Gilbert Burns zamierza poddać Demiana Maię, a następnie rzucić wyzwanie Colby’emu Covingtonowi

Jeff Bottari/Zuffa LLC/Zuffa LLC via Getty Images

Gilbert Burns stoczy największą walkę w swojej dotychczasowej karierze mierząc się w ten weekend z Demianem Maia na gali UFC Fight Night 170 w Brasilii. Po zwycięstwie, Burns planuje rzucić wyzwanie Colby’emu Covingtonowi.

Nadchodzący pojedynek, to walka, której chciał Burns, ale nie spodziewał się, że Maia ją zaakceptuje. Kiedy dowiedział się o zakontraktowaniu pojedynku, był tym mocno podekscytowany.

„Myślałem, że powie „nie” i byłem gotów iść dalej. Ale kiedy powiedział „tak”, to było niesamowite. Było wiele mieszanych uczuć, choć bardzo lubię Demiana, on jest legendą i jestem podekscytowany, że mogę się sprawdzić przeciwko niemu.”

Wchodząc do tej walki, Maia ma za sobą trzy wygrane pojedynki i nadal jest jednym z najlepszych zawodników w wadze półśredniej. Jest również jednym z najlepszych grapplerów, jakich miała dywizja półśrednia UFC, ale Burns chce być tym, który zmieni postrzeganie Mai w ten sposób.

Gilbert Burns mówi, że chce rywalizować z Demianem Maią w parterze i wierzy, że może poddać 42-latka.

„Chcę rywalizować z nim w grapplingu, mam umiejętności, które mu dorównują. Myślę, że nawet zwycięska decyzja postawi mnie w dobrym miejscu. Jednak poddanie w walce przeciwko Demianowi Maia postawi mnie w bardzo dobrym miejscu. Jakkolwiek szalenie to brzmi, planuję poddać Maię, lub pokonać go przez TKO po ground and pound. Widzę, że w większości przypadków będziemy rywalizować między sobą w grapplingu.”

Gdyby Gilbert Burns zdobył zwycięstwo nad Maią przez poddanie, byłby pierwszą osobą, która tego dokonała i tylko drugą osobą, która skończyła go przed czasem. Burns uważa, że ugruntowałoby to jego pozycję jako piątego najlepszego zawodnika w dywizji półśredniej.

„To postawiłoby mnie w pięknym miejscu w dywizji, bo on jest legendą. Jest przyszłym członkiem Hall of Fame. Wygrana przez decyzję dałaby mi szóste lub siódme miejsce, ale skończenie przed czasem ustawiłoby mnie w pierwszej piątce. Wygrana przed czasem w walce z Maią stawia mnie na innym poziomie. Wierzę, że uda mi się zdobyć to skończenie.”

Jeśli Gilbert Burns podniesie rękę w geście zwycięstwa na UFC Brasilia, to ma już na myśli kolejnego przeciwnika z którym chciałby się zmierzyć. Tym zawodnikiem jest Colby Covington, a Burns chciałby z nim walczyć, aby ukarać go za wszystko, co powiedział złego o Brazylii i jego koledze treningowym i mistrzu Kamaru Usmanie.

„Nadal jestem skupiony na Demianie Maia, ale naprawdę chcę położyć swoje ręce na Colbym Covingtonie. Mówi tak wiele głupot o Brazylii i myślę, że będzie to świetne wyzwanie po tym, jak pokonam Maię. Nie podoba mi się to, co Colby mówił o Kamaru, Brazylii i moim byłym menedżerze Glennie Robinsonie. Chcę położyć na nim swoje ręce prędzej czy później. Jeśli skończę Maię, musi to zaakceptować. Mam moją prawą rękę i moje jiu-jitsu i mogę skończyć Colby’ego, jeśli będziemy walczyć. Póki co, jestem skupiony na Demianie Maia.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *