„Każda walka z kimś lepszym” – rozmowa z Maciejem Górskim

Obszerna rozmowa o planach na rok 2009, przygotowaniach do najbliższych walk, a także propozycji pojedynku w Rosji. Zapraszam do czytania.

Kilka dni temu podpisałeś nowy kontrakt z federacją KSW. Proszę powiedz o szczegółach tej umowy. 

Nie ma w niej żadnych tajnych szczegółów. Jest to przedłużenie mojej umowy z 2006 roku i jej treść nie obejmuje żadnych szczególnych kwestii. Tak szczerze, to podpisanie było czystą formalnością, ponieważ już jakiś rok temu rozmawialiśmy z właścicielami federacji.


Już kiedyś powiedziałem, że federację KSW chciałbym reprezentować zawsze. Czy to na rodzimych galach, czy za granicą. Chcę i będę to robić, ponieważ w 2006 roku dwóch gości mi zaufało i podpisali kontrakt ze świeżakiem chcącym spróbować swych szans w MMA. Dzięki nim wypłynąłem na szerokie wody. Myślę, że nikt z federacji KSW nie czuje się zawiedziony moją postawą.

Czy miałeś propozycję od innych organizacji, by to z nimi, a nie z KSW się związać? 

Poza KSW współpracuję z różnymi federacjami karate. Jednak KSW to priorytet i wszyscy, którzy ze mną współpracują o tym wiedzą i nie przeszkadzają mi w rozwoju. Co więcej, pomagają mi!
Jeśli chodzi o MMA to nie miałem żadnych innych propozycji. Uważam, że federacja KSW rozwija się tak prężnie, a my, czyli KSW Team jesteśmy twarzami federacji i każdy z nas jest z nią kojarzony.

Jak twoja forma? Żadnych kontuzji? 

Po dwunastym grudnia i sezonie, który trwał siedem miesięcy oraz trzema czarnymi tygodniami w życiu prywatnym mogłem odpocząć. Nic nie robiłem do dwunastego stycznia. W tym czasie znalazłem czas dla znajomych, rodziny oraz na imprezki. Trzynastego stycznia wziąłem wielką torbę, spakowałem się i rozpocząłem przygotowania do kolejnego sezonu. Oczywiście pierwsze tygodnie to trening ogólnorozwojowy i wytrzymałościowy. Dopiero od niedawna mam specyfikację ćwiczeń.
Mam dużo szczęścia gdyż poza Kubą Zawadzkim (trener parteru), Marcinem Grzybem (stójka) jestem pod opieką doskonałego trenera, czyli Michała „Ciepłego” Stanisławskiego. On odpowiada za moje przygotowanie zapaśnicze i fizyczne.

Czyli forma jest? 

Znamy się nie od dziś i sam powiedz, czy „Góral” był kiedyś nie w formie?

Myślę, że nie było takiego przypadku

I masz rację. Powiem ci szczerze, że złapałem głód walki. Mam duże plany na ten rok i wraz z trenerami życzymy sobie żeby się spełniały.

Po raz pierwszy rozmawiamy w tym roku, dlatego chciałem zapytać, jakie wiążesz z nim plany? 

Plany się klarują. Na razie mogę powiedzieć, że będę bronić mistrzowskiego pasa, który wywalczyłem w turnieju podczas KSW Extra. Wiem, że wystąpię również na gali WFC oraz chciałbym być obecny na jedenastej edycji „Konfrontacji Sztuk Walki”. W ostatnim czasie pojawiła się również propozycja walki w Rosji, dokładnie dwudziestego dziewiątego marca. Sam widzisz, że znów mnie czeka pracowity rok.

W filmie promującym dziesiątą „Konfrontację Sztuk Walki” wspomniałeś, że wygrasz z Kosednarem i odbierzesz jemu kontrakt z Sengoku. Słowa dotrzymałeś, pokonałeś go, lecz co z walką w Japonii?

Sengoku to duża rzecz, rozmowy trwają. Jednak chodzi o to żeby nie wylać dziecka z kąpielą. Jak już tam jechać i bić się to tylko żeby wygrywać, wygrywać, wygrywać! Do takiego startu trzeba się przygotować. Ja czekam spokojnie na wyniki starań moich promotorów. Na pewno dużo będzie zależało od mojego występu na WFC. Bądźmy dobrej myśli, bo jesteśmy na dobrej drodze.

A kiedy pojedynek w WFC? 

Gala miała być w lutym, lecz została przeniesiona i odbędzie się osiemnastego kwietnia.

Kilka tygodni temu rozmawiałem z Bartem Hagendoornem. Zapytany o twoją osobę stwierdził, że masz duszę wojownika. Zgodzisz się z nim? 

Zgadzam się z nim. Już kiedyś z kimś o tym rozmawiałem.
Oczywiście nie ma w tym nic specjalnego. Ludzie rodzą się z różnymi predyspozycjami i charakterem, lecz wszyscy są potrzebni. To normalne, że jeden ma duszę filozofa, drugi jest murarzem, a jeszcze inny poetą. Jesteśmy różni i lubimy robić inne rzeczy. Mi jest dobrze z tym, co robię i czym się zajmuje w życiu. Chyba zgodzisz się ze mną, że jest dobrze jak robisz to, co lubisz?

Oczywiście, że się zgadzam. Maciek, Holender wspomniał również, że chciałby zobaczyć twoją walkę przeciwko uznanemu zawodnikowi. Czy podczas jedenastej imprezy KSW będzie szansa, że z kimś takim skrzyżujesz rękawice? 

Pewnie, że istnieje!

Wyjawisz jakieś nazwisko? 

Zapytaj o to moich promotorów.

W takim razie powiedz, z którym europejskim zawodnikiem chciałbyś się zmierzyć? 

Zadałeś zbyt obszerne pytanie. Jednak po ostatniej walce przyszła mi na myśl pewna refleksja: czy wygram, czy przegram mogę walczyć z każdym! Oczywiście w swojej wadze (śmiech).
Nie potraktuj tego bynajmniej jako zgrywanie kozaka, lecz spójrz na historię moich występów. „Góral” w każdej kolejnej walce musiał zmierzyć się z kimś lepszym, mimo, że byłem spisywany na straty. Dobra passa trwa! Więc może przyszedł taki czas wewnątrz mnie, że nabrałem pozytywnej pewności siebie?
Jednak jest jeszcze jedna kwestia, o której nie można zapomnieć. Są to walki zawodowe i należy pamiętać o tym, z kim się bijesz, gdzie się bijesz i co taka walka zmienia w twoim rozwoju zawodniczym i zawodowym. Spójrz na ranking, czasem jedna walka zmienia więcej niż pięć innych.

Odważna wypowiedź.

Wiem. Oczywiście mogę zostać posądzony o zbyt dużą ocenę swoich umiejętności, jednak takie są moje odczucia, co do tego, z kim teraz mam się zmierzyć, a nie co do moich umiejętności, bo te staram się cały czas podnosić i ciężko nad tym pracuję, by stawać się coraz bardziej wszechstronnym zawodnikiem!

Na koniec zapytam o twój macierzysty sport, karate. Czy otrzymujesz jakieś propozycje walk, może obrona tytułu? 

W chwili obecnej nie otrzymałem żadnej takiej propozycji.

Maciek, dziękuję za rozmowę i życzę samych udanych startów 

Dzięki.

http://www.konfrontacja.com

One thought on “„Każda walka z kimś lepszym” – rozmowa z Maciejem Górskim

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *