„Biznes jest biznes” – Michael Chandler jest wolnym strzelcem

www.combat-sports.net

Były dwukrotny mistrz wagi lekkiej Bellatora Michael Chandler (18-4) nie rozstał się jeszcze oficjalnie z organizacją Scotta Cokera, ale aktualnie jest wolnym strzelcem, który sprawdza rynek być może w poszukiwaniu dla siebie nowego domu.

Swoją ostatnią walkę Michael Chandler stoczył w kwietniu tego roku na gali Bellator 197 na której pokonał przez techniczne poddanie w pierwszej rundzie Brandona Gritza. Wcześniej Chandler pokonał przez jednogłośną decyzję Goiti Yamauchi po tym jak stracił tytuł mistrza w przegranym pojedynku z Brentem Primusem. Chandler przegrał z Primusem na gali Bellator 180 przez TKO w pierwszej rundzie po kontuzji nogi.

W 2011 roku, Michael Chandler wywalczył tytuł mistrza wagi lekkiej pokonując w czwartej rundzie przez poddanie Eddiego Alvareza na gali Bellator 58. Po dwóch udanych obronach, Chandler stracił pas w pojedynku rewanżowym z Alvarezem przegrywając przez niejednogłośną decyzję na gali Bellator 106 w 2013 roku.

Chandler ma 32 lata, więc następny podpisany przez niego kontrakt będzie kluczowy w jego dalszej zawodowej karierze MMA. Wiele osób zastanawia się, czy tym razem role się odwrócą i UFC pozyska zawodnika Bellatora, czy też Bellator zaoferuje zawodnikowi nowy kontrakt. Nie można również zapominać o takich organizacjach jak ONE Championship lub RIZIN. W rozmowie z mediami Chandler rozmawiał na temat tego, że jest teraz wolnym strzelcem i tego, na co liczy.

„Biznes to biznes. Po pierwsze, znam swoją wartość, po drugie, dokładnie wiem, o co walczę i po trzecie, wiem dokładnie, jaki jestem dobry. Naprawdę uważam, że jestem najlepszym zawodnikiem wagi lekkiej na świecie i nie sądzę, żeby ktokolwiek mógł mnie przekonać, że jest inaczej. Z tym wiąże się wiele różnego rodzaju decyzji.

Ostatecznie, nic nie jest dla mnie ważniejsze niż moja żona i mój syn i moja spuścizna. Zawsze to mówiłem. Ktokolwiek miałby się o mnie bardziej zatroszczyć, ktokolwiek będzie dbał o mnie lepiej, będzie kimś, z kim miałem zamiar podpisać umowę. W tym momencie nie ma żadnych umów, więc zobaczymy, co się stanie.

Wszystko sprowadza się do poznania swojej wartości, zdając sobie sprawę, że jestem w tej organizacji dłużej niż ktokolwiek inny. Mam najwięcej zwycięstw w historii Bellatora. Stoczyłem najbardziej ekscytujące walki w historii Bellatora. Bellator nie byłby tam, gdzie jest teraz, bez walk, które stoczyłem, gdybym nie był jedną z twarzy organizacji, gdybym nie był jednym z tych facetów, którzy wychodzą do walki i nigdy nie zawodzą. … Mając to na uwadze, wraz z urazami jakich doznałem i wartością jaką ze sobą niosę za każdym razem, kiedy wkraczam do klatki, czy to z Bellatorem, czy z inną organizacją, muszę wziąć to pod uwagę.

Nie ma ani jednego dnia, abym nie słyszał, jak wszyscy mówią o tym, jak pokonałbym Khabiba Nurmagomedova, Conora McGregora i wszystkich tych gości i został numerem jeden na świecie w każdej organizacji. Oczywiście, że o tym myślisz, ale ostatecznie ci ludzie zapomną o mnie w dniu, w którym przejdę na emeryturę. Miałbym solidne sześć miesięcy po przejściu na emeryturę i wszyscy zapomnieliby o mnie, a to jest kolejna wielka sprawa. Właśnie to musisz sobie uświadomić w tym sporcie: to jest tak ulotne oraz „co ostatecznie dla mnie zrobiłeś?” To jest biznes.

Koniec końców jestem biznesmenem, jestem ojcem i jestem mężem. Tak się składa, że ​​jestem naprawdę dobry, kiedy wychodzę i biję ludzi w klatce. Muszę rozważyć oba scenariusze i podjąć najlepszą możliwą decyzję, a spodziewam się, że zarobię jeszcze mnóstwo pieniędzy.

Mam fenomenalnych menadżerów, fenomenalne osoby wokół mnie, fenomenalne relacje z Bellatorem. Szczerze mówiąc, mimo tego, że były wzloty i upadki, rozmawialiśmy o pewnych rzeczach i nie byliśmy do końca pewni, czy mamy zamiar zawrzeć umowę, czy też nie uda nam się tego zrobić. Scott Coker, Rich Chou (matchmaker) – ci faceci z Bellatora to prawdziwi fachowcy. To wspaniali ludzie i pracujemy nad rozwiązaniem tej sprawy i jesteśmy podekscytowani tym, co przyniesie przyszłość.”

Pozostaje nam oczekiwać na informacje o tym, czy Michael Chandler zdecydował się podpisać nową umowę z Bellatorem pozostając w tej organizacji, czy też poszuka dla siebie nowego miejsce.

One thought on “„Biznes jest biznes” – Michael Chandler jest wolnym strzelcem

  1. Niech swoim zwyczajem ksw strolluje na twiterze. ze zapraszaja…
    Chandler nie jest zly. ale i w Bellatorze pare razy umoczyl. a jak sobie jego pogromcy radzili w UFC… Pewnie pokrzyczy chwile. zeby lepsza umowe z Bellatorem podpisac i tyle. Watpie. zeby planowal gdzies sie przeniesc.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *