Jose Aldo uważa, że założenie związku zawodników, to dobry pomysł, ale czas pandemii nie jest odpowiedni na takie działania

Chris Unger/Zuffa LLC via Getty Images

Były mistrz wagi piórkowej WEC i UFC Jose Aldo od dawna jest zwolennikiem utworzenia związku zawodników i poprawy płacy w tym sporcie. Jednak wraz z pandemią COVID-19 następuje niewielka korekta w jego postawie.

Były mistrz wagi piórkowej chwalił UFC za to, że zawodnicy organizacji pracują w czasie, gdy inni tracą pracę.

Rozmawiając z dziennikarzami przed swoją walką na UFC 251 podczas dnia medialnego, Aldo przytoczył obecną sytuację ekonomiczną jako powód, dla którego nie jest to właściwy czas na forsowanie związku zawodników.

„Myślę, że to straszny czas, aby to zrobić. Widzimy tak wiele firm bankrutujących, ludzi tracących swoją długoletnią pracę, a oto UFC próbuje skłonić nas do pracy, próbuje dać nam pracę. Spójrzcie na te wszystkie pieniądze, które wydają. Spójrzcie na wszystko, co robią, żeby wrócić do pracy i skłonić nas do walki.

Zgadzam się, że musi być jakiś rodzaj związku i trzeba omówić płace zawodników, ale teraz spójrzcie tylko na te rodziny, które nie wiedzą, co będzie jutro, co się z nimi stanie. Oto jesteśmy, mamy szansę pracować. Dotarliśmy tak daleko. Wystarczająco ciężko się tu dostać, więc to nie jest odpowiedni moment, by to robić.”

Słowa Aldo pojawiają się w czasie, gdy tacy zawodnicy jak Jon Jones i Jorge Masvidal stanęli na czele buntu mającego na celu forsowanie ustalenia lepszych płac i lepszego traktowania zawodników. Masvidal był w stanie przynajmniej w dużej mierze zaspokoić swoje własne wymagania kontraktowe, dlatego też w krótkim czasie przyjął pojedynek z mistrzem wagi półśredniej Kamaru Usmanem.

Dla przypomnienia, cztery lata temu Jose Aldo chciał zostać zwolniony ze swojego kontraktu z UFC po tym, jak zestawiono pojedynek Conor McGregor vs Eddie Alvarez zamiast rewanżu pomiędzy Aldo a McGregorem w walce o tytuł mistrza wagi piórkowej. Nie tylko nie został zwolniony, ale po latach walki z Daną White’em, otrzymuje szansę na zdobycie tytułu wagi koguciej w walce z Petrem Yanem, mimo że ma za sobą dwie przegrane.

Jeśli chodzi o to, czego doświadczył na Yas Island zwanej również jako „Fight Island”, Aldo chwali organizację za to, jak do tej pory sobie z tym wszystkim poradziła.

„Jestem naprawdę szczęśliwy, jestem pod wrażeniem tego wszystkiego. UFC sprawia, że wszyscy czują się naprawdę komfortowo. Kwarantanna była w porządku, nie miałem z tym problemu. Cały proces przybycia tutaj, cała infrastruktura, wszystko, co zostało wprowadzone.

Jestem zdumiony i to trochę surrealistyczne widzieć to wszystko. To wszystko co dobre dzieje się w tym złym czasie.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *