Fight24 – Z przymrużeniem oka: odcinek 101

W dzisiejszym odcinku dowiemy się kim dla „arcymistrza” Tysona Fury jest Cain Velasquez. Brytyjczyk w swojej niezgłębionej mądrości zdradzi nam też tajemnicę jacy ludzie trenują MMA. Ponadto: kolejny Polak powalczy o pas mistrzowski wagi ciężkiej w boksie, sędzia UFC niebawem sam będzie sądzony a Taras był nie przygotowany. Na koniec legenda naszego cyklu powraca, Panie i Panowie – James Toney.

Tyson Fury już raz dał świadectwo swojej ignorancji i głupoty informując o tym, że jeśli żaden z braci Kliczko nie podejmie jego wyzwania to on (Fury) zmierzy się z mistrzem UFC. Od tej wypowiedzi minęło kilka miesięcy i Brytyjczyk znów udaje się do krainy czarów. „Trzy razy wyzywałem Velasqueza ale to po prostu mała cipka” – stwierdził Fury. „Dla mnie to MMA to wielkie gówno. To po prostu sport dla tych, którzy nie potrafią boksować” – orzekł 24-letni zawodnik.

Andrzej Wawrzyk w ciągu ostatnich kilku tygodni miał prawo czuć się jak atrakcyjna panna na wydaniu. Najpierw otrzymał on propozycję walki od Davida Haye a chwilę potem nadeszła oferta od posiadacza pasa WBA Regular Aleksandra Powietkina. Informacje o możliwości walki z Haye pojawiły się 2 kwietnia i jasne było że kibice mogli odebrać to jako spóźniony żart Prima Aprilisowy. Jednak kiedy w okolicach 8 kwietnia światło dzienne ujrzały rewelacje o propozycji ze strony Powietkina, najczęstszym komentarzem użytkowników portalów branżowych i nie tylko było – „ej ku*** nie poj****** się wam coś? Prima Aprilis był tydzień temu!”. Obóz Wawrzyka przyjął jak wiemy mniej opłacalną finansowo ale (przynajmniej teoretycznie) bardziej prestiżową walkę z Rosjaninem. Z tego wszystkiego najlepiej zapamiętałem jednak deklarację mojego kolegi, która brzmiała mniej więcej: „Jeśli „Cycu” jakimś cudem znokautuje Powietkina i zostanie mistrzem WBA w wadze ciężkiej (ch** tam że Regular), pierwszym polskim mistrzem, bo przecież tak byłby tytułowany to obiecuje Wam że wpi****lę tą rękawicę (bokserską – przy.red) bez popijania”. Osobiście nigdy nie widziałem jak ktoś zjada swoje własne wyposażenie treningowe, tutaj pojawia się pytanie – czy będzie mi dane zobaczyć takie cuda?

Josh Rosenthal oprócz tego że sędziował największe walki w UFC to równocześnie, jak się okazuje, prowadził uprawy rolne. Nie byłoby w tym generalnie nic złego gdyby nie fakt że przedmiotem owej działalności rolnej była marihuana. Według wyceny specjalistów z FBI wartość sadzonek, które znajdowały się na posesji Rosenthala w Oakland, mogła sięgać nawet 6 milionów dolarów.

Taras Bidenko tak bardzo przestraszył się konfrontacji z Arturem Szpilką, że przyjechał do Polski bez butów, bez większych chęci do walki ale za to z napoczętą ponoć kontuzją kolana, która ostatecznie okazała się wyjściem awaryjnym. Polska grupa promotorska wstrzymała połowę wypłaty Bidenki, sugerując iż symulował kontuzje gdyż wykonane zaraz po walce badanie USG nie wykazało żadnych urazów. W związku z tym nakazano mu wykonać kompleksowe badania zaraz po powrocie na Ukrainę i niezwłocznie przesłać wyniki. Rezonans magnetyczny wykonany za naszą wschodnią granicą wykazał, że Bidenko ma uszkodzoną łękotkę i ścięgna. Niby nie oszukiwał. Jednak prawdę mówiąc albo mało kto orientuje się w sytuacji albo po prostu większość woli żyć w niewiedzy, bo przecież chyba zdajemy sobie sprawę że za garść dolarów więcej Bidenko mógłby nawet przedstawić swój akt zgonu. A tak: mały wysiłek, pełna wypłata i jeszcze buty funkiel nówki za friko.

Było cicho i spokojnie, James Toney zbastował na jakiś czas ale była to tylko cisza przed burzą. Toney już w najbliższą niedziele wychodzi do ringu w Australii i przy okazji powraca do mediów a razem z tym, jednocześnie jak bumerang powracają „siostry Bitchko” i „David Gaye”. „Kiedy rozprawię się z tym gościem tutaj to chcę w końcu dopaść siostry i Gaye’a” – stwierdził „Lights Out”, któremu światło zgasło już dobre kilka lat temu.

3 thoughts on “Fight24 – Z przymrużeniem oka: odcinek 101

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *