Czy to była ostatnia walka Andersona Silvy?

mmabay.co.uk

 

Anderson Silva przez piętnaście lat swojej kariery przyzwyczaił fanów do spektakularnych pojedynków i zakończeń walk. Dziewięć lat po debiucie w UFC po dzisiejszej walce być może po raz ostatni widzieliśmy Silvę w Oktagonie.

Anderson Silva dzięki szesnastu wygranym walkom wyśrubował rekord, który jest bardzo wysoko zawieszoną poprzeczką dla innych zawodników. Kolejnym rekordem jest ustanowienie dziesięciu wygranych walk w obronie tytułu, które w większości kończyły się przed czasem. Silva jest także jednym z niewielu zawodników, którzy w tak dużej liczbie walk kończyli je przed czasem (20 KO, 6 poddań).

Podczas walki z Nickiem Diazem na UFC 183, Silva dorzucił do rekordu kolejne zwycięstwo, ale być może to zwycięstwo było ostatnim w karierze legendy MMA. Podczas konferencji prasowej po walce, Anderson Silva powiedział nieco więcej na temat swojej przyszłości.

„Muszę porozmawiać ze swoją rodziną. Kocham swoją pracę. To cały ja. Kocham walczyć, ale muszę porozmawiać z rodziną ponieważ jest ona teraz najważniejsza.”

Podczas konferencji Silva został zapytany wprost, czy była to jego ostatnia walka.

„Nie wiem, być może. Najpierw muszę porozmawiać z rodziną.”

Silva zdaje się być także pogodzony z tym, że być może to była jego ostatnia zawodowa walka.

„Absolutnie tak, ale to kwestia do obgadania w gronie rodzinnym. Kocham swoją pracę i kocham UFC.”

Silva dziękował Bogu i fanom za ich obecność, a także swojej rodzinie i prawdziwym przyjaciołom. Sprawiał wrażenie jakby to było pożegnanie.

12 thoughts on “Czy to była ostatnia walka Andersona Silvy?

  1. Niestety obawiamn się, że jedyną szansą dla Spidera (którego nota bene uważam za jednego z najlepszych zawodników mma w historii) na odzyskanie pasa, będzie poczekać aż ten buc Wiedmann przejdzie do kategorii wyżej aby dostać porządny oklep od Jonesa…

  2. taaa, nie ma co go sluchac, od jakiegos czasu zachowuje sie jakby mial jakies problemy emocjonalne bo w kazdym wywiadzie gada cos innego i wogole dziwne rzeczy wygaduje… Wygral z Diazem ktory nie byl faworytem, nie byl w swojej wadze i mial mniejszy zasieg, a Silva plakal po walce jakby bylo to najwieksze zwyciestwo w jego zyciu…

  3. …płakał, bo nogi nie złamał, łzy szczęścia rozlewał, ponieważ dodatkowo znowu wygrał, lanie jakie przyjął od Chrisa po tylu latach dominacji musiało się odbić na psychice, a teraz poczuł, że wrócił na zwycięski tor… Dodatkowo, on zawsze stwarzał wrażenie osoby bardzo emocjonalnej.
    Odnośnie tego, co mówił, macie rację pisząc, że nic nie musi z tego wynikać, jutro powie coś innego. Marketingowe podejście – niewiadome budzą ciekawość, co przekłada się na pieniądze (na przykład – przychodzi łysy, rzuca pieniądze na stół i mówi: „Andek, weź mi tego nie rób, cenę za PPV podniosłem, nie wal focha…”).

  4. Ogolnei stracilem zainteresowanie Silva (oczywiscie nigdy nie bylem jego fanem, ale mnie interesowal).
    Ostatnia jego walka, to kolejny znak aby dal sobie swiety spokoj i posluchal co mu corka podpowiada odnosnie emerytury. Najgorsze jednak jest to, ze stal sie slepy na to co sie dzieje, plakal i cieszyl sie, ze stoczyl mega beznadziejna walke – w jego odczuciu swietna. Wygranym dla mnie byl Nick Diaz, ktory robil z nim to co wczesniej robil AS ze swoimi przeciwnikami, pajacowal, nie bal sie go, co Silva zrobil jakas akcje to zaraz dostawal konktre w leb.
    Ogolnie mega porazka i ten placz powinien byc z powodu beznadziejnosci, walczyl z underdogiem, walczyl z gosciem z nizszej kategorii wagowej i na dodatek bal sie wdac z nim w jakas wieksza bojke.
    Fajnie widziec kolejnego (po Crocopie) cwaniaka, ktory osmieszal przeciwnikow, a teraz powoli sam staje sie taki jak jego wczesniejsi rywale – bez blasku, bez super umiejetnosci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *