Człowiek renesansu – wywiad z Joe Roganem, cz. 5

Kolejna część przyjmuje formę monologu Joe, w którym dokańcza swój wywód na temat zbijania wagi, jaki zaczął w poprzednim fragmencie. W następnej części m. in. zacznie się dyskusja o rękawicach używanych w MMA.

Linki do poprzednich części:
https://www.fight24.pl/czlowiek-renesansu-wywiad-z-joe-roganem-cz-1/

https://www.fight24.pl/czlowiek-renesansu-wywiad-z-joe-roganem-cz2/

https://www.fight24.pl/czlowiek-renesansu-wywiad-z-joe-roganem-cz-3/

https://www.fight24.pl/czlowiek-renesansu-wywiad-z-joe-roganem-cz-4/

 

Uważam po prostu, że lepiej jak podchodzą z marszu. Chciałbym, żeby z zawodnikami był pewien rodzaj niepisanej umowy, coś jak „cholera, ile ty kurde ważysz? Ważysz 180 funtów w tej chwili? Masz tyle w najlepszej formie? To powinieneś walczyć z taką wagą”. Ta cała akcja z ważeniem doprowadza mnie do szaleństwa. Rozumiem, że to ważne dla walk mistrzowskich, by ustalić jak duży jest zawodnik, byśmy mieli fighterów walczących z kimś podobnych rozmiarów ale myślę, że to powinien być koniec. Myślę, że to niehonorowa część sportu i wiem, że to bardzo kontrowersyjna postawa i że wiele osób powie, że jestem ignorantem mówiąc to. „Kim ty jesteś? Jesteś komentatorem. Jesteś gościem co ma być ekspertem w objaśnianiu MMA w najlepszej organizacji świata i ty uważasz, że ścinanie wagi jest oszustwem?” Tak, tak uważam. Uważam, że to oszustwo które popełniają wszyscy. To jedna z tych sytuacji gdzie wszyscy muszą oszukiwać bo wszyscy inni to robią.

Kocham walki. No k**wa kocham to. Oglądam wszystko. Bellatora, RFA, Glory, Lion Fights, walki na YT i wszystkie gale UFC. Te które komentuje i te których nie. Zaczęliśmy nawet coś takiego, że Bryan Callen, Brendan Schaub, mój przyjaciel Aubrey Marcus i ja oglądamy walki i wspólnie to puszczamy jako podcast. Jak oglądaliśmy walki w Cleveland puszczaliśmy to na żywo na You Tube, oglądaliśmy walki bawiąc się robiąc coś, co nazwaliśmy fight companion podcast. Jestem wielkim fanem walki. Oglądałem Floyda Mayweathera walczącego z Maidaną, kocham oglądać walki. To jedna z moich pasji.

Mówiąc, że moim zdaniem zbijanie wagi to oszustwo, na które wszyscy się zgadzają rozumiem, że to bardzo kontrowersyjna sprawa gdy tak twierdzę, i rozumiem, że wielu ludzi się na to zezłości. Ale naprawdę uważam, że to jedna z tych rzeczy na które należy spojrzeć i to właśnie z tej perspektywy. Na co dzień ważę 195 funtów. Jakbym komuś powiedział że naprawdę mam 170 to by powiedział mi „dobrze, też ważę 170, spotkajmy się tam, wtedy i zróbmy walkę grapplerską czy coś”. No i jeśli tak naprawdę ważyłbym te 195 funtów to miałbym przewagę 25 nad tym gościem. Więc jakbym go nabrał, że ważę 170, głodził się i odwodnił, żeby to udowodnić, jakbyśmy się w końcu zmierzyli byłbym zdrowy i znów ważył 195 to to nie jest oszustwo? To nie jest kłamstwo? A to właśnie ludzie robią.

Jak goście wchodzą na wagę i mają 155 funtów i potem pompują się do 175 będąc totalnie wyciętym z tłuszczu z wielkimi, nabitymi mięśniami… To szaleństwo! W co my pogrywamy? Czemu to robimy? No, robimy to bo wszyscy to robią. To ścinanie wagi to obecnie część całego MMA. To jest wplecione i głęboko wrosło w sport, w którym nie możesz rywalizować ze światową czołówką jeśli nie jesteś gotów głodzić i odwadniać się i moim zdaniem to jest po**bane.

Myślę, że to przeciwieństwo ducha sztuk walki. Prawdziwym duchem sztuk walki winno być to, że trenujesz najmocniej jak potrafisz, zwracasz uwagę na żywienie, nie bierzesz środków które dają ci jakąkolwiek nieuczciwą przewagę i chcesz konkurować z kimś twojej wielkości. To jest to, o co powinno chodzić. Nie chodzi o to, żebyś wszedł tam i dręczył mniejszego od siebie gościa. Nie chcesz wchodzić tam i bić kogoś 30 funtów lżejszego mając nad nim wręcz groteskową przewagę. To nie jest w duchu elitarnego poziomu sztuk walki. SW na tym poziomie powinny polegać na walce ludzi tej samej wielkości. Oczywiście byłby pewne odchylenia. Jeden waży 170 funtów i jest zbudowany jak Hector Lombard, inny waży tyle i jest raczej budyniowaty i miękki i ma dużo tłuszczu. Hectorowaty gość będzie zawsze szybszy i silniejszy. Będą pewne różnice ale przynajmniej zminimalizujemy je jeśli zawodnicy będą walczyć w takiej wadze w jakiej są naprawdę.

Chcesz walczyć w półśredniej to znajdź sposób by będąc zdrowym ważyć 170 funtów. Każdy ma swoją optymalną kategorię wagową. Są tacy, którzy mają na sobie za dużo tłuszczu i prezentowaliby znacznie wyższy poziom w niższej kategorii gdyby zeszczupleli. Wielu ma za dużo niepotrzebnych mięśni, co dobrze wygląda w podnoszeniu ciężarów czy kulturystyce, ale w realiach MMA wiele rzeczy zawadza. Jest punkt, w którym zyski zaczynają maleć i posiadanie zbytniego umięśnienia okrada cię z możliwości, szczególnie w trzeciej, czwartej i piątej rundzie. To znaczący czynnik u mocno umięśnionych osób.

Sporo mówiliśmy o tym przy transmisjach, tak, że czasami napakowany gość jak Tyrone Woodley czuł się urażony tym i wkurzył się na mnie. Nie chodzi o to, że nie jestem fanem Tyrone’a Woodleya ale jak na niego spojrzeć i na innych w półśredniej, to od razu widać, że czymś się od nich różni. Jeden ma wyraźnie więcej mięcha od reszty. W pewien sposób to dla niego świetnie działa, ale inny aspekt jest jego ceną za to.

Uważam, że jak ktoś chce walczyć w kategorii półśredniej to powinien do cholery ważyć te 170 funtów. Jak ktoś chce w średniej to powinien ważyć 185 by tam walczyć i odkryć jak zrobić tę wagę w normalny, zdrowy sposób.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *