Ben Askren nie powiedział ostatniego słowa i najwyraźniej buduje grunt pod przejście do UFC

David Becker/WireImage / Emma McIntyre/ Getty Images

Niepokonany były mistrz Bellatora i ONE Championship Ben Askren twierdzi, że nie odchodzi jeszcze na emeryturę w MMA. Jego ostatnie wypowiedzi sprawiają wrażenie jakby rozpoczął kampanię dotyczącą wejścia do UFC.

Ben Askren o zakończeniu kariery w ONE Championship i planach na walkę z topowymi przeciwnikami

Askren w rozmowie z Arielem Helwani stwierdził, że odejdzie z tego sportu dopiero wtedy, gdy nie dostanie walki z żadnym topowym zawodnikiem.

„Nigdy nie powiedziałem, że kończę karierę. Powiedziałem, że jestem na emeryturze z zastrzeżeniem, że jeśli uda mi się jakoś zawalczyć, aby udowodnić, że jestem numerem jeden na świecie, wykorzystam tę okazję. Nie będę walczył o miejsce numer 3, 5, 7 czy cokolwiek innego. Po prostu chcę być numerem 1, to wszystko. To naprawdę nie jest kwestia pieniędzy, lecz dumy.”

Co to oznacza? Askren zakończył przecież współpracę z organizacją ONE Championship. Bez chęci walki z mistrzem wagi półśredniej UFC, Tyronem Woodleyem oraz mistrzem Bellatora w wadze 170 funtów, Douglasem Limą czy Rorym MacDonaldem, Askren może równie dobrze zakończyć karierę będąc i tak na szczycie. Jedno nazwisko, które regularnie pojawiało się na ustach Askrena w ciągu ostatnich kilku dni, to nazwisko mistrza wagi średniej UFC Georgesa St-Pierre.

Największą przeszkodą jaka stoi na drodze do realizacji tej walki jest jednocześnie najprostsza rzecz czyli podpisanie kontraktu z UFC. Zdawałoby się nic prostszego, ale przecież pamiętamy, że kiedy Askren opuszczał Bellatora i negocjował w 2013 roku z UFC, te rozmowy z prezydentem UFC Daną White’m i dyrektorem generalnym Lorenzo Fertitta nie zakończyły się w miłej atmosferze. White powiedział Askrenowi, aby zamiast tego przeszedł do World Series of Fighting i tam „pokazał, na co go stać” i być może potem UFC by go przyjęło.

„Sądzę, że były trzy lub cztery różne przyczyny podjęcia tego rodzaju decyzji. Pod koniec dnia opuściłem Vegas bez oferty.

Wiele rzeczy składa się na to, że to może się zdarzyć. Najważniejszą z nich jest Ali Act, to może być wielka sprawa. Są też inne rzeczy, które mogą sprawić, że będzie to bardziej realne, niż mogłoby się wydawać dzisiaj. Nie mogę odsłonić wszystkich moich kart.”

Ben Askren krytycznie o pomyśle walki między Tyronem Woodley’em a Natem Diazem

Jeśli chodzi o walkę ze wspomnianym Georgesem St-Pierre, to jest to bardzo mało prawdopodobne. Nawet jeśli UFC zdecydowałoby się na podpisanie kontraktu z Askrenem, to są nikłe szanse na to, że dostałby walkę z GSP. Są przecież jeszcze inni topowi zawodnicy jak na przykład Nate Diaz i mistrz wagi półśredniej Tyron Woodley.

Co do tej dwójki zawodników wspomnianych wyżej, w podcaście „You’re Welcome Witch Chael Sonnen”, Ben Askren wyraził swoją niepochlebną opinię na temat potencjalnej walki Nate’a Diaza z Tyronem Woodley’em.

„Nate Diaz jest gównianym półśrednim. Ma 3-3 w wadze półśredniej. Jeśli naprawdę oceniasz go jako zawodnika wagi półśredniej, to nie ma go nawet w top 30. Jest pieprzonym bumem. W jaki sposób mogą mu dać walkę o tytuł wagi półśredniej, ja tego nie ogarniam.”

Mistrz wagi półśredniej UFC Tyron Woodley od jakiegoś czasu chce stoczyć super walkę. W rezultacie czego „T-Wood” zwrócił swój wzrok właśnie na Nate’a Diaza.

Diaz odrzucił ofertę od Tyrona Woodley’a. Długoletni trener boksu Diaza, Richard Perez, ujawnił, że UFC nie przedstawiło wystarczająco dobrej oferty, aby zachęcić Diaza do powrotu do Oktagonu na walkę z mistrzem wagi półśredniej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *