Georges St-Pierre: „Jestem o jedną walkę od swojej emerytury”

bodybuilding.com

UFC 217 będzie wyjątkową galą ze względu na powrót Georgesa St-Pierre’a do Oktagonu w walce o tytuł wagi średniej z mistrzem Michaelem Bispingem.

St-Pierre nie walczył już od prawie czterech lat. Kanadyjska legenda MMA w kategorii półśredniej panował w dywizji, broniąc pasa przed m.in. takimi rywalami, jak Matt Hughes, Nick Diaz, Carlos Condit i Jake Shields. Został znacznie zdominowany w dziewiątej obronie tytułu w walce z Johnym Hendricksem na gali UFC 163 w 2013 r., która była ostatnią walką GSP.

Podczas gdy jego powrót do klatki ogólnie spotyka się z entuzjazmem, St-Pierre opowiedział w rozmowie z New York Post o powodach zakończenia kariery, kwestiach związanych z dopingiem i obecnymi działaniami USADA oraz co najważniejsze stwierdził, że jeśli przegra walkę z Bispingiem, to ostatecznie zakończy karierę.

— Kiedy odszedłem, to nie z powodu uszkodzeń mojego ciała, to było bardziej coś w rodzaju obawy, nerwów przez które nie mogłem dobrze spać. Ciągle myślałem, to było klaustrofobiczne, po prostu zbyt duża presja

— Kiedy jesteś mistrzem, czujesz, że jesteś w centrum świata. Mimo że nie jesteś, to jest iluzja z powodu presji i ta presja różni się od innego sportu, ponieważ jest to presja na przetrwanie, twoje życie jest zagrożone w prawdziwy, najgłębszy sposób … Możesz umrzeć.

Co gorsza, w czasie kiedy walczył GSP, UFC nie posiadało programu zwalczającego doping, więc zwolennik takich testów jakim jest St-Pierre stwierdził, że musiał walczyć nie tylko z mocnymi rywalami w solidnie obsadzonej kategorii, ale również całym systemem.

— Kiedy walczyłem w wadze półśredniej, za każdym razem, gdy kończyłem walkę, był kolejny gość i jeszcze kolejny. Dywizja była najmocniej obsadzona. To było szalone, miałem zabójców jeden po drugim boom, boom, boom i nie mogłem oddychać.

Teraz Georges St-Pierre wraca do rywalizacji i zmierzy się z Michaelem Bispingem w kategorii średniej na UFC 217 w Madison Square Garden 4 listopada. Jak sam mówi jednym z powodów dla którego zdecydował się wrócić, jest to, że w końcu jest wolny. W ciągu czterech lat poza UFC poświęcił trochę czasu na realizację pasji z dzieciństwa takich jak paleontologia — jest wielkim fanem dinozaurów i jego oczy zaczynają błyszczeć, gdy mówi o zdolnościach przetrwania karaluchów. Zajął się również pewnymi problemami w życiu osobistym i usprawnił swój obóz treningowy.

Poza tym GSP czuje, że program antydopingowy UFC, który od roku 2015 jest nadzorowany przez USADA, zdjął ciężar z jego barków.

— Teraz jest inny zestaw reguł, wcześniej walczyłem z całym systemem. Byłem bardzo otwarty na kwestię problemu dopingu i dużo na ten temat dyskutowałem, ale ludzie mieli ze mnie ubaw i mówili, „ach, on jest paranoikiem, mówi to jako wymówkę na temat przejścia na emeryturę „. Spójrz jednak, co stało się teraz … dużo mistrzów UFC wpadło za nielegalne wspomaganie i zostali zawieszeni.

Obraz przyszłości jaki maluje St-Pierre jest jasny i słoneczny. Jest teraz zdrowszy psychicznie niż kiedykolwiek, USADA złapał upadłych mistrzów takich jak Jon Jones, i teraz nie musi zajmować się zbijaniem wagi kiedy przejdzie do wagi średniej. W rzeczywistości limit 185-funtów jest to jego naturalną wagą, co oznacza, że ​​zbijanie wagi powinno być łatwiejsze niż kiedykolwiek.

Są jednak pewne kwestie, które nie są tak kolorowe jak mogłoby się wydawać. St-Pierre przyznaje, że jest odmłodzony psychicznie, ale w następnym zdaniu dodaje, że trzyma się zasady zwycięstwo albo śmierć.

— Jeśli kiedykolwiek przegram walkę, przejdę na emeryturę, to będzie dla mnie koniec. Jestem o jedną walkę od swojej emerytury. Nie zakładam, że przegram, ale jeśli tak się stanie, to będzie koniec.

One thought on “Georges St-Pierre: „Jestem o jedną walkę od swojej emerytury”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *