Krajobraz po bitwie – UFC 187 Johnson vs. Cormier #38

sherdog.com
sherdog.com

Kto tak naprawdę odniósł zwycięstwo a kto powinien wstydzić się swojego występu?

Podczas wczorajszej gali fani na pewno się nie nudzili, event obfitował w pełne akcji walki godne jednej z najlepszych gal – jeśli nie najlepszej – w tym roku.

Po zajściach z Jonem Jonesem nowym królem dywizji -93kg został Daniel Cormier. Zawodnik AKA po problemach na początkach rund zdołał przetrwać każdą nawałnicę ciosów Anthony’ego a następnie samemu przejmował kontrolę nad tym co dzieje się w oktagonie. DC do pokonania Johnsona użył swoich nieprzeciętnych zapasów niemiłosiernie męcząc Rumble’a i ostatecznie poddając go duszeniem zza pleców w III rundzie. Kto dla Cormiera w I obronie? Odpowiedź jest tylko jedna: Jon Jones. Jeśli nie trzeba będzie kogoś poszukać, może Ryan Bader lub Rashad Evans?

Na tronie wagi średniej bez zmian, Chris Weidman nadal pozostaje niepokonany i zalicza trzecią udaną obronę tytułu. Vitor na początku walki trafił mistrza kilkunastoma ciosami ale Amerykanin natarcie to przetrwał, w bardzo dobrym momencie sprowadził pretendenta do parteru, przeszedł do dosiada skąd grad ciosów przekonał sędziego do przerwania walki. Amerykanin pokazał w tej walce, że szczękę ma nie od parady a do zwycięstwa może wystarczyć mu tylko jedno obalenie. Jeżeli chodzi o kolejnego przeciwnika to w dywizji średniej – w przeciwieństwie do półciężkiej – sytuacja jest jasna, z Chrisem powininem zmierzyć się teraz Luke Rockhold.

Ósmą wygraną z rzędu zanotował Donald Cerrone. Kowboj nie miał większych problemów z punktowaniem Johna Makdessiego w stójce. Kanadyjczyk co prawda trafił kilka razy ale na zawodnika Grega Jacksona było to zdecydowanie za mało. Cerrone największe szkody wyrządzał wysokimi kopnięciami i kolanami, właśnie jeden z highkicków doprowadził do zakończenia walki pod koniec II rundy – John poddał się wskutek urazu szczęki. 8 wygranych z rzędu to coś w czym z Kowbojem mogą konkurować tylko Chris Weidman i Demetrious Johnson, teraz Donalda czeka rewanżowe starcie z mistrzem kategorii lekkiej, Rafaelem dos Anjosem.

Kapitalną walkę mogliśmy oglądać dzięki zawodnikom wagi ciężkiej a głównie za sprawą Andreia Arlovskiego. Białorusin od początku walki lokował na głowie Travisa Browne’a mocne i celne ciosy, Hapa starał się odpowiadać na agresję Pitbulla ale to Arlovski wyszedł z tej potyczki zwycięsko. Ostatnie wygrane Andreia sprawiają, że mamy do czynienia z jednym z największych karierowych powrotów w historii MMA, pamiętamy przecież jak kilka lat temu Białorusin miał kończyć karierę po porażkach z Fedorem, Brettem Rogersem, Antonio Silvą i Sergeiem Kharitonovem. W kolejnej walce Andrei powinien zawalczyć z Juniorem dos Santosem.

Joseph Benavidez nie pozostawił złudzeń Johnowi Moradze pokonując go w dominującym stylu na przestrzeni 15 minut. Trzecia wygrana z rzędu zawodnika Alpha Male i wczorajszy, słaby występ Johna Dodsona wysuwają Benavideza na czoło wyścigu o starcie z mistrzem wagi muszej, Demetriousem Johnsonem. I wydaje się, że trzecia potyczka obu panów jest nieunikniona.

Dong Hyun Kim powrócił na ścieżkę zwycięstw pokonując Josha Burkmana. Poza początkiem ostatniej rundy Koreańczyk był niezagrożony kontrolując walkę dzięki swoim umiejętnościom grapplerskim. Kim zakończył walkę w III rundzie poprzez trójkąt rękami. Ciekawe z kim zostanie zestawiony do kolejnego boju, osobiście chciałbym zobaczyć go w konfrontacji z Neilem Magnym, który tydzień temu pokonał jego rodaka, Hyun Gyu Lima.

Islam Makhachev spełnił pokładane w nim nadzieje pokonując Leo Kuntza. Rosjanin dominował od początku walki a Leo ani przez sekundę mocno mu nie zagroził. Islam kontrolował przebieg pojedynku i zakończył go przed poddanie w II rundzie. Czekamy na kolejne walki tego utalentowanego 23-latka.

Anthony Johnson mistrzowski pojedynek rozpoczął świetnie już w pierwszej minucie posyłając Daniela Cormiera na deski, w późniejszych etapach walki również miał swoje momenty ale to zawodnik AKA dominował w klatce męcząc rywala swoimi zapasami. Rumble nie potrafił powracać do płaszczyzny kickbokserskiej i widać było, że złamał się mentalnie. Nie zmienia to jednak faktu, że Anthony pozostaje topowym zawodnikiem wagi półciężkiej, w kolejnej walce mógłby zmierzyć się z wygranym pojedynku Ovince St. Preux vs. Glover Teixeira.

Po 1,5 rocznej przerwie od walki Vitor Belfort przystąpił do tak oczekiwanego boju o mistrzostwo wagi średniej. Pomimo dobrego początku Brazylijczyk ostatecznie został zdeklasowany przez panującego mistrza. Jedna próba, jedno obalenie wystarczyło do tego aby Weidman odprawił pretendenta. Oglądając tę walkę ( i pojedynek Cormier vs. Johnson ) nasuwa się pytanie o stan umiejętności parterowych zawodników Blackzilians, Anthony i Vitor zostali w tej płaszczyźnie zmiażdżeni przez rywali. Teraz Vitor mógłby zawalczyć z przegranym walki: Lyoto Machida vs. Yoel Romero.

Będący mocnym faworytem bukmacherów Travis Browne nie sprostał wyzwaniu w osobie Andreia Arlovskiego. Hawajczyk od początku walki był trafiany mocnymi ciosami i powalany na deski. Nie poddawał się i próbował odgryzać się uderzeniami jednak walka została zatrzymana w piątej minucie po tym jak Białorusin kolejnymi, celnymi ciosami trafiał chwiejącego się, opartego na siatce Browne’a. W kolejnej walce mógłby zmierzyć się z wygranym walki: Ben Rothwell vs. Matt Mitrione lub z przegranym w ostatniej walce Markiem Huntem.

Uriah Hall kontrowersyjną decyzją ale na własne życzenie przegrał z Rafaelem Natalem. Jamajczyk często trafiał rywala celnymi ale równie często pozostawał całkowicie pasywny wobec poczynań Natala. Przegrana z Brazylijczykiem przerwała passę trzech kolejnych wygranych Uriaha.

Trzecią porażkę z rzędu zaliczył wczoraj Josh Sampo. 30-latek wczoraj został pewnie wypunktowany przez Justina Scogginsa co prawdopodobnie poskutkuje zwolnieniem z największej organizacji MMA na świecie.

A co Wam najbardziej zapadło w pamięć? Kto zasługuje na wyróżnienie?

8 thoughts on “Krajobraz po bitwie – UFC 187 Johnson vs. Cormier #38

  1. Belfort dal sie ubic w tak glupi sposob. Zawsze wierzylem (i stawialem) na Chrisa, ale Vitor sie skompromitowal.
    Chod zyczylem zwyciestwa Danielowi, to szkoda mi AJ – chyba najbardziej elegancki fajter, szacun szacun i jeszce raz szacun za to jak zachowuje sie po za oktagonem.

  2. Kilka drobnych bledow w artykule sie nalazlo:
    „Podczas wczorajszej gali fani na pewno się nudzili, event obfitował w pełne akcji walki godne jednej z najlepszych gal – jeśli nie najlepszej – w tym roku.” powinno byc „nie nudzili”
    Co do win streaku Cerrone.. Aldo, Jones, Weidman, Mighty Mouse rowniez maja 8 lub wiecej zwyciestw z rzedu 😛

  3. Anthony to klasa sama w sobie. W ciągu następnych kilku lat bardzo prawdopodobne, że pas będzie w jego rękach. To jest nieprawdopodobne jaką mocą uderzeń ten człowiek dysponuje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *