Krajobraz po bitwie – UFC 177: Dillashaw vs. Soto 10#

Kto tak naprawdę odniósł zwycięstwo a kto powinien wstydzić się swojego występu?

Tony Ferguson w dalszym ciągu buduje swoją markę. Wczoraj nie bez problemów pokonał przyzwoitego, ale już starzejącego się zawodnika w osobie Danny’ego Martineza. Dla Tony’ego jest to 3 zwycięstwo z rzędu i 6 wygrana w 7 walkach dla UFC. Ferguson powoli pnie się do góry ale na przeciwnika z TOP15 jeszcze nie zasłużył.

2 wygraną w UFC dopisał wczoraj do swojego rekordu Carlos Diego Ferreira. Brazylijczyk potrzebował niecałe 1,5 rundy na rozpracowanie Ramsey Nijema któremu we znaki dała się nie najmocniejsza szczęka. Ferreira i Nijem dostali po 50,000$ bonusu za walkę wieczoru.

Ze swojego występu może być zadowolony Yancy Medeiros no chyba, że dalej podziela on zainteresowania braci Diaz. Hawajski striker odniósł 2 w karierze zwycięstwo przez poddanie a za swój występ otrzymał dodatkowe 50,000$ bonusu.

Na drodze o pas przyspiesza Bethe Correia. Brazylijka wczoraj odniosła 3 z rzędu zwycięstwo w oktagonie przez TKO odprawiając Shaynę Baszler.

Zastanawiałem się czy wśród wygranych umieścić zwycięzcę walki wieczoru, TJ’a Dillashawa. Ostatecznie myślę, że zasługuje na delikatne wyróżnienie, ponieważ jako mistrz zrobił to co do niego należało – obronił pas i to w bardzo dominującym stylu a to, że przeciwnik był taki a nie inny – trudno. Z drugiej strony pochwalić można też Joe Soto który pomimo przegrywania pojedynku na punkty nie rezygnował i próbował odmienić losy pojedynku.
I chyba nie zdziwię nikogo twierdząc, że kolejnym pretendentem do pasa powinien być Raphael Assuncao chyba, że plany pokrzyżuje jego porażka w walce z Bryanem Carawayem do której dojdzie 4 października.

Prawdopodobnie z UFC po wczorajszej gali pożegna się Ruan Potts. Zawodnik z RPA w drugiej walce w oktagonie UFC nie pokazał niczego co nakazywałoby zostawić go wśród zawodników największej organizacji MMA na świecie.

O swój byt może też drżeć Lorenz Larkin. The Monsoon przegrał 3 pojedynek z rzędu i tym samym pewnie pożegna się z kontraktem.

Kolejny cios otrzymał wczoraj hype roztaczany wokół Shayny Baszler. Amerykanka po dobrej pierwszej rundzie mocno osłabła i dała się całkowicie zdominować w stójce. Do jej rekordu właśnie dopisano kolejną przegraną przed czasem.

Wielkim przegranym gali jest Renan Barao. Brazylijczyk nie tylko stracił szansę na odzyskanie mistrzowskiego pasa czy też status pierwszego pretendenta, Renan nie dostanie żadnych pieniędzy za tę galę. A dodatkowo na gali pokazał się w studiu w którym musiał odpowiadać na pytania.

A co Wy zapamiętaliście z tej gali?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *