowego MMA, ponieważ właśnie tego dnia Conor McGregor miał stać się pierwszym zawodnikiem dzierżącym jednocześnie dwa mistrzowskie pasy organizacji UFC. Plany pokrzyżowała złamana stopa Rafaela dos Anjosa, w zastępstwie za Brazylijczyka – biorąc walkę z 11-dniowym wyprzedzeniem – wystąpił Nate Diaz, który pokonał wygadanego Irlandczyka. W ten sposób jak bańka mydlana pękły wszystkie spekulacje na temat możliwości zestawienia Notoriousa z Robbiem Lawlerem czy choćby właśnie z Rafaelem dos Anjosem. Teraz są dwa wyjścia, Conor wraca do morderczego ścinania i w wadze piórkowej podejmuje Frankie Edgara w obronie pasa lub przechodzi do wagi lekkiej gdzie walczy o swoją pozycję, a jak pokazała walka z Natem Diazem McGregorowi w limicie -70kg będzie trudno walczyć o najwyższe cele.

Holly Holm po czterech rundach walki z Mieshą Tate prowadziła na kartach każdego z sędziów jednak w ostatniej odsłonie pretendentka wykorzystała nadarzającą się sytuację i poddała podopieczną Grega Jacksona. Holm nie można nic odbierać, jest topową zawodniczką dywizji koguciej, ale nie poradziła sobie ze stylem wnoszonym do klatki przez Mieshę. W kolejnej walce może stoczyć rewanż z Rondą Rousey lub podjąć Juliannę Penę.

Ze swojego występu na pewno nie jest zadowolony Gian Villante. Kolega Chrisa Weidmana był w stanie postawić jedynie bierny opór Ilirowi Latifiemu. Na plus 30-latkowi należy zaliczyć dobrą obronę przed sprowadzeniami jednak poza tym aspektem Villante zaprezentował się bardzo słabo. Tym samym Gian potwierdził, że szary koniec TOP15 wagi półciężkiej to szczyt jego możliwości. W kolejnym pojedynku mógłby zmierzyć się z Edem Hermanem.

Brandon Thatch nie podołał wyzwaniu w osobie powracającego po dwuletniej przerwie Siyara Bahadurzady. Rukus zaprezentował bardzo słabe obrony przed sprowadzeniami co było skrzętnie wykorzystywane przez jego rywala. W trzeciej rundzie Thatch był już kompletnie wyczerpany i Siyar zdołał go poddać trójkątem rękami. Po trzech kolejnych porażkach Brandon może spodziewać się zwolnienia z organizacji.

Erick Silva zalicza pierwszą w UFC passę przegranych, podczas UFC 196 Indio został znokautowany przez Nordine’a Taleba. Francuz bardzo spokojnie rozgrywał pojedynek z Silvą, który co chwilą rzucał się do ataku z obszernymi uderzeniami. W drugiej odsłonie Taleb przechwycił kopnięcie oponenta i prawym prostym zakończył pojedynek. Zapewne w kolejnej walce Erick dostanie zawodnika słabszego tak by mógł odbić się po przegranych.

A co Wam najbardziej zapadło w pamięć? Kto zasługuje na wyróżnienie?

3 thoughts on “Krajobraz po bitwie – UFC 196: Mcgregor vs. Diaz #67

  1. Trzeba wziąć też pod uwage , że w lekkiej jest dużo więcej mocnych sportowo rywali niż piorkowej . Kondorowi byłoby ciężko tam się dopchac do ts. Mały nie jest . Poprawić siłę i przede wszystkim zapasy to mógłby próbować . Chyba,że wdupi z aldo i jeszcze z np dwoma piorkowymi to lipa. Babka kategoria tteraz ciekawie wyglada . Szkoda holly ale ona to też taki trochę conor .

  2. Wielkim przwgranym tej gali jest RDA. Mialby wyplate zycia, nabralby popularnosc jakiej byc moze juz nigdy nie nabierze, a przy okazji ja bym przytulil troche kasy od bukmachera :p wygranym jest natomiast aldo, ktory moze teraz cwaniakowac, choc Conor z jego glowy zrobil pilke do kosza 😀
    A przy okazji przepadli ci, ktorzy twierdzili, ze boks jest lepszy od mma po walce holm z ronda

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *