Conor McGregor zdradził, którego rywala ciosy były najmocniejsze

Jeff Bottari/Zuffa LLC/Zuffa LLC via Getty Images

Mistrz wagi lekkiej UFC Conor McGregor uważa, że wciąż ma przed sobą kilka lat, które może poświęcić na rywalizację i zdradził czyje ciosy odczuł najbardziej.

McGregor powiedział, że w swojej karierze odniósł bardzo mało obrażeń i że jego najlepszy czas może potrwać bardzo długo. McGregor ujawnił, że jedynym przeciwnikiem, którego ciosy naprawdę nim wstrząsnęły jest Nate Diaz.

„Mam 29 lat i wspiąłem się na sam szczyt, ale nie z łatwością. Włożyłem w to dużo ciężkiej pracy. Przeszedłem przez męczący obóz, po obozie i kolejnym obozie, ale wciąż w porównaniu do innych osób w tej grze wciąż otrzymałem stosunkowo mało obrażeń w pojedynkach. Nigdy mnie nie znokautowano. Raz trochę się zachwiałem.

W walce z Mayweatherem było to tylko zmęczenie. Nie byłem wstrząśnięty ciosami, nie widziałem gwiazdek ani razu. Jedynym momentem, w którym kiedykolwiek się zachwiałem podczas pojedynku, była pierwsza walka z Diazem. I to wszystko, to jedyny ciężki strzał, jaki kiedykolwiek przyjąłem.”

Obaj zawodnicy mierzyli się ze sobą dwukrotnie i w pierwszej walce na UFC 196 wygrał Diaz przez poddanie w drugiej rundzie, a w rewanżu na UFC 202 McGregor wygrał przez większościową decyzję. W planach jest jeszcze trzecia walka między McGregorem i Diazem, ale najpierw Irlandczyk najpierw będzie musiał stoczyć pojedynek w obronie tytułu z tymczasowym mistrzem Tonym Fergusonem.

9 thoughts on “Conor McGregor zdradził, którego rywala ciosy były najmocniejsze

  1. Czego wy nie zrozumieliście? Jakie podkłady? Wypowiedzial się, że Diaz uderzył go najmocniej, to nie znaczy ze jest najsilniejszy czy najlepszy z wszystkich jego oponentów, jedyny trafił go tak mocno, że ten to poczuł – rozumiem, że to portal o sportach walki jednak wypadałoby opanować słuchanie ze zrozumieniem.

  2. Mysle, ze kazdy z nas idzie troche w skrajnosc i kazdy bedzie bronil „skrajnego” stanowiska. ja jestem do conora mega zle nastawiony, ale wiem, ze sa tak samo pozytywnie nastawieni.
    Dalej pozostaje przy naszych odzcuciach, bo powiem Wam jak to wyglada:
    wielki miSZCZ, ktory rozdaje karty, mowi ciagle o tym jaki jest super, jaki to wspanialy, mowi ogolnie tylko o sobie, a nagle wspomina tylko jednego przeciwnika NATE’a DIAZ’a – goscia w calej okazalosci przecietnego. Musi przeciez wytlumaczyc jak to jest, ze nie zawalczy z kims top’owym, tylko z jakims gosciem ktory przegrywa srednio co trzecia walke pfff

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *