Julianna Pena jest bardzo rozczarowana tym, że wciąż nie dostaje walki o pas

Mike Roach/Zuffa LLC/Zuffa LLC via Getty Images

Pretendentka do tytułu Julianna Pena jest zawiedziona tym, że jest pomijana w kwestii pojedynku o tytuł wagi koguciej.

Zwyciężczyni The Ultimate Fighter 18 powiedziała, że pokonała wszystkie rywalki jakie stanęły naprzeciwko niej i nie jest zadowolona z tego, że w kolejnej walce będzie musiała zmierzyć się z Valentiną Shevchenko na gali UFC on FOX 23.

„Nie jestem zadowolona z tej walki, ale oczywiście nie mam nic do Valentiny i wszystko co dotyczy mnie, to staranie się jeszcze bardziej niż inne zawodniczki w 135 funtach. Pokonałam każdą rywalkę jako ze mną zestawili. Nie przegrałam jeszcze i mimo tego nie mogę walczyć o tytuł.  Tamte dziewczyny wracają po nokautach i dostają od razu walkę o pas. Dziewczyny, które pokonałam, dziewczyny, które nie dały sobie ze mną rady w The Ultimate Fighter dostają walki o pas. Wciąż nie mogę przywyknąć do faktu, że pokonałam wszystkie przeciwniczki i nie mogę nawet „powąchać” walki o pas. Nie rozumiem dlaczego tak jest. W tym przypadku zaoferowano mi walkę wieczoru, aby nieco osłodzić mi tę gorycz i dano mi do zrozumienia, że jest to walka, którą muszę teraz stoczyć. Kiedy wygram tę walkę, to będę mogła ubiegać się o walkę o tytuł, która jest celem za jakim dążyłam przez ten cały czas.”

Pena dodaje też, że Dana White nie będzie chciał zobaczyć jej gniewu jeśli okaże się, że po zwycięstwie z Shevchenko nie dostanie walki o pas.

„To  jest moja decyzja, którą przedstawiłam i jeśli po tym razie nie dostanę tego czego chcę, to rozpętam piekło. Myślę, że Dana wie, że jestem jak petarda i nie sądzę, by chciał zobaczyć moją złość jeśli nie dostanę walki o pas po tej walce. Byłabym w szoku. Nie chcę mówić, że zwycięstwo jest pewne, ponieważ wszystko się może zdarzyć, zwłaszcza w tym sporcie. Uważam jednak, że on doskonale wie, że ja jestem prostą odpowiedzią na title shot’a. Nie chcę nawet myśleć, że będzie inaczej. Jeśli jednak nie dostanę walki o pas, to odejdę.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *