Darren Till o swojej porażce z Robertem Whittakerem na UFC on ESPN 14 i kontuzji, która miała wpływ na przebieg walki

Jeff Bottari/Zuffa LLC via Getty Images

Darren Till powiedział, że na początku walki z Robertem Whittakerem na UFC on ESPN 14 doznał poważnej kontuzji, ale nie tratuje jej jako wymówki dla swojej porażki.

Darren Till (18-3-1 MMA, 6-3-1 UFC) przewalczył pięć rund taktycznej i bardzo wyrównanej walki w stójce z Robertem Whittakerem (21-5 MMA, 12-3 UFC) w walce wieczoru gali na Fight Island, przegrywając jedną rundę na wszystkich kartach sędziowskich przegrywając przez jednogłośną decyzję. Mimo, że przewalczył pełne 25 minut, Brytyjczyk przyznał po walce, że musiał zmagać się z kontuzją kolana przez większość czasu, która prawdopodobnie będzie wymagała operacji.

„Nie jestem takim typem faceta, który będzie się usprawiedliwiać. Muszę oddać Robowi to, co mu się należy. W drugiej rundzie uderzył mnie kolanem, jak ja Stephena Thompsona. Te ciosy powinny być nielegalne. Nie. Po prostu rozwalił mi kolano. Rozwalił mi kolano, które się pode mną rozsypało. Nie mogłem – to miało ogromny wpływ na całą walkę. Nie mogłem nic zrobić przez całą walkę. Po prostu musiałem walczyć. Ukrywałem ból. Chyba tego nie zauważył.

Nie chcę tu siedzieć i mówić: „Mam rozwalone kolano”. Nieważne. Może po prostu sprawił, że przestałem odpowiadać. To była naprawdę dobra walka. Czuję, że ją wygrałem. Czuję się, jakbyśmy obydwaj ją wygrali. Obydwaj wygraliśmy tę walkę. To był chirurgicznie precyzyjny pojedynek. Idę teraz na małą operację. Chcę wrócić do gry. Naprawię to, a tam czekają na mnie miliony walk. Jestem jednym z najlepszych ludzi w tej organizacji i zamierzam nadal nim być.”

Pomimo tego, że przez większość walki Anglik był kontuzjowany, Till powiedział, że uważa, że ma argumenty za tym, że wygrał walkę. Czuł, że jego siła jest bardziej skuteczna i doprowadziła go do ważnych momentów w walce. Po raz pierwszy w karierze, Till przegrał przez decyzję, a jego poprzednie porażki to poddanie w walce przeciwko Tyronowi Woodley’owi i nokaut z Jorge Masvidalem.

Emocje po tym werdykcie były inne, ale Till powiedział, że jest o wiele bardziej spokojny z takim wynikiem.

„Nigdy nie czułem się tak po przegranej. Czuję się dobrze. Był twardy. To była chyba jedna z najcięższych walk, w jakich brałem udział. To było bardzo stresujące. To było jak pojedynek szachowy. Żaden z nas nie chciał za bardzo wyprowadzać ciosów, a kiedy którokolwiek z nas to zrobił, chciał znokautować rywala. Chyba trafiałem go bardziej niż on mnie z mocnymi ciosami, trzy czy cztery razy, szczególnie w pierwszej rundzie. Myślę jednak, że to było chyba 2-2 w piątej rundzie i może sędziowie zaliczyli mu do punktacji obalenie, ale ja wstawałem za każdym razem. Nie wiem, jak to działa. Bliska walka. On jest byłym mistrzem. Ja jestem u szczytu. Pokazałem to, szczególnie przy zadawaniu ciosów. …Nic mi nie jest, nic mi nie jest.”

Till powiedział, że wróci do poprawiania tego, co zawiodło po uzyskaniu bilansu 1-1 w wadze średniej. Przysięgał zdobyć w końcu tytuł mistrza wagi 185 funtów i powiedział, że pokona wszystkich rywali, żeby dostać się na szczyt. Jeśli jednak będzie miał wybór, to chciałby stoczyć pojedynek rewanżowy z byłym mistrzem Whittakerem w jego ojczyźnie w Nowej Zelandii.

„Jeśli Rob nie dostanie walki o tytuł, chętnie poleciałbym do Nowej Zelandii i walczył z nim. To zależy od mojego trenera, Colina i mojej drużyny oraz rodziny i przyjaciół. Może brakowało mi kilku rzeczy, nad którymi pracowaliśmy w klubie. To było rozczarowujące. Ale siedzę tu i mówię będąc przekonanym, że zostanę mistrzem. Ktokolwiek inny mógłby być dzisiaj tym facetem.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *