Eddie Alvarez liczy teraz tylko na duże walki ze ścisłą czołówką dywizji

fot. ufc.com

Dustin Poirier chyba nie będzie zadowolony z tego, co powiedział Eddie Alvarez na temat swoich kolejnych pojedynków.

Alvarez wygrał swój ostatni pojedynek z Justinem Gaethje na gali UFC 218 pokonując go w trzeciej rundzie przez TKO. Dustin Poirier nawołuje do rewanżu z Alvarezem i posunął się nawet tak daleko, że nazwał Alvareza dziwką. Słowa Poiriera zdają się jednak trafiać w próżnię, ponieważ Alvarez powiedział w radio 93,3 WMMR w Filadelfii, że chce teraz wielkiej walki.

„Mam jeszcze jedną walkę w kontrakcie z UFC. Stoczyłem wszystkie walki i pozostała mi tylko jedna w mojej umowie. Czas usiąść z szefem i porozmawiać o dłuższej współpracy, porozmawiać o tym, jak zamierzamy to zrobić i jaką wielką, mega-walkę możemy zestawić.”

Alvarez nie wymienił żadnych potencjalnych przeciwników z którymi chciałby się zmierzyć, co z pewnością będzie rozczarowaniem dla Dustina Poiriera, który prosił o rewanż z Alvarezem od czasu ich kontrowersyjnego pojedynku na UFC 211 zakończonego jako nierozstrzygnięty.

Wszystko, o czym teraz myśli Alvarez, to fakt, że zdobył tytuł „Najbardziej Brutalnego Człowieka” w UFC, który on i Gaethje wymyślili w ciągu tygodni poprzedzających ich walkę.

„Jestem najbardziej brutalnym człowiekiem w UFC. Mogą mi dać numer 1, 2 i 3 w rankingu. Po prostu wezmę ten tytuł i go zatrzymam. Zostałem koronowany. Weszliśmy tam, żeby coś podkreślić. Moje występy w UFC, próbowałem wygrać. Wygrana, wygrana, wygrana. Byłem tak skoncentrowany na wygrywaniu, że sam pojedynek nie pokazał moich prawdziwych umiejętności. Weszliśmy do tej walki z ideą: „Po prostu bądź tak agresywny, jak tylko to możliwe.” Produktem ubocznym tego była wygrana.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *