Fight24 – Z przymrużeniem oka: odcinek 45

W dzisiejszym odcinku: „Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka” oraz kolejna walka starych mistrzów. Dalej, wielkimi krokami zbliża się historyczna walka w Polsce, natomiast w związku z nią nic nie wygląda tak jak powinno wyglądać. A zgodnie z prawem Murphy’ego – „Jeśli coś wskazuje na to że może pójść źle, to pójdzie źle jak dobrze pójdzie”. Oprócz tego Andrzej Gołota ma radę dla Challengera a James Toney dla Championa.

Fedor Emelianienko nie sprostał będącemu w niesamowitej formie Danowi Hendersonowi i tym samym został „poniesiony na drzwiach” już po raz trzeci. Wszystko wskazywało na to, że trzecia porażka z rzędu zakończy karierę, Fedora ale na szczęście dla jego wyznawców oficjalne informacje mówią o tym, że tak się jednak nie stanie. Swoją drogą dziwna to sytuacja, kiedy z króla stajesz się żebrakiem, przegrywając trzy walki z rzędu i to w stylu, w którym przegrać może początkujący zawodnik a nie doświadczony mistrz. Zatem może ostatecznie byłoby lepiej odwiesić rękawice na kołek a z półki wyciągnąć i odkurzyć wędki?

Apropo odkurzania to już w najbliższą sobotę do ringu naprzeciw sobie wyjdą Paweł Nastula i Andrzej Wroński. Mistrz judo kontra mistrz zapasów i wszystko fajnie gdyby nie drobny fakt krzyczący wniebogłosy, że to „miniony wiek!”. Ostatnimi czasy na zachodzie bardzo modne jest zestawianie walk starych mistrzów, więc dlaczego w Polsce miałoby być inaczej? Wszak Polacy nie gęsi i swych mistrzów również mają!

Dokładnie 23 dni dzielą nas od starcia Kliczko vs Adamek. Na dzień dzisiejszy wiadomo już, że stadion we Wrocławiu, mimo szumnych zapowiedzi, nie będzie ukończony. Nadal nie wiadomo z kolei, jaka (i czy w ogóle?) stacja telewizyjna w Polsce pokaże to widowisko. Ofertę transmisji, której koszt opiewa na zaporową niemal kwotę półtora miliona euro odrzuciły już, TVP oraz TVN, również z rozmów z Polsatem póki, co nie wyniknęło nic. Producentem sygnału z gali także nie będzie żadna polska stacja, bo tym w całości zajmie się RTL i to oni (w razie nie wykupienia praw do transmisji) zajmą się zakodowaniem sygnału na Polskę. Kwestia ta podobno prosta jednak wcale nie będzie i prawdopodobnie każdy, kto w Polsce odbiera RTL będzie miał możliwość obejrzenia tej walki… z niemieckim komentarzem co prawda ale zawsze. Oprócz tego w negocjacjach z polskimi stacjami cały czas przewija się demonicznie brzmiąca nazwa „pay-per-view”, co jest kolejną niezbyt podnoszącą na duchu informacją. Kwestia niedokończonego stadionu to kolejna sprawa, cóż: brezent rozwinięty nad ringiem, wypożyczalnia kaloszy dla wszystkich, którzy wykupili bilety na płycie oraz peleryny przeciwdeszczowe dla właścicieli najdroższych biletów a także oświetlenie z reflektorów samochodowych i jakoś to będzie. Na koniec zagadnień technicznych, jeszcze coś ku pokrzepieniu serc. Istnieje taka szansa, że Polsat na ostatnią chwilę wykupi jednak prawa transmisji i rzutem na taśmę puści walkę w otwartej telewizji. Pytanie, zatem czy duet komentatorów Kostyra-Kulej oglądać będzie to samo starcie, bo często zdarza im się patrzeć jak by na inne widowisko.

Szanse. Cóż, jeśli nie sprawdzi się moja spiskowa teoria dziejów, o której wspominałem w którymś z wcześniejszych odcinków to obiektywnie rzecz biorąc szans Tomka Adamka nie widzę. I nie pomogą mu tutaj ani jego jaja, o których tak lubi wspominać ani Ojciec Rydzyk ani opatrzność Boska. Podobne zdanie do mnie ma również Andrew Gołota, który zapytany przez dziennikarza Przeglądu Sportowego o to, co musiał by zrobić Tomasz Adamek, aby wygrać odpowiedział: „Może Voodoo”. James Toney z kolei radził Witalijowi Kliczko aby ten nie za szybko rozprawił się z Adamkiem, gdyż może nie wyjść z tego cało. Wszak stadion pełen wściekłych Polaków to jednak nic przyjemnego.

 

Jędrzej Kowalik

www.fight24.pl

13 thoughts on “Fight24 – Z przymrużeniem oka: odcinek 45

  1. Zastanawiam się w takim razie jakie walki ogląda autor artykułu kiedy komentują Kulej i Kostyra? bo jak dla mnie najlepszy duet komentatorów bokserskich (jest jeszcze tylko Janusz Pindera i dłuuugo dłuuugo nic)może faktycznie autor artykułu ogląda np MMA na necie, a ma włączony TV i słyszy coś o boksie… ciekawe stary czy Ty masz choć 5% takiej wiedzy i doświadczenia o boksie i komentowaniu walk jak duet Kulej-Kostyra…???

  2. Wskaż mi, w którym miejscu poddałem w wątpliwość ich wiedzę na temat boksu?
    Rozumiem sympatię do nich, sam bardzo szanuję Jerzego Kuleja i bawią mnie porównania, jakich dopuszcza się Andrzej Kostyra. Jednakowoż nazwanie ich „najlepszym duetem komentatorów bokserskich” jest ogromnym nadużyciem. Wspomniany Janusz Pindera jest przynajmniej o klasę wyżej w dziedzinie komentowania wydarzeń sportowych.
    Nierzadko Panowie Kostyra i Kulej dopuszczali się komentarza stronniczego a ich sposób komentowania w kolosalny wręcz sposób odbiega od wszelkich kanonów profesjonalnego sprawozdania sportowego. Technicznie rzecz biorąc tę funkcję, jaką pełni Andrzej Kostyra w USA nazywa się „blow by blow comentator” czyli komentowanie „cios po ciosie”- na bieżąco, bez przerwy, problem polega na tym że Pan Kostyra nie komentuje ciosów tylko „akcje”. A niejednokrotnie odbiega od tematu tak dalece, że w zasadzie należy się zastanowić czy w ogóle oglądamy gale bokserską. Jerzy Kulej z kolei pełni role eksperta, który jak na eksperta mającego za zadanie odniesienie się do kluczowych wypowiedzi „blow by blow” jest zbyt oszczędny w słowach na temat techniki. Z kolei stronniczość w ich przypadku bywa naprawdę porażająca. Świetnym przykładem będzie tutaj ostatnia walka Krzysztofa Włodarczyka, którą „Diablo” według obydwu komentatorów wygrał z druzgocącą przewagą :). Ciekawostką jest fakt, że będący w studiu, wspomniany przez Ciebie Janusz Pindera wraz Przemysławem Saletą, bezpośrednio odniósł się do zdań Panów Kostyry i Kuleja, słusznie zauważając, że zdecydowanie przesadzili w swoim punktowaniu.
    Już nawet pomijając kwestią stronniczości, nieraz zdarza im się pomylić imię lub nazwisko (albo jedno i drugie) danego zawodnika a równie często bywa tak, że widzą w ringu (podczas walki) dokładnie to, co chcą widzieć a nie to, co faktycznie się w nim dzieje. Tu z kolei idealnym przykładem może być walka Tomasza Adamka z Chadem Dawsonem (przegrana), a wyglądało to mniej więcej tak: „Brawo Tomek, świetna obrona, wyłapuje wszystko na rękawice albo robi uniki” – podczas gdy głowa Adamka odskakiwała do tyłu jak gruszka bokserska po każdym ciosie Dawsona ;).

    Ale w zasadzie dobra, zgadzam się, że to Najlepszy Duet Komentatorów Bokserskich powiedział bym nawet że Bob Sheridan, Frank Charles czy Jim Rosenthal to mogą im najwyżej szklani z wodą donosić 🙂

  3. „Pytanie, zatem czy duet komentatorów Kostyra-Kulej oglądać będzie to samo starcie, bo często zdarza im się patrzeć jak by na inne widowisko” Moim zdaniem właśnie w tym miejscu poddałeś w wątpliwość w wiedzę duetu Kulej-Kostyra to po pierwsze a po drugie chodziło mi o polski duet, co do ironii Twoich wywodów jakoś mnie nie przekonują. 😉

  4. Ironia Cię nie musi przekonywać ale nie możesz być ślepy na wymienione argumenty bo są to fakty, które zresztą można zweryfikować 🙂

    Co do cytowanego zdania – ewidentna nadinterpretacja z Twojej strony bo o brak umiejętności czytania ze zrozumieniem nie śmiałbym posądzić.

  5. Natomiast ja nie posądzałem Ciebie o brak zrozumienia tego co się samemu pisze…. widzę, że oprócz sarkazmów przydadzą się chyba Tobie okulary i kilka rad Bralczyka i Miodka 😉 „Pytanie, zatem czy duet komentatorów Kostyra-Kulej oglądać będzie to samo starcie, bo często zdarza im się patrzeć jak by na inne widowisko”To była moja nadinterpretacja???(oceniłeś ten duet jednoznacznie!)-bo to Twój cytat który mówi sam za siebie i nic nie musisz ściemniać sarkazmem ani używać argumentum ad personam argumentując Swoje wywody…Poczytaj wnikliwie Samego Siebie może wtedy sam Sobie zafundujesz sarkazm i argumentum ad personam…

  6. A to ciekawe ponieważ argumentu poza meritum, skierowanego w moją stronę, jak to ładnie określiłeś argumentum ad personam (ja nazywam to po prostu wycieczką osobistą) użyłeś Ty w swojej pierwszej wypowiedzi 🙂
    Ja liczyłem na merytoryczną wymianę zdań, i swoje zdanie poparłem konkretnymi faktami, miałem nadzieję że zrobisz podobnie i podeprzesz swoją teorię jakimiś merytorycznymi argumentami. Niestety tak się nie stało, trudno. Na przepychanki internetowe nie mam ochoty. Dziękuję natomiast za zainteresowanie artykułem.
    Pozdrawiam Serdecznie 🙂

  7. Zainteresowanie będzie wysokie tym bardziej im więcej będziesz chłostał ironią i sarkazmem tych którzy na to nie zasłużyli. Co do argumentów np. do duetu Kostyra -Kulej to dajmy sobie spokój,dla Ciebie to faceci którzy komentują nie ten pojedynek który oglądają, a dla mnie najlepszy komentatorski i najbardziej fachowy duet w Polsce.Ty natomiast wolisz słuchać Rosenthala, Charlesa, Sheridana ok Twój wybór Twoja wola słuchaj kogo chcesz ale nie pisz,że (w domyśle)Kulej-Kostyra to gamonie nie wiedzący co komentują,(co do stronniczości to ciężko być niestronniczym mówiąc do własnej publiczności w Polskiej tv kiedy walczy rodak-nie uważasz?) bo jeśli chodzi np. o wiedzę merytoryczną -praktyczną oraz osiągnięcia Jerzego Kuleja z zagadnienia boksu to faktycznie ci amerykańscy panowie(Charles, Roshental i Sheridan) mogą co najwyżej szklanki wody donosić… 😉 Co do argumentum ad personam to przypominam Twój sarkastyczny cytat do mnie…”(…)bo o brak umiejętności czytania ze zrozumieniem nie śmiałbym posądzić”. Mała ironijka ale jednoznaczna…nieprawdaż?…
    Co do wirtualnych przepychanek mam to samo zdanie (tu się zgodzę w 100% 🙂 )Napiszę więcej dziękuję za ciekawe, śmieszne i w sumie interesujące artykuły (z którymi to wszystkimi tezami oczywiście nie jestem w stanie się zgodzić, a wręcz powinny prowokować do polemiki 😉 )
    Równie serdecznie(bez cienia ironii) pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *